Jak pisowscy spin doktorzy potrafią przemilczać prawdę, to było widać od dawna. Dzisiaj mieliśmy pokaz kręcenia kołem od zaworu i ogłoszenie zakończenia budowy Baltic Pipe. Cały czas Polki i Polacy byli tumanieni, że to jest projekt obecnej władzy, a ten projekt powstał jeszcze za rządów AWS-u, kiedy premierem był pan Buzek. Chwaląc się zakończeniem tej inwestycji, jakoś nikt z rządzących nie wspomniał, jak rozkładały się koszty tego przedsięwzięcia. Na ten temat była ogólnie cisza. Wydawać by się mogło, że to rząd Zjednoczonej Prawicy pokrył te koszty i dokonał wielkiej inwestycji, która ma uniezależniać nas od rosyjskiego gazu, ale prawda jest zupełnie inna.
Baltic Pipe - ile kosztowała budowa? Koszty budowy Baltic Pipe to ponad 1,6 mld euro (co daje obecnie ok. 7,6 mld złotych). Pomimo że gazociąg łączy Polskę i Danię - wydatki nie były podzielone po połowie. Gaz-System (polska spółka) wydał 784 mln euro, a jego duński odpowiednik - 821 mln euro. W tym wydatku GAZ-SYSTEM było dofinansowanie z Unii Europejskiej, przyznanego do połowy 2019 i wyniosło 266,8 mln EUR. Czyli najwięcej wydali Duńczycy i związane to było z opróżnieniem duńskich złóż, i potrzebne było nowe źródło dostaw. Dlatego chwalenie się przez pana premiera Morawieckiego, że to projekt obecnej władzy jest ominięciem prawdy. To Dania zwróciła się do Polski o wspólną budowę tego rurociągu i opłaciła ponad połowę kosztów. Ale o tym nikt z rządzących nie wspomina i nie wspomina też, że Unia też ma swoją zasługę w wybudowaniu tej rury.
Patrząc na rozsiewane takie półprawdy można śmiało powiedzieć, że oczernianie pana Tuska też jest jednym z tych powielanych kłamstw i półprawd, które obecna władza i jej tuba starają się wmówić Polkom i Polakom. Dowiedzieliśmy się z Internetu, że TVP szykuje nowy paszkwil na byłego premiera Tuska. Muszę przyznać, że wielki strach musiał zapanować w Zjednoczonej Prawicy po powrocie pana Tuska do polskiej polityki. Nic dziwnego – wydźwignął Platformę z kryzysu i dzisiaj ta partia ma notowania w sondażach mało mniejsze niż PiS. Czyli groza utraty władzy przez Zjednoczoną Prawicę staje się faktem i stąd chyba już trzeci film o tym człowieku ma wysmażyć TVP. Teraz wiadomo, dlaczego TVP dostaje 2 MILIARDY na propagandę.
