W necie znalazłem świetny "przepis" na walkę z trollowaniem na blogach. Niby to wszyscy wiedzą, ale warto przypomnieć:
Trole to osoby, które celowo wprowadzają zamęt i niepokój w internecie, najczęściej poprzez publikowanie obraźliwych, prowokacyjnych lub kontrowersyjnych komentarzy. Oto kilka sposobów, jak można postępować z trollami:
1. Nie reaguj: Trolle często szukają uwagi i reakcji, które podtrzymują ich zachowanie. Nie odpowiadaj na ich komentarze ani nie angażuj się w dyskusje z nimi.
Ignoruj: Nie daj się wciągnąć w ich grę i po prostu ignoruj ich. Skup się na konstruktywnych i pozytywnych dyskusjach.
2. Zablokuj: Jeśli dana osoba systematycznie jest dla Ciebie nieprzyjemna, blokuj ją i nie pozwól, aby miała wpływ na Twoje emocje.
3. Melduj: W przypadku obraźliwych lub groźnych komentarzy, zgłoś je do moderatorów lub administracji portalu, aby usunęli je z sieci.
4. Odpowiedz merytorycznie: W przypadku, gdy troll wypowiada się na tematy, które Cię interesują, możesz odpowiedzieć mu merytorycznie i z fachową wiedzą, co może okazać się edukacyjne dla innych czytelników.
5. Zachowaj spokój i kulturę: Jeśli zdecydujesz się odpowiedzieć trollowi, zawsze pamiętaj, aby zachować spokój i kulturę, unikaj obrażania i prowokacji.
6. Najważniejsze jest, aby pamiętać, że trolle to osoby, które celowo wprowadzają zamęt i zawsze będą próbowały Cię sprowokować. Nie pozwól, aby wpłynęli na Twoje emocje i skup się na konstruktywnych dyskusjach z innymi użytkownikami.
Zasadniczą sprawą jest to, że trolle specjalnie zmieniają temat rozmowy, by unikać niewygodnych dla nich treści. I należy zauważyć to, że troll nie stara się coś przedstawić, coś pokazać - ci ludzie są przeważnie pozbawieni podstawowej wiedzy na dany temat, starają się jedynie swoimi głupimi uwagami obrazić autora notki bądź komentujących na blogu. Jakich używają „argumentów”? To przede wszystkim staranie się o dehumanizację przeciwników, odbieranie im postawy patriotycznej i stawianie ich w roli walczących ateistów. I to nie jest tylko sprawa tych trolli – to jest polityką obecnej władzy, co widać na przykładzie próby stworzenia oręża wyborczego związanego z NIBY obroną JPII. To nie wypaliło i pisowcy zaprzestali drążyć ten temat, bo nie było rezonansu w społeczeństwie, które szybko dostrzegło w tym wszystkim tylko grę wyborczą na zasadzie, że tonący i brzytwy się chwyta.
A teraz spróbujmy popatrzeć jak zachowuje się obecna władza, czyli jak zachowują się politycy związani z tą władzą. Na każde pytanie, które jest niewygodne nie odpowiadają wprost, ale zaczynają… oskarżać opozycję a szczególnie Platformę i pana Tuska. I to jest normą w każdej wypowiedzi tych działaczy. Drugim ciągle przywoływanym „wrogiem” jest Komisja Europejska. Każde swoje niepowodzenie jest zwalane na ten unijny organ. Nie ma pieniędzy z KPO, to winna jest Unia, zboże ukraińskie zalało Polskę, to też winna Komisja Europejska, bo nic nie zrobiła w tej sprawie. A przecież zaplombowanie wagonów i TIR-ów to należało do polskich władz. Czyli ta władza robi wszystko bardzo dobrze i jedynie ktoś rzuca jej kłody pod nogi. Taki jest przekaz płynący ze strony obecnie rządzącej. I wielu ludzi w to wierzy.
Pojawiły się ostatnio bilbordy chwalące rząd za zwrot nadpłaconych podatków z powodu wprowadzenia Polskiego Ładu. Czyli rząd chwali się tym, że przedtem niesłusznie zabrał podatnikom ich pieniądze i teraz po ponad roku oddał, ale nie zrekompensował strat spowodowanych inflacją i też nie doliczył odsetek za przetrzymanie tych miliardów na kontach skarbówek. Ale te plakaty mówią zupełnie co innego – wprost krzyczą, że to rząd DAŁ tym ludziom około 17 mld złotych. A, to już mija się z prawdą.
Podobnie jest z rekompensatami dla rolników za straty spowodowane aferą zbożową. I znowu rządzący chwalą się, że przeznaczyli 10 mld na dopłaty dla rolników. Ale z jakich pieniędzy i kto to musi sfinansować? Rządzący nawet nie pisną, że te pieniądze są podatników i każdy Polak, i każda Polka zapłaci za te zaniechania rządu w sprawie tego ukraińskiego zboża. Pan Kaczyński myślał, że jak wprowadzi embargo na ukraińskie produkty to zakończy tę hańbiącą dla Zjednoczonej Prawicy sprawę. Ale nawet pisowski polityk, były minister MSZ, pan Czaputowicz, strasznie skrytykował PiS za takie działanie, które skończyło się utratą zaufania Ukraińców i obniżyło wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej. Słusznie stwierdził w Polsacie, że polski rząd od wszystkich żądał solidarności z Ukrainą, ale jak sprawa dotyczyła ukraińskiego zboża, to samodzielnie wprowadził embargo, czym uderzył bezpośrednio w Ukrainę, która przecież walczy, co na każdym kroku podkreślał właśnie nasz rząd. A tę sprawę można było dawno rozwiązać i dopiero wówczas, kiedy na ulice polskich miast wjechały setki traktorów, to rządzący zaczęli reagować, bo zobaczyli, że tracą zaufanie tej grupy, która w dużej większości popierała Zjednoczoną Prawicę.
Mamy więc trolli w Internecie i trollujących polityków w realu. Tylko Pan Prezydent zaczął trochę odstawać od swojego pisowskiego środowiska i publicznie powiedział, że inflacja to również wrzucanie pustego pieniądza na polski rynek. A od tego tematu pisowcy uciekali jak diabeł od święconej wody. Ale Pan Duda zaskoczył też ostatnio dziennikarzy, kiedy zapowiedział wniesienie do Sejmu projektu ustawy:
„Wkrótce złożę prezydencki projekt ustawy, która bazując na konstytucyjnej zasadzie współdziałania władz w kwestiach polityki międzynarodowej, doprecyzuje zasady tej współpracy w sprawach europejskich. Taka ustawa jest potrzebna, by polskie interesy były jak najlepiej realizowane.”
Powiedział to w obecności pana Premiera i powstaje pytanie: Czy pan Prezydent już widzi przegraną w październikowych wyborach i rządy dzisiejszej opozycji, czy chce w ten sposób, razem z panem Premierem, uzależnić się od Nowogrodzkiej w sprawie polityki międzynarodowej? Wygląda, że to drugie domniemanie jest bardziej realne. W ten sposób chce uniezależnić się od pana Kaczyńskiego i już zacząć zarabiać na swoje przyszłe stanowisko w międzynarodowych organizacjach. Ciekawy jestem, co zrobi z tym fantem Nowogrodzka?
