Czy już żegnamy się z demokracją? Takie pytanie można sobie postawić, słuchając obrady sejmowe w sprawie uchwalenia nowelizacji ustawy lex Tusk, złożonej do Sejmu po czterech dniach od jej podpisania przez Pana Prezydenta, która w dalszym ciągu jest bezprawna i łamiąca zasady obywatelskiej wolności i bezpośrednio wpływająca na wybory w Polsce. I nie może żaden aparatczyk pisowski tłumaczyć, że o niekonstytucyjności ustawy może decydować tylko Trybunał Konstytucyjny, bo faktycznie tego bezstronnego organu nie mamy od chwili, kiedy Pan Prezydent powołał na sędziów TK trzech sędziów, którzy odebrali wakaty dla trzech legalnie wybranych przez Parlament sędziów. Czyli nie ma legalnego TK i na dodatek to nawet ten kadłubkowy twór faktycznie nie działa. Sędziowie Trybunału są skłóceni, bo w nim są dwie frakcje; jedna pisowska a druga ziobrzystów i nie mogą porozumieć się w sprawie pani Przyłębskiej i jej legalnego przywództwa w tym organie. A „odkłócić się” nie chcą, co proponował tym sędziom Pan Prezydent. Ale sędziowie w Polsce mogą bezpośrednio korzystać z zapisów Konstytucji, co zapewnia ten zapis Konstytucji:
„Art. 178. pkt 1.
1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.”
Ale również Konstytucja przekazuje wymiar sprawiedliwości TYLKO SĄDOM i to jest określone w tym artykule:
„Art. 175.
Wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe.”
Nie ma ani słowa o Panu Prezydencie, ani o Trybunale Konstytucyjnym. Dlatego SN zajął się sprawą ułaskawienia pana Kamińskiego i reszty ułaskawionych przez Pana Dudę, który jednocześnie wszedł w kompetencje wymiaru sprawiedliwości i przerwał toczący się proces odwoławczy, który dotyczył tych właśnie ludzi, którzy jeszcze nie byli skazani prawomocnymi wyrokami. Czyli w tym przypadku SN nie naruszył kompetencji Pana Prezydenta, gdy nakazał wznowić procedowanie sądu odwoławczego wstrzymane przez Pana Prezydenta. A zajęcie się tę sprawą przez TK pani mgr Przyłębskiej było czymś dziwnym, bo przecież nikt nie odbierał Panu Prezydentowi prawa łaski. Pan Prezydent nie mógł jedynie ułaskawić osoby nieskazane prawomocnym wyrokiem, i nie mógł przerwać toczącego się procesu, bo to już ingerencja władzy wykonawczej w zakres działania władzy sądowniczej. Ale pisowscy aparatczycy na takie „drobnostki” nie zwracają uwagi i prą do przodu jak drogowy walec, bo przecież najważniejsze jest utrzymanie stołków, tworzenie nowych milionerów i utrzymanie władzy za wszelką cenę. Nawet za cenę łamania zasad konstytucyjnych, jak to jest w przypadku lex Tusk.
I znowu wrócę do dzisiejszej debaty nad nowelizacją ustawy lex Tusk. Przedstawicielka Pana Prezydenta tłumaczyła, że nowelizacja idzie na rękę opozycji i znosi odwołanie do sądu administracyjnego – teraz ma być odwołanie do sądu apelacyjnego i będą dwie instancje odwoławcze. Ale zanim sąd wyda prawomocny wyrok, to może to być dopiero za kilka lat, bo tak pan min. Ziobro „przyśpieszył” rozpatrywanie spraw w Polsce. I taki człowiek przez ten czas będzie z piętnem agenta bądź tego, który ulegał rosyjskim wpływom. A w związku z tym, że komisja uzna tego gościa za winnego, to już to zmniejszy jego szanse w wyborach i przez kilka lat odsunie takiego człowieka od życia politycznego. I może sobie za kilka lat sąd takiego człowieka uniewinnić, to i tak taki człowiek będzie miał złamane życie. I właśnie to jest założeniem dzisiaj proponujących tę bezprawna ustawę! I proszę zauważyć, że już jest tak ustawiona scena polityczna, gdzie Zjednoczona Prawica i małe przystawki są wzorem patriotyzmu a opozycja to sługusy Kremla. Już Tusk nie będzie agentem pani Merkel – już jest wg pisowców agentem Putina. Czyli jeszcze ta komisja nie zaczęła działania a już pan poseł Janusz Kowalski twierdzi, że dla panów Tuska i Pawlaka jest już gotowy Trybunał Stanu. Czyli dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie, jak mówił stalinowski prokurator Wyszyński.
Inne tematy w dziale Polityka
