Zmiana władzy i wydawałoby się, że nastąpi coś innego w polskiej polityce, a strona przegrana w tym wyścigu do sprawowania władzy, czyli Zjednoczona Prawica przeanalizuje, co było przyczyną tej porażki, a dzieje się zupełnie co innego. I nie burzy tego spokoju jakaś wypowiedź zawiedzonego miłośnika "dojnej zmiany", ale robi to pan Kaczyński prezes największej partii, którą wyborcy odsunęli od władzy. I tak straszne słowa wypowiada w Dniu dla Polek i Polaków bardzo ważny, bo to historyczny Dzień uzyskania przez Polskę niepodległości. W tym Dniu w całej Polsce są marsze, spotkania, imprezy dobroczynne i inne różne uroczystości świadczące o miłości polskiego społeczeństwa do Wolnej Polski. Ale nie pan Kaczyński w ten sposób świętował ten Dzień. Pan Kaczyński znowu straszy Unią i straszy utratą przez Polskę suwerenności i nawet ANIHILACJĘ POLSKIEGO NARODU. I takie brednie wypowiada czołowy polski polityk, który zapewne zapomniał, że właśnie takie słowa wypowiadane w kampanii wyborczej spowodowały, że w końcu ludzie powiedzieli DOŚĆ i odgonili tego pana i jego towarzystwo od władzy. Ale też jest jeszcze jedna sprawa. Otóż ten pan ogłosił w jakimś amoku, że oficjalna w Polsce partia jest partią niemiecką. Na jakiej podstawie obraził ten pan ponad 6 mln wyborców, którzy na tę partię zagłosowali i również członków tej partii? Czy w Polsce można nawet takie kłamstwa publicznie wygłaszać i robić to bezkarnie?
Zjednoczona Prawica rządziła 8 lat i jeśli Platforma jest partią sterowaną z zewnątrz, to był czas, by taką partię zdelegalizować. Ale do tego muszą być niezbite dowody. Na to nie wystarczy ustawa lex Tusk i wysiłek pani red. Gargas czy panów Rachonia i Cenckiewicza. Potrzebne są nie propagandowe gnioty, ale potrzebne są dowody na taką zdradę. A mimo braku takich dowodów pan Kaczyński oskarżył publicznie, że Platforma pod przywództwem pana Tuska jest partią niemiecką. Czy w takim razie mamy mówić, że PiS to partia rosyjska, bo tak ktoś sobie wymyśli?
Jutro Sejm przyjmie dymisję obecnego rządu i zostanie powołany nowy Parlament czyli Sejm i Senat. Może od jutra przynajmniej obrady sejmowe będą przypominały, bądź staną się miejscem do prawdziwej dyskusji, bo przecież od tego jest takie forum jak Sejm RP. I nie podoba się mi, że już są jakieś dyskusje na temat wicemarszałka z Konfederacji. Jeśli ma być odnowa, to ta odnowa powinna dotyczyć wszystkich i każdy klub musi mieć swego przedstawiciela. PiS chce na stanowisko wicemarszałka panią posłankę Witek. Zagryzłbym zęby i zagłosował za tej pani kandydaturą. Wiem, że zachowywała się jako Marszałek Sejmu momentami w sposób skandaliczny, ale przecież większość ma opozycja i każde złamanie Regulaminu Sejmu byłoby dla niej końcem urzędowania. Czy nie mogli kandydować na posłów ci wszyscy, którzy łamali prawo? Mogli. Dlatego dzisiaj opozycja nie musi działać jak poprzednia władza i pokazywać swoją siłę w ilości posłów, a może pokazać, że demokracja jest jej bliska.
