Zauważyliście, że nie stosują teraz kredek i kredy. Z zamachami walczyli malując rysunki kredą na chodniku. I teraz Michał Sz., ksywka Margot tez powinien rysować malunki zamiast szukać dymu. Z jakiś przyczyn jednak nie chcą. Ciekawa niekonsekwencja, nienajwiększa jednak:
Otóż w reżimowej TV toczą sobie bekę z ks Bonieckiego, który poręczył za owego Sz.:
>>Paula Sawicka, jedna z inicjatorek poręczenia za aresztowaną aktywistkę Margot, mówi OKO.press: "Marek Edelman wbijał nam do głów, że trzeba być ze słabymi, że niezależnie od tego, kim jest bity, trzeba z nim być i nie wolno się tego bać"<<
https://oko.press/ksiadz-boniecki-rabin-schudrich-i-10-innych-szacownych-postaci-podpisalo-poreczenie-dla-margot/
Tylko że właśnie Margot lutował kierowcę i to z owym kierowcą trzeba być, bo jest on ofiarą przemocy. Zastanawiające, że w kwestii Klementyny Suchanow nie chcą być solidarni z Sz. Klementyna miała go molestować i represjonować. W każdym razie mamy tu przykład typowej dialektyki, czyli syntezy sprzeczności. Bity jest niebity, a niebity bity. Takie tam. Ks. Boniecki nie tłumaczy tego też chyba jeszcze? W każdym bądź razie tak się rodzi terror: ponieważ nie mogą uzasadnić swoich wynurzeń muszą przemocą uciszyć oponentów.