Hubert Hurkacz w piątek gra o finał Wimbledonu. Fot. PAP/EPA
Hubert Hurkacz w piątek gra o finał Wimbledonu. Fot. PAP/EPA

Wojciech Fibak specjalnie dla Salon24.pl: Hurkacz wygra też z Djokoviciem

Redakcja Redakcja Tenis Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Tenisowy świat wciąż żyje środową wygraną Huberta Hurkacza nad Rogerem Federerem 3:0 (6:3, 7:6, 6:0), która zapewniła 24-letniemu Polakowi awans do półfinału wielkoszlemowego turnieju na londyńskim Wimbledonie. - Huberta stać na więcej! Jeśli w następnym pojedynku pokona Włocha Matteo Berrettiniego, to jestem pewien, że w finale zwycięży Novaka Djokovicia – uważa Wojciech Fibak. Jeden z najlepszych polskich tenisistów w historii od lat jest wielkim entuzjastą talentu Hurkacza.

Salon24.pl: Wygrana Hurkacza z Federerem to sensacja roku, dekady czy stulecia w polskim tenisie?

Wojciech Fibak: - Na pewno jest to wydarzenie dużego kalibru. Chociaż ja już przed tym starciem przekonywałem, że Hubert ma wszelkie dane ku temu, by pokonać Szwajcara. Byłem w swoich sądach odosobniony, a wystarczyło przecież przeanalizować ich ostatnie mecze. Wyraźnie w nich było widać, że Hurkacz rośnie ze spotkania na spotkanie, a Roger ma spore problemy z powrotem do przyzwoitej formy.

- 3:0 w meczu i 6:0 w ostatnim secie. Ten wynik pokazał moc Hurkacza, czy słabość Federera?

- I jedno i drugie. Pięć lat temu to Roger gładko wygrałby z Polakiem. Dziś jednak Szwajcar gra nierówno. Na korcie jest zagubiony, popełnia masę niewymuszonych błędów. Roger chce grać lepiej, ale nie może. Szuka sposobu na powrót do wysokiej dyspozycji, ale organizmu się nie oszuka. Federer 8 sierpnia skończy 40 lat. Fizjologia nie kłamie. Teraz jego pogoń za formą będzie okupiona coraz większym wysiłkiem. Podobnie katusze u schyłku kariery przechodził choćby Ivan Lendl, czy choćby nie tak dawno Andy Murray.

- Awans Polaka do półfinału londyńskiego szlema musi napawać pana szczególną dumą. Od lat jest pan entuzjastą talentu Huberta. Chwalił go pan w wywiadach nawet wtedy, kiedy totalnie rozczarowywał...

- Dziękuję, że pan to przypomniał. Kiedy Iga Świątek wygrywała French Open, a Hubert radził sobie słabiej, podkreślałem, że to równie wielki talent co ona i jeszcze nie raz swoją grą da nam powody do radości i dumy. Bo Hubert nie ma żadnych słabości. Obrona, atak, świetny serwis. To wszystko jest u niego na światowym poziomie. Mimo wysokiego wzrostu jest bardzo sprawny, kapitalnie się porusza, Hurkacz to stuprocentowy profesjonalista. Tak jak choćby Novak Djoković. Też wszystko poświęcił tenisowi.

- Czy wielki potencjał, o którym pan wspomniał przyniesie Polakowi triumf w Wimbledonie?

- Jeżeli wygra w półfinale z Berrettinim, to dlaczego nie?! Tyle, że z Włochem czeka go cięższa przeprawa niż z Federerem. Przede wszystkim obaj są rówieśnikami. To będzie wojna na wyniszczenie przeciwnika. Ale jeśli Hubert wygra, w co wierzę, to jestem przekonany, że w finale pokona Djokovicia. Przede wszystkim dotąd Serb nie miał zbyt wymagających rywali. Poza tym w Londynie nie gra jakoś super dobrze. Przy obecnej dyspozycji Hurkacza, Djoko jest zdecydowanie do ogrania. Tylko najpierw Polak musi uporać się z Berrettinim.

- Widzi pan w Hubercie Hurkaczu coś z Wojciecha Fibaka z najlepszych lat?

- Na pewno wyszkolenie techniczne. Podobnie jak u mnie, mocna stroną Huberta są woleje i returny. Ja się w takich zagraniach specjalizowałem. No i szybkość poruszania się na korcie. Tu jesteśmy do siebie podobni.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport