Wbrew tytułowi nie będzie to notka o "Gwiezdnych wojnach" , choć może się zdarzyć, że raz czy dwa do tego filmu się odniosę.
Żyjemy w czasach, w których wydawać się może, że zło przytłoczyło wszystko, co dobre, a co gorsza wielu ludzi opowiadających się za złem wydaje się, że stają po stronie światła i postępu. W jakiś dziwny i dla mnie zagadkowy sposób przewartościowują oni pewne pojęcia funkcjonujące do tej pory w jedyny, właściwy sposób, zupełnie tak, jakby usiłowali zawróci kijem Wisłę, albo relatywizują dobro, nazywając je złem i odwrotnie. Powoli zaczynam temu zjawisku nadawać cech metafizycznych bowiem przyglądając się temu wszystkiemu musiałbym założyć, że wszyscy oni albo stadnie zgłupieli, albo działa na nich czynnik nieznany do te pory, być pozazmysłowej. Jest jeszcze jedna możliwość, mianowicie wieloletnia indoktrynacja, swoiste pranie mózgów, wmawianie przez dekady, że amoralność jest moralnością teraz właśnie przynosi rezultaty.
Faktem jest, że w moim pojęciu, czerwone ohydztwo rozlało się i pewnie rozlewać się jeszcze będzie po ulicach naszych miast, przypominając sytuację, w której nabrzmiały ropą parszywy wrzód wreszcie pękł zalewając swoją zawartością zdrowe tkanki. Okoliczności, w których można by owijać w bawełnę, moim skromnym zdaniem mijają w tempie sprawnego Pendolino, więc i ja w bawełnę owijać nie będę twierdząc, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej stał się pretekstem do próby lewackiego rokoszu uczynionego rękom młodych gówniar ulegających proaborcyjnej retoryce ale i starych aborcyjnych wyjadaczek o moralności modliszek takich jak ze świata polityki Nowacka i Wielgus zaś spośród celebrytów - Ostaszewska czy Rubik oraz lewackich kolegów margotopodobnych o różnej pederastyczno-dewiacyjnej braci nie wspominając. Wszystko to dzieje się na tle covidowego pejzażu w kakofoni wrzasku sejmowej opozycji i jeszcze większego zachodnich mediów polskojęzycznych.
Dziennikarze pokroju niejakiego Bartłomieja Wróblewskiego z WP, którego, niestety Telewizja Polska miała wątpliwy honor gościć w swoich programach, już rozpoczęli komentarze pełne wojowniczo-rewolucyjnego wzmożenia wieszcząc czarne dni i tygodnie dla partii rządzącej z ledwo co skrywanym pragnieniem jej upadku.
Katolicy blokują wejścia do kościołów, do których wtargnąć chce tęczowo lewacka dzicz w bestialskiej wściekłości niszcząca i kalająca obiekty religijne, a nawet jak miało to miejsce w Poznaniu pomniki - symbole odzyskania przez Polskę niepodległości. Charkot wyzwisk i wulgarnych, lucyferiańskich napisów pojawia się w przestrzeni publicznej, a lewacka barbaria, od najbardziej zdegenerowanego squatowca do nobliwego, wydawać by się mogło profesora, charkotliwym wyciem zagłusza prawdę i zdrowy rozsądek, żądając mordu na nienarodzonych w klimacie jak miało to miejsce dwa tysiące lat temu i później po śmierci Lecha Kaczyńskiego w Warszawie pod krzyżem tam zmanipulowanych przez faryzeuszy żydów, tutaj przez zdemoralizowana i zdegenerowana żulerka - żądanie aby wypuścić im Barabasza.
Nasilenie tego jest tak wielkie, że wielu zadaje sobie pytanie czy zło jest silniejsze od dobra? Takie pytanie Luke Skywalker zadaje Yodzie - czy ciemna strona mocy jest silniejsza od jasnej. Yoda zaprzecza, mówiąc, że zło jest tylko szybsze, bardziej przebiegłe i pozbawione skrupułów. Pamiętajmy o tym, nie jesteśmy słabsi, jesteśmy najzwyczajniej przyzwoici i dobrzy, nie chcemy i nie umiemy zachowywać się jak ci po ciemnej stronie. Wiedzmy jednak, że rycerze Jedi też mieli miecze świetlne i często robili z nich użytek. Czas wreszcie ruszyć na tę lewacką, czerwoną gwiazdę śmierci mordującą nasze dzieci, niszczącą wiarę i tradycję i odbierającą nam duszę. Czas ich pogonić!
