Harley Porter Harley Porter
1585
BLOG

Nadzieja umiera ostatnia czyli o miękiszonach

Harley Porter Harley Porter Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Trudno pozostać spokojnym. Przez ostatnie sześć lat żyłem w coraz bardziej kurczącym się świecie nadziei. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość przełamało dominację partii Tuska, a on sam zwiał do Brukseli, zaśniła mi się Wielka Polska, niezależna, silna i dążąca do przynależnego jej splendoru. Trzeba było sześciu lat aby przekonanie to, zaczęło rozsypywać się, jak stary, źle postawiony mur gubiący cegły. Górnolotne zapowiedzi niczym przedziurawiony, rozdęty balon traci powietrze, tak one traciły wiarygodność. Nie wszystkie rzecz jasna i nie od razu. Dobrze poszły kwestie socjalne, mające uczynić PiS ukochanym świętym Mikołajem i zapewnić mu przychylność znacznej części wyborców. Poszło nieźle, ale nie tak dobrze jak partia rządzącą by chciała. 

Przez lata okrągłostołowego sojuszu styropianowo-agenturalno-komunistycznego , w trakcie trwania którego odpuszczono sobie budowanie Polski podmiotowej, patriotycznej i niezawisłej, zrodzily się pokolenia Polaków konsumpcyjnych, antystresowych i zniewolonych zachodnim przekazem. Polacy ci mieli dzieci, a każde pokolenie było gorsze patriotycznie, a lepsze konsumpcyjnie od poprzedniego. Szczytem szczytów był pewien młody człowiek (którego internetową wypowiedź cytowałem wielokrotnie, a którą zacytuję i tym razem) stwierdzający podczas jakiegoś czatu, że "w razie czego pierwszy s*******a z tego kraju" . Rzecz jasna myślał o Polsce czyli w nomenklaturze fajnopolaków o "tymkraju". Skarleniem moralno patriotyczne Polaków, oraz duch małorolnej i fornalskiej przekory spowodowały, że programy socjalne były konsumowane jak ciepłe bułeczki, ale piekarz, który je wypieki i tak odsądzany od czci i wiary.

Sześć lat nic nie zmieniło w powyższej kwestii. Dopiero teraz, kiedy pozostały dwa lata do wyborów, partia rządzącą uświadomiła sobie, że podczas najbliższych głosowań do urn pójdą młodzi ludzie, którzy dzisiaj gotowi są szarpać się z policją w imię homoseksualnej tęczy, jednocześnie mając gdzieś polską historię narodowościową razem z jej bohaterami i obecną racja stanu. Dla tego na gwałt przygotowywane są nowe, szkolne programy, młodzieżowa telewizja i prawo zabraniające infiltracji szkół przez lgbtowska awangardę oraz to zakazujące w uczelniach wyższych, opanowanych przez nurty lewackie i liberalne, ograniczania wolności słowa. Ale czy to pomoże? Można w to wątpić bowiem i czasu za mało i biorą się za to bezideowi czynownicy, mający gdzieś podmiotową Polskę. A było przecież sześć lat!

No i to, co najbardziej mnie boli!  Nasza podmiotowość, mająca być skałą, na której mieliśmy budować nową Polskę. Podmiotowość, rozsypując się z każdym rokiem po przez wycofywanie się z ustaw, przy byle warknięcie naszych żydowskich "przyjaciół", całkowite podporządkowanie się amerykańskiemu sojusznikowi i miliardowe kontrakty zbrojeniowe niepotrzebnego sprzętu jako lenna opłata za enigmatyczne obietnice bezpieczeństwa dawane przez niepewnego sojusznika. Podporządkowywanie się decyzjom TSUE i Komisji europejskiej jak choćby ostatnie budżetowe negocjacje budżetu unijnego, odtrąbiono jako wielki sukces, a już dzisiaj podważane przez komisję europejską, która razem z TSUE grozi zamrożeniem tegoż budżetu. Na marginesie jak się czuję pan Konrad Szymański minister do spraw Unii Europejskiej, który ręczył słowem honoru, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie? Przed oczyma mam niepewną twarz Mateusza Morawieckiego, który w obliczu zamrożenia środków unijnych, okrakiem wycofuje się z możliwości istnienia izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego! Jak to o nim powiedział Ziobro?

Morawiecki w ogóle staje się dla mnie problemem, bowiem nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powoli przy milczącej zgodzie Kaczyńskiego, rozpuszcza tą naszą podmiotowość w unijnych kontredansach, dziwacznych negocjacjach i mało wiarygodnych sukcesach. Mam wrażenie, że patriotyzm już dawno z niego wywietrzał pozostawiając osobisty pragmatyzm i unijne uwikłanie. Coś mi mówi, że rząd zjednoczonej prawicy wywiesił ulubiona, białą flagę miękiszonów, tylko naród nic o tym jeszcze nie wie!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka