LISTOPADOWE SZELESTY
Moje przestrzenie serca i myśli,
Kolczaste, drogie, odległe ugory
W kręgu weselnym na raz dwa trzy
Stopcie zakrzepy żylne – wiosennie.
Moje ogrody dzieciństwa, gdy piłka
Strąci zielone jabłko na babci
Biały kapelusz – śmiechem dudnijcie
Aż po zgrabiałe ręce i kły wilka.
Moje przyjaźnie te i tamte
W grobie zamknięte, zapomniane listy –
Odnówcie się, proszę, w zadumie świecy…
I te przyszłe, siwe lecz jeszcze czyste,
Nie nadgryzione kłamstwem, z podartą
Pończochą – bądźcie pochwalone.
30 październik 2015
Inne tematy w dziale Kultura