Tatarka Tatarka
163
BLOG

O pomocy Żydom - nie chwalono się

Tatarka Tatarka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7


MOJA BABCIA MARIANNA

Pokolenie urodzone po wojnie nie słuchało, nie spisywało wojennej historii dziadków czy swych rodzin. A oni nie chwalili się, że pomagali Żydom – bo według nich to była naturalność czyli potrzeba serca.

Kiedy dziadkowie czy rodzice wracali pamięcią do tamtych czasów lub nieśmiało albo mimochodem coś rzekli,  my młodzi z niecierpliwością słuchaliśmy, więc nie kontynuowali tematu.

Zapamiętałam migawki z opowiadań mojej Babci Marianny. Miałam wtedy naście lat, początek lat sześćdziesiątych. Wówczas bez obaw można było wspominać czasy wojenne i powojenne.  Uciekałam na dwórko, gdy rozpoczynały się dysputy o wojnie przy świątecznych stolach lub z powodu innej okazji.

X

Babcia mieszkała we wsi Starzechowice, w dawnym kieleckim lub łódzkim. Nie byłam tam ze czterdzieści lat, a może i więcej.

Nie pamiętam, który to był rok II wojny światowej, ale był zmierzch, czas karmienia zwierząt. Babcia Marianna poszła do obory z wiaderkiem dymiących kartofli i wysypała je do koryta. Odwróciła się w poszukaniu motyki. Trzymając już ją, zamachnęła się by rozkruszyć kartofle. Wtedy zobaczyła ręce sięgające po gorące kartofle. W oborze był półmrok, bo wsie nie były zelektryfikowane.

Babcia zabrała Żydówkę do domu /nie pamiętam imienia/ i chyba mieszkała niecały rok.

Wieś była długa, a dom babci stał od strony drugiej wsi, przy skrzyżowaniu dróg, więc miejsce – nie zaciszne.

Któregoś dnia babcia była na polu obok domu i usłyszała, że Niemcy szukają Żydów.

Zobaczyła pożar na końcu wsi od strony lasu. Czy tam przechowywano Żydów? Nie pamiętam i nie mam kogo się już zapytać.

Babcia przybiegła do domu i kazała Żydówce uciekać. Wyprowadziła ją przez sad ku rzece i więcej jej nie zobaczyła.

Niemcy do domu babci nie przyjechali.

Dziadek oraz ich najstarsza córka już byli wywiezieni na roboty do Niemiec.

Ile jest takich historii rodzinnych, nieopisanych, zapomnianych… ?

My, Polacy, nie lubimy się chwalić, że pomagaliśmy Żydom. To była normalność, jak krojenie chleba i dawanie go innym.

X

Moje szczątkowe wspomnienie o Babci Mariannie, spisane niejako ad hoc, a wydobyte z przechowalni pamięci – są protestem na oskarżenie Polaków jakoby Auschwitz jest „polskim obozem i śmierci”.

Właśnie 27 stycznia br. Ambasador Izraela Pani Anna Azari podczas obchodów 73 rocznicy Auschwitz zaapelowała o zmianę przyjętej przez Sejm RP nowelizacji ustawy o IPN.

Ustawa konsultowana była z Izraelem od roku i ma za zadanie chronić Polaków przed dalszym pomawianiem, szalowaniem: jakoby Auschwitz to „polskie obozy śmierci”.

Ustawa ma przede wszystkim chroni prawdę historyczną.

Pan Premier Mateusz Morawiecki podczas wygłoszonego orędzia do Polaków w dniu 2 lutego powiedział: - Nasz naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. Cały kraj był pod niemiecką i sowiecką okupacją /…/ Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale państwa polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.

Prezes PiS. Jarosław Kaczyński na antenie Polskie Radia powiedział: - Odmówiono nam prawa do obrony własnej godności, godności narodu, któremu w sposób niebywale wręcz skandaliczny przypisuje się winy innego narodu, narodu niemieckiego.

 

Na portalach społecznościowych można znaleźć wiele ważnych świadectw o pomocy Żydom. Ukryte w Pamięci, przetrwały a teraz są wydobywane.


Tatarka
O mnie Tatarka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura