16 stycznia 2025 Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha. Postanowienie o umorzeniu podpisał prokurator Andrzej Markowski, szef kilkuosobowego zespołu, powołanego pod nadzorem prokuratora-nieprokuratora Korneluka w celu wyprostowania pełnego ziobrystowskich nieprawidłowości śledztwa w sprawie kradzieży spółce deweloperskiej Polnord 72,5 mln zł. Treść postanowienia została utajniona, dopiero ostatnio, już po wyborach prezydenckich ktoś mocno wkurzony wyniósł ową wielką tajemnicę bodnaryzmu dziennikarzom Wirtualnej Polski.
Wszystkie zarzuty, które Giertychowi postawiła prokuratura w latach 2020-2021, obecny, całkowicie niezależny weryfikator uznał za niewystarczające do stwierdzenia, że adwokat i aktualny poseł Koalicji Obywatelskiej mógł popełnić przestępstwo.
Śledczy zdecydował, że Giertych nie był współodpowiedzialny za wyrządzenie spółce akcyjnej Polnord szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, czyli w wysokości 72,5 mln zł. Dlaczego? To proste — ponieważ Giertych zajmował się tylko obsługą prawną spółki, a nie zajmował się sprawami majątkowymi Polnordu. Polnord nie odwołał się od tego umorzenia, więc stało się ono prawomocne. Podejrzanymi pozostają natomiast z zarzutami prania brudnych pieniędzy i przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów zł bliscy współpracownicy i klienci pana adwokata. Stąd tylko krok do uznania go za pokrzywdzonego w sprawie, skoro tak podstępnie i brutalnie nadużyto jego wielkiej prawniczej wiedzy i bezgranicznego zaufania do współpracowników.
W śledztwie w sprawie wyprowadzenia środków finansowych ze spółki deweloperskiej Polnord i prania pieniędzy zarzuty w 2020 roku usłyszało dziewięć osób, w tym adwokat Roman Giertych. To właśnie w związku z tą sprawą polityk był w 2020 r. zatrzymany, przy tej kwestii omdlały, a następnie zbiegły na trzy lata wygnania w upalnym klimacie Italii.
Z prokuratorskiego dokumentu wynika jasno, że Giertych pełnił tylko rolę usługową — był jedynie prawnikiem czterech spółek uczestniczących w wytransferowaniu kilkudziesięciu milionów złotych z Polnordu.
Decyzje, zdaniem śledczych, podejmowali przede wszystkim Ryszard K., były miliarder oraz Sebastian J., ps. Foka. To wieloletni współpracownik Giertycha, jego ochroniarz, kierowca oraz były prezes spółki Giertych-Kancelarie.
Foka założył dwie spółki — w 13-metrowym pokoju w mieszkaniu żony. Spółki natychmiast podpisały umowy na obsługę prawną z Giertychem, a następnie dostały zlecenie życia — obróciły wierzytelnościami o wartości ponad 70 mln zł. Cała procedura od rejestracji do zlecenia zajęła aż jeden dzień. Tak szybkie przygotowanie opinii prawnej w dość skomplikowanej sprawie dotyczącej niemałych przecież pieniędzy budzi wielki szacunek dla umiejętności prawnika.
. Według śledczych Giertych o niczym nie wiedział, nie decydował, a na swojego wieloletniego ochroniarza nie miał wpływu. Umorzenie wątku polityka jest prawomocne, a śledczy wciąż ukrywają uzasadnienie decyzji.
W jasnym świetle tych dochodzeń nowego blasku nabiera żądanie tłumów Demokracji Z Jednym PESEL-em, by wobec braku podstawy prawnej dla ponownego przeliczenia wszystkich głosów oddanych w wyborach prezydenckich 1 czerwca przez sądy, zajęła się tym w trybie żadnym właśnie Niezależna Prokuratura. I niemniej samorządna Policja.
Inne tematy w dziale Polityka