Republikaniec Republikaniec
789
BLOG

Wielka Syria

Republikaniec Republikaniec Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Nadchodzi lato, na Morzu Śródziemnym sezon dobrej pogody żeglugowej, a z nim kolejna fala zjawiska, w euronowomowie zwanego eufemistycznie „kryzysem migracyjnym”. Ujawnione niedawno analizy niemieckiego wywiadu (BND) mówią o około 6,5 miliona oczekujących – potencjalnych klientach przemytników ludzi. Hasłem pro-migracyjnych grup interesu jest nadal kwestia pomocy dla nieszczęsnych Syryjczyków, uciekających przed okropnościami wojny domowej. Skoro przed wybuchem walk kraj ten zamieszkiwało 18,5 miliona, zaś do Europy napłynęło w ostatnich latach nie mniej niż 2 mln przybyszy, a w Turcji i Libanie znajduje się kolejne 3 miliony uciekinierów z tego kraju, nasuwa się pytanie – kto jeszcze kontynuuje walki? Zwłaszcza, gdy na ekranach telewizorów przesuwają się kolejne grupy młodych, zdrowych mężczyzn, opisywanych przez natchnionych reporterów jako kobiety z dziećmi. Wyjaśnienie tej zadziwiającej kwestii jest stosunkowo proste. Jak wygląda aktualne weryfikacja przybyszów, jak więc chronione są zewnętrzne granice Unii Europejskiej każdy chcący widzieć – widzi. Misje polskich oficerów łącznikowych do Włoch i Grecji, mające otworzyć drogę dla 100 osób, wskazanych jako zweryfikowane przez miejscowe służby dały efekty wręcz szokujące. Po kilka paszportów na różne nazwiska w rękach jednego migranta, kilkadziesiąt fotografii tej samej osoby w różnych paszportach, różnice między wiekiem, wynikającym z dokumentów a tym, który można stwierdzić na przysłowiowe „oko”... Nowy standard, nowa świecka europejska tradycja.

W masie migrantów ekonomicznych prawdziwi uchodźcy nikną niemal bez śladu. Przestaje więc dziwić nawet sytuacja, w której Syryjczykiem mianuje się przed niemieckim urzędem oficer Bundeswehry, rdzenny Niemiec, nie władający nawet żadnym egzotycznym językiem. Wyrywkowe dane, które (na podstawie oświadczeń i ankiet) usiłują sporządzać zajmujące się problemem agencje niektórych krajów wskazują jako miejsce pochodzenia największej liczby migrantów następujące kraje (w kolejności alfabetycznej): Afganistan, Albania, Bangladesz, Erytrea, Gambia, Irak, Kosowo, Libia, Nigeria, Pakistan, Syria, Zambia. Generalnie, procent rzeczywistych Syryjczyków w tej masie niektóre ośrodki oceniają na 15% - Syrię więc naszą widzimy ogromną. Komentarz wydaje się zbędny, na temat kwestii statusu uchodźcy oraz charakteru aktualnej wędrówki ludów powiedziano już chyba wszystko. Jak na dzisiaj, jedynymi krajami UE poważnie traktującymi swoje obowiązki graniczne pozostają Węgry, Chorwacja i w pewnym stopniu Hiszpania. Włochy i Grecja postanowiły być terytoriami zupełnie otwartymi dla nielegalnej imigracji, a ich władze zdają się harmonijnie współpracować z gangami przemytników ludzi. Na podstawie dotychczasowej praktyki, biorąc pod uwagę kompletne zaplątanie się czynników politycznych Niemiec, kryzys wydaje się nie do rozwiązania. I rzeczywiście takim będzie, skoro znaczna część polityków kontynentu woli wdychać opary utopii, niż zmierzyć się ze skrzeczącą rzeczywistością.

W tej sytuacji nie dziwi sposób, w jaki o problemie zechcieli się wypowiedzieć przywódcy państw grupy G7. Przytoczę tu fragment relacji z RMF24, dobrze oddający charakter tej części dokumentu końcowego spotkania.


„Trwający ruch migrantów i uchodźców na wielką skalę jest tendencją globalną i, biorąc pod uwagę jego implikacje dla bezpieczeństwa i praw człowieka, wymaga skoordynowanych wysiłków na poziomie narodowym i międzynarodowym
Uznajemy, że zarządzanie napływem migrantów i jego kontrola, przy rozróżnieniu między uchodźcami i migrantami, wymaga zarówno pilnego, jak i dalekowzrocznego podejścia" - oświadczyli przywódcy siedmiu potęg gospodarczych świata. Zapewnili, że rozumieją potrzebę "wspierania uchodźców tak blisko ich krajów ojczystych, jak to możliwe, i umożliwienia im bezpiecznego powrotu oraz zapewnienia im pomocy w odbudowie ich wspólnot"
Uznając, że prawa człowieka przynależą wszystkim migrantom i uchodźcom, potwierdzamy jednocześnie suwerenne prawa państw, indywidualnie i zbiorowo, do kontrolowania własnych granic i ustalania polityki zgodnie z własnym interesem narodowym oraz narodowym bezpieczeństwem".


Dla każdego coś miłego, albo raczej w praktyce róbta, co chceta.

W ramach czegoś miłego dla rodzimych zwolenników otwarcia na migrantów nowina - Polska staje się także krajem graniczącym z nieszczęsną Syrią, a wiec kolejny argument za otwarciem granic! Odwiedził mnie właśnie stary znajomy, wysokiego szczebla urzędnik administracji słowackiej, specjalista od kwestii etnicznych. Z tego co mówił, nasi południowi sąsiedzi zauważają znaczący spadek populacji męskiej w romskich osiedlach, głównie w północno-wschodniej części kraju. Monitorują zjawisko obserwując grupy przestępcze. Właśnie lojalnie przekazali stronie niemieckiej zdobyte operacyjnie dane kilkudziesięciu panów, którzy zakupili paszporty w pewnej dużej wytwórni na południu Europy.

Syria sięga już po Tatry.



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka