drodzy aktywiści, krzykacze, patrioci, analitycy, znawcy, eksperci, mądrale,
Ne ma dnia, żebyście nie zamulali rzeczywistości swoimi wezwaniami do zdecydowanych kroków, stanowczych przedsięwzięć, radykalnych działan i skutecznych kontr.
Czego Putin dokonał przez te dwa tygodnie, to wyzwolił niespotykane gejzery głupawki salonowej, tej periodycznej cieczy zalewającej S24 a zwłaszcza jej SG. Owszem, wybucha co jakiś czas, by potem wrócić w swe podziemne koryta i toczyć się jaskiniami i piwnicami. Teraz wzywam specjalistów od mierzenia brzozy smoleńskiej by zmierzyli wysokość piuropuszu salonowego wzmożenia u samego szczytu.
Jakby puściły wszelkie już tamy i przegrody, nic nie powstrzyma zalewu głupoty, analiz, przewidywań i profecji. Każdy samozwańczy Wernyhora kręci korbą liry na swój sposób, a powstaje z tego muzyka, niesie się pod niebiosa, aż wszystkich świętych spoglądających na nieszczęsny polski padół żalu i rozpaczy bolą zęby. Mnie też bolą.
Żali się p.Jankowska u samej góry SG i stanowczo domaga się od premiera Tuska by stanowczo odpowiedział na każdy artykuł propagandowy prasowy i każdą notatkę w rosyjskiej prasie. Bo przecież tak być nie może, by Rosjanie kłamali bezkarnie.
Rosemann zaś u dołu jest niezadowolony z powodu jakichś innych zaniedbań i z powodu jakiegoś cytatu z jakiejś wypowiedzi jakiegoś generała, czy kogoś tam i żąda stanowczego przywołania do porządku albo nawet dymisji. Obawiam się, że gdyby żądania Rosemanna do dymisjonowania każdego, kto mu podpadł były choć w części realizowane to ministrów musielibyśmy brać w leasing z tych samych krajów, z których importujemy piłkarzy, a ze zdymisjonowanych samych generałów można by stworzyć nowy chór Aleksandrowa.
A wiecie co - ja bym pragnął, by każdego marzącego o rzucenie Rosji na kolana przez Polskę obudził o 5.00 rano patrol składający się z wąsatego, doświadczonego i sprawnego sierżanta i dwóch mięsistych, czerwonolicych kaprali, by rzucono takiemu w ramiona pakiet mundurowy i kazano ubrać się - dla niewprawnych - w pięć minut. Potem plac apelowy, rozdział sprzętu, dodatkowe onuce na zapas, manierka, menażka, nóż, widelec, łyżka w jednym, kałąsznikow ze starych zapasów i marsz na Wschód. Eska, Rosemann, Jankowska, Piętak i cała ta reszta, która w pamięci mi się nie zapisała.
Niech wreszcie sformują ten polski korpus ekspedycyjny, niech zdobędą Moskwę po raz drugi od roku 1612 - i niech dadzą nam spokój.
A moe dać tytuł taki bardziej europesjki, światowy? Hm, nada się:
Ah, take and send them damn troops to Moscow
Jak myślicie?
PS. Korekta. Zdobyli po raz pierwszy w 1610, po raz drugi wraz z Napoleonem w 1812. Tak więc Polacy zdobywają i pustoszą Moskwę w okresach co 202 lata. W tym roku mijają dokładnie 202 lata od poprzedniego razu. jak nie teraz, to znów dopiero w roku 2216, a tej okazji mogę nie doczekać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości