Jak tylko zobaczyłem to zdjęcie popędziłem kłusem do garderoby. Ależ tak, wszystko się zgadza. Granatowy sweter z wycięciem w serek, koszula chambray. Przywódca opozycji uległ, tak samo jak ja, terrorowi stylistki.. Żegnajcie przytulne płaszcze o długich rękawach i wypchanych kieszeniach, żegnajcie ulubione koszule, nic że o dwie numeracje za szczupłe i za krótkie, żegnajcie wychodzone i tak wygodne buty na miękkiej gumowej podeszwie. Wcale ich nie trzeba było pastować, świetnie trzymały fason i połysk. Znam ten ból.

Ale skoro tak, to może prezes podpimpuje jeszcze bardziej swój image? Z okazji chłodnej wiosny jakieś zielone akcenty, nonszalancki hood i skóra od tego tam? Próchnika? Chodnika? Michnika?

Prawdziwy vintage jest nie do kupienia za pieniądze. Nie wiadomo dlaczego, ale wolno mi tę kurtkę zakładać tylko w nieobecności i w tajemnicy przed moją osobistą stylistką. Proszę zwrócić uwagę na detale - kołnierz i obramowanie. Detale są bardzo ważne dla mężczyzny świadomego stylu i dokładnie planującego efekt estetyczny.

Jak się dowiadujemy, prezes na skutek licznych kontaktów z młodzieżą strzelił sobie ostatnio selfika. Nie żebym się narzucał, ale mógłby popytać Samuela Pereirę (to młodzież, prawda?) gdzie można sobie sprawić taki filuterny hipsterski kapelutek. Ja bym się nie odważył, ale prezesowi nieznany jest lęk.

Autor pragnie zapewnić wszystkie wrażliwe osoby, że w czasie sesji zdjęciowej żadna sztuka garderoby nie odniosła szkód i nie była narażona na cierpienie.
Ten tytuł i intro są tylko po to by zachęcić was do wiosennego spaceru po kwitnącym Sztokholmie. To niemal śródmieście, tylko osiem kilometrów i dziesięć minut jazdy (chyba nocą z soboty na niedzielę?) samochodem do Zamku Królewskiego.
Fiołek

Jałowiec

Jaskier

Zawilec (wszytskie roślinki owyżej za rogiem domu)

Skrzyżowanie Ulvsundavägen i Kvarnbacksvägen/ i charakterystyczny punkt orientacyjny. NIe, nie jesteśmy na wsi, jesteśmy w Sztokholmie, dizesięc minut jazdy od Zamku Królewskiego.

Prunus spinosa czyli tarnina

Najpiękniejsza według tubylców pora roku w Sztokholmie - między czeremchą a bzem. Trudno nie przyznać racji, choć mogłoby być nieco cieplej.

Kwitnący krzew czeremchy

Kwitnące tarniny jak daleko sięga oko

Gałązki tarniny

Czy już mówiłem, że jestem miłośnikiem skrzyżowań i ulic?

Jeszcze raz wiatrak na Kvarnbacksvägen

Czy pisałem coś o tym, że lubię tory tramwajowe?/


Inne tematy w dziale Rozmaitości