Kurczowe trzymanie się etatu przez posła, europosła a teraz prezydenta jest dowodem na pewien brak odwagi. Odwagi, że gdy posłowanie lub tym bardziej prezydentowanie się skończy biedny ex-poseł czy ex-prezydent nie da sobie rady w życiu.
A przecież Polacy nie chcą by najważniejszy urząd w państwie sprawował człowiek strachliwy?
Mam nadzieję, że odmowa rezygnacji z etatu uniwersyteckiego nie została do końca przez Andrzeja Dudę przemyślana. Moge nawet rozumieć pewną więź uczuciową z byłym, bardzo szacownym miejscem pracy. Ale po rozważeniu za i przeciw nowowybrany prezydent powinien zrezygnować z etatu. Nie wypada.
Może jakieś stanowisko honorowe by sie dla niego wymyśliło?
Inne tematy w dziale Polityka