29 lub 30 kwietnia 89 roku bylismy w Gdańsku.
Na ulicach gdańscy zadymiarze, oddział gwardyjski, przeprowadzali próbę generalną przed 1 Maja.
A my poszliśmy pod Stocznię. Tłumek dziennikarzy był spory, choć mniejszy niż na pokazie mody, błyskały flesze, było kilka ekip telewizyjnych. Wałęsa fotografował się z kandydatami wyborczymi z listy Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ "Solidarność" . Ponoć w świat poszedł krótki filmik, jak stoję między Wałęsą a Michnikiem, mówili mi znajomi.
Potem dziennikarze przenieśli się do hali, my za nimi, w przejściu chcieliśmy zdobyć nieco informacji od zagubionych, oddelegowanych do obsługi tego historycznego momentu dwojga młodych przedstawicieli Gazety Wyborczej. wiedzieli mniej od nas i rozkładali bezradnie ręce w odpowiedzi na nasze pytania.
Wałęsa zasiadł za stołem prezydialnym i z miski rozdawał znaczki Solidarności. I mnie zaprosił szerokim gestem, ale dla mojej towarzyszki zerwał się z krzesła i osobiście przypinał jej znaczek na biuście. Rozumiałem go.
Tak się kończył PRL, bez rewolucji i wystrzałów, pruł się i rozłaził. Niektórym do dzisiaj brakuje salwy z Aurory.
Spojrzałem właśnie na półkę z gadżetami. Znaczek Solidarności leży tam, odnalazłem go mimo tylu przeprowadzek.
Przeczytałem w zalewie wpisów o teczce Bolka, jakie pojawiły się w S24 coś takiego:
Cała ta afera, ten wrzask, ten jazgot jest spowodowany najgorszym niebezpieczeństwem jakie może sobie salon wyobrazić, to znaczy koniecznością przyznania racji środowiskom przeciwnym układowi, a konkretnie Kaczyńskiemu. To jest dla salonu wizja Apokalipsy, końca ich świata. Ostateczne udowodnienie tego kim i jaki był Wałęsa nie tyle burzy jakąś michnikową konstrukcję, co przyznaje rację Kaczyńskiemu i PiSowi, a na to salon pozwolić nie chce. I dlatego mamy ten jazgot, te idiotyczne memy, to pójście w zaparte. I dlatego przyłącza się do tego również elektorat SLD, który powinien teoretycznie zachować jak najdalej idący dystans.
Niezwykły jest ten nagły, błyskawiczny i totalny sukces Kaczyńskiego.
http://pietrasiewicz.salon24.pl/697388,walesa-i-niepokoj,2
Autor chyba niechcący dotknął pewnej prawdy. Tak, to jest sukces Kaczyńskiego. Sukces polegający na tym, że zakończył w triumfie trwającą ćwierć wieku nieustającą wendettę przeciw Wałęsie. I Kaczyński, polityk o nieposkromionych ambicjach, pozostanie w pamięci i w historii jedynie jako przypis, jako ten, którego największym sukcesem była - krótkotrwała i ulotna - zemsta na Wałęsie. Który niczego innego nie dokonał, nie zostawił po sobie żadnego innego śladu. Tylko prywatna, spełniona, przemijająca zemsta.
Wpis dedykuję obsrywaczom Wałęsy. Nie spodziewam się, że wyciągniecie z niego jakąś naukę, znam was zbyt dobrze, bym żywił takie nadzieje. Ale chciałbym wam przystawić lustro, byście zobaczyli swoje wykrzywione wściekłością twarze.
Nie zaczepiałbym was, ale wasze głupstwa, które wypisujecie dzień w dzień na S24 wymagają czasami sprostowania.
Pragnę was zapewnić, że każdy kraj dba o swój marketing, wizerunkiem krajów innych nie zajmując się.
Wasze więc labiedzenia, jak to Polski nikt nie docenia, kierujcie pod własnym adresem.
Niemcy ukradli Polsce zasługę obalenia komunizmu, jojczycie. Pragnę więc wam przypomnieć, że wy i wasi idole opluwają bohaterów 89 roku, twórców bezkrwawej rewolucji. Obelg i oszczerstw, które ciskacie na Wałęsę, Mazowieckiego, Geremka, Michnika i wielu, wielu innych nie będę przypominał, bom nie zwykł w latrynie się nurzać, aleć wam wolno, wy ten zapach lubicie.
Posuwacie się wy i cała ta hałastra ludzi dziwnej konduity i niejasnej przeszłości do twierdzenia, jakoby Okrągły Stół, czerwiec 89, pokojowe przejmowanie władzy to spisek komunistyczno-komunistyczny, manewr służb specjalnych, operacja moskiewska.
Więc jeśli tak, jeśli wielu obesrańców woli celebrować 4 czerwca każdego roku upadek najbardziej nieudanego rządu III Rzplitej, miast jedno z najbardziej zachwycających polskich zwycięstw, to nie miejcie pretensji, że Niemcy lansują obalenie muru i przypisują sobie zasługę.
Nie miejcie pretensji, że to niemieckie zasługi znajdują posłuchanie u świata, nie polskie. Boć wam nawet przez gardło nie przejdzie zdanie, że to od Polski obalanie komunizmu się rozpoczęło, że to Polska dała przykład i impuls. Dla was komunizm w Polsce nie upadł, twierdzicie - więc się nie dziwcie, że inni przypisują sobie zasługi.
Nie chcę się zastanawiać ni roztrząsać, co wami powoduje, przegrane życie, zawiść, skaza charakteru, podłość wrodzona lub nabyta, ogólne sukinsyństwo.
Świat łacno uwierzył, że komunizm obalili Niemcy, bo w Polsce to tylko ubecy zmienili front (jak twierdzicie).
Obsraliściei i opluliście najcenniejszą markę firmową, jaką Polska ma, wartą w twardej walucie niewiele mniej niż Microsoft czy Coca-Cola, czyli postać-pomnik - Lecha Wałęsę.
Wiem żeście stare pierdoły i podniecają was jedynie upiory i bajdy z przeszłości.
Ale Polska to nie pierdoły.
Utrata marki kraju, który obalił komunizm to nie tylko utrata prestiżu.
To wymierne straty idące w miliardy euro:
- gorsza pozycja polskich firm eksportowych
- gorsza pozycja Polski jako kraju do ekspansji nowoczesnych technologii
- gorsza pozycja w przetargach handlowych i kontaktach społecznych.
Drzecie ryja, żeście jedyni prawdziwi patrioci. Łajzy z was i swołocz, nie patrioci, bo działacie w pełni świadomie na szkodę Polski.
Pies was trącał.
PS. W szwedzkim dzienniku Dagens Nyheter ukazał się tydzień temu długi wywiad z Lechem Wałęsą. Jeśli ktoś w Szwecji wie o istnieniu Jarosława Kaczyńskiego to tylko z "54 stref szariatu".
Inne tematy w dziale Polityka