Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
520
BLOG

O ostatnich zawirowaniach polsko-izraelskich na spokojnie

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Bardzo ciekawy komentarz izraelskiego dziennikarza Severa Plockera do ostatnich zawirowań izraelsko-polskich w Gazecie Wyborczej.

Na kolejnym sporze między Polską a Izraelem zyskują prawicowe partie w obu krajach

Prawica spod znaku PiS chce odciągnąć zainteresowanie opinii publicznej od interesów finansowo-deweloperskich przywódców partii. "Poniżanie Polski przez niewdzięcznych Żydów" doskonale się do tego nadaje. W Izraelu prawica Likudu jest równolegle zainteresowana w mobilizacji niepewnej bazy wyborczej pod hasłami nacjonalistycznymi, manifestując "dumne stanowisko wobec antysemickich Polaków".

Jak wiele znaczy brak bezpośrednich komentarzy izraelskiego punktu widzenia w polskiej prasie, stąd groźna komedia pomyłek, począwszy od słów Netanjahu po polskie histeryczne reakcje na źle przetłumaczone i obcięte w połowie zdania słowa premiera Izraela. Według tego samego artykułu w GW: odpowiedział w sensie pozytywnym: że kryzys minął i nie ma sprawy. I dodał, iż dowodem jest fakt, że dziś można powiedzieć o kolaboracji Polaków z Niemcami podczas Holocaustu bez narażania się na kryminalny akt oskarżenia. Nie znam nikogo, rzucił od ręki, kto byłby oskarżony z powodu takiego stwierdzenia.

Czyli słowo wróblem wyleci a powróci wołem.

W podobnym tonie utrzymany jest komentarz szwedzkiego dziennika Dagens Nyheter, który ma dobrze zorientowanego i skontaktowanego korespondenta na miejscu (w przeciwieństwie do polskiej prasy). 

Därför undvek Benjamin Netanyahu att gå i nye utrikesminstern Israel Katzs fälla

W skrócie: minister spraw zagranicznych Izraela, Israel Katz próbował podejść Netanjahu i sprowokować go do przeprosin za słowa swojego ministra o antysemityzmie Polaków wyssanym z mlekiem matki. Netanjahu przejrzał podstęp, nie dał się podpuścić do przeprosin i wybrał wygrane wybory głosami nacjonalistycznej prawicy, poprawę stosunków z Polską odkładając na po wyborach. Netanjahu ma przed sobą powazne oskarżenia o korupcję, jest niepopularny, ale wygrywa wybory, a to jest dla Likudu najważniejsze. Jeśli wybory przegra, jego partyjni koledzy rzucą mu się do gardła. Brzmi znajomo? 

Wszystko dlatego, że polska prasa nie ma korespondentów w Izraelu/ambasador Marek Magierowski nie zareagował odpowiednio szybko/nie ma dostępu do informacji i plotek off the record/nie ma przebicia do rządu/polski msz zawodzi po raz kolejny/nacjonalistyczni psychopaci z obu stron zwietrzyli wspólny interes w rozróbie, bo to dla nich jedyny sposób na wzmocnienie swoich pozycji, skoro o jakimkolwiek spójmym programie pozytywnym nie ma mowy, nie są zdolni do jego sformułowania, poza bombazmami patriotycznymi. 

Nie wiem, jak po stronie izraelskiej, choć jeśli sprawa z gruntu egzotyczna jest omawiana w prasie szwedzkiej to znaczy, że i w Izraelu jest na poważnie, po polskiej wybiło szambo antysemityzmu, który dotychczas błąkał sie gdzieś po marginesach, kolportowany przez odrażające figury w rodzaju Międlara, Rybaka, Michalkiewicza i Ziemkiewicza, teraz trafił do mainstreamu i obawiam się, że zagości tam na dobre. To źle wróży polskim interesom. 

PS. O Stefanie Michniku i wzywaniu ambasadora przed oblicze jakiegoś polskiego urzędnika msz w szwedzkich mediach ani słowa

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka