Psychiatra, siostra sędziego wydała opinię, dzięki której pedofil bezkarnie przez kilka miesięcy molestował dziecko. Zamiast skierować przestępcę na dłuższe leczenie do szpitala psychiatrycznego, wraz z innym biegłym sądowym uznała, że nie jest groźny dla otoczenia.
Czy zła opinia uchroniła pedofila przed wysoka karą? Czy sędzia może orzekać w sprawie, w której siostra jest biegłą? Dotarłem do akt sądowych bulwersującej historii z Jastrzębia Zdroju. To historia Józefa O. pedofila, który przez kilka lat molestował seksualnie niedorozwiniętą umysłowo dziewczynkę – córkę swojej żony. Już w 1996 r. za znęcanie się nad rodziną został skazany na 15 miesięcy w zawieszeniu na cztery lata.
Dziesięć lat temu żona Józefa O. zdecydowała się opowiedzieć prokuratorowi, o tym co działo się od lat w czterech ścianach jej mieszkania. „Mąż pije, jest zagrożeniem dla mnie i mojej córki. Rzuca się na nas z nożem, molestuje córkę seksualnie. Byłam świadkiem, gdy leżał na kanapie i pokazywał córce członek, nieraz namawiał ją do tego, aby patrzyła się jak się onanizuje” – pisała zdesperowana kobieta. Kiedy prokuratura zajęła się sprawą, O. trafił na kilka tygodni do szpitala psychiatrycznego w Rybniku, bo groził że popełni samobójstwo. Dziewczynkę przesłuchano w obecności psychologa. „Nie znajduję podstaw do orzekania o konfabulacji nieletniej. Zaobserwowano szereg elementów, które sugeruję prawdomówność oraz pewne cechy dziecka, które padło ofiara przemocy seksualnej”– stwierdziła psycholog Bernardyna Janik.
Zgodnie z przepisami prokurator zdecydował o zbadaniu Józefa O. przez psychiatrów. Opinię o poczytalności podejrzanego, a tym samym o tym, czy może odpowiadać za swoje czyny wydało dwoje lekarzy ze szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Rozpoznali u pedofila „zespół psychoorganiczny otępienny” i orzekli jego znacznie ograniczoną poczytalność. Nie wyjaśnili jednak przy tym, czy chodzi o znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu, czy znacznie ograniczoną zdolność pokierowania swym postępowaniem, czy też obie te okoliczności razem. To istotne rozróżnienie.
- W opinii uzupełniającej przeprowadzonej na żądanie sądu jednak ci sami biegli zmienili stawiane wcześniej rozpoznanie powołując się na okoliczności, których nie stwierdzili wcześniej. Uczynili to, aby poprzeć założoną z góry tezę o zmniejszonej poczytalności podejrzanego. Dopuścili się tym samym poświadczenia nieprawdy– opowiada dwaj inni psychiatrzy - biegli sądowi - którzy badali później oskarżonego. Ich nazwisk nie podaję, bo nie chcę ich narażać na kolejne procesy sądowe z oskarżenia prywatnego i pozwy oraz środowiskowy ostracyzm.
Sąd w Jastrzębiu Zdroju skazał Józefa O. na 2 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności. Obrońca pedofila złożył apelację od wyroku. W styczniu 2002 roku sprawa trafiła do wydziału zamiejscowego Sądu Okręgowego w Gliwicach. Przewodniczącym składu orzekającego był sędzia, brat lekarki, która była współautorką pz kolegą ierwszej, kontrowersyjnej opinii sądowo-lekarskiej Józefa O.
Co prawda wyrok został utrzymany, ale Józef O. nie trafił od razu do więzienia. Pisał do sądu błagalne prośby o odroczenie wykonania kary. Tłumaczył, że musi „opiekować się chorą żoną i jej córką”. Udało mu się w ten sposób odwlec pójście za kratki aż do stycznia 2003 roku.
W tym czasie dramat w domu O. trwał, bo czekając na wynik apelacji zboczeniec przez ten czas mieszkał ze swoją żoną i jej córką. Dalej je terroryzował i gwałcił dziewczynę. Zdesperowane kobiety ponownie zawiadomiły prokuraturę. O. po raz kolejny został oskarżony.
Tym razem Józefa O. badali inni biegli. – Nie znaleźliśmy przyczyn do kwestionowania poczytalności oskarżonego –stwierdzili w rozmowie ze mną.
Wyrok 2,5 roku więzienia dla O., jaki zapadł w sądzie rejonowym został uchylony. Sprawa została skierowana przez sąd okręgowy do ponownego rozpatrzenia. Wśród sędziów rozpatrujących apelację był sędzia, brat owej lekarki - psychiatry...
Zastrzeżenia do pracy biegłych psychiatrów mieli ich koledzy po fachu. Za jednym z biegłych, który podpisał się razem z koleżanka pod kontowersyjną opinią, ciągnie się sprawa „psychiatrycznej ośmiornicy”. Razem z innym psychiatrą został skazany na 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wystawiali lewe zwolnienia poborowym, którzy chcieli uniknąć wojska.
Inne tematy w dziale Polityka