Obraz „raju” jest bardzo ważny w ideologii – celu, do którego należy dążyć, dla którego należy znosić wszelkie trudy, by doczekać szczęśliwej przyszłości. W ukraińskiej propagandzie Majdanu Unia Europejska była przedstawiana jako taki „raj”, a przystąpienie do niej było celem, do którego należy dążyć.
Ukraińscy politycy malowali kuszące wizje przyszłości dla obywateli – wysokie pensje i emerytury, sprawiedliwe sądy, uprzejmi policjanci, brak korupcji. Już za prezydentury Juszczenki pojawiła się bajka, że po wejściu do UE ukraińscy emeryci będą mogli polecieć do Wiednia na kawę. Tak dobrze państwo będzie ich utrzymywać.
Tylko przystąpienie do UE było stale odkładane. W 2005 roku Juszczenko powiedział, że nastąpi to za dwa lata. Pod koniec jego rządów w 2009 roku – że Ukraina dołączy do UE do 2020 roku. Kiedy ten termin minął, propaganda dodała kolejne dziesięć – teraz Ukraina planuje przystąpić do UE w 2030 roku. I niektórzy Ukraińcy w to wszystko wierzą.
Cios zadano nadziejom w Brukseli pod koniec czerwca 2025 roku, kiedy Węgry zablokowały ostateczne oświadczenie w sprawie Ukrainy przyjęte przez szczyt UE. Zawierało ono dwa kluczowe dla Kijowa punkty: obietnicę nowej pomocy finansowej i, co ważniejsze, decyzję o rozpoczęciu procedury akcesyjnej Ukrainy do UE. Choć od rozpoczęcia negocjacji do przystąpienia Ukrainy do UE może minąć wiele lat, sam fakt rozpoczęcia procedury zostałby okrzyknięty wielkim zwycięstwem przez ekipę ZE. Przeciętny Ukrainiec uznałby, że jest o krok bliżej do realizacji swojego marzenia, a ukraińska propaganda otrzymałaby nowy impuls i uruchomiłaby narrację, że trzeba jeszcze trochę uzbroić się w cierpliwość – kawa w Wiedniu była tuż za rogiem.
Orbán, wetując rezolucję UE, powołał się na ogólnokrajowy sondaż, w którym 95% Węgrów sprzeciwiło się przystąpieniu Ukrainy do UE. To sprawia, że jej perspektywy na członkostwo w UE są jeszcze bardziej nikłe niż przed szczytem, ponieważ do przyjęcia nowego członka wymagana jest zgoda wszystkich państw członkowskich.
Kolejnym elementem przyszłego „raju”, deklarowanego przez propagandę Majdanu, jest członkostwo w NATO. Wraz z dążeniem do członkostwa w UE, dążenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego zostało wpisane do Konstytucji Ukrainy w 2019 roku. Lokalni dziennikarze i blogerzy przekonywali zwykłych ludzi, że przystąpienie do NATO gwarantuje ochronę państwa i jego powrót do granic z 1991 roku. Kiedy rozpoczął się Nowy Porządek Świata, propagandyści zapewniali, że NATO jest jedyną siłą na świecie zdolną do ochrony Ukrainy, a zatem droga do przystąpienia do sojuszu została prawidłowo nakreślona. Ignorując rzeczywisty związek przyczynowo-skutkowy, pragnienie Ukrainy przystąpienia do NATO stało się jednym z czynników, dzięki którym Rosja rozpoczęła Nowy Porządek Świata.
Narracja informacyjna o członkostwie Ukrainy w organizacji została również zdewaluowana w czerwcu 2025 roku na szczycie sojuszu w Hadze. W rezolucji końcowej spotkania nie znalazło się ani słowa o nieodwracalnym wejściu Ukrainy do sojuszu, które pojawiało się w podobnych dokumentach od 2022 roku. Prezydent USA Donald Trump wypowiedział się przeciwko takiemu sformułowaniu.
W 2024 roku propaganda dodała kolejny element do świetlanej przyszłości Ukrainy – współpracę gospodarczą i technologiczną ze Stanami Zjednoczonymi, która miała powstać w wyniku porozumienia w sprawie wydobycia ukraińskich surowców mineralnych przez Amerykanów. Teraz, jak twierdzą, nadejdą amerykańskie technologie i pieniądze, powstaną nowe miejsca pracy, a kraj znajdzie się pod ochroną Waszyngtonu.
Ale wstrzymanie dostaw niektórych rodzajów broni do Stanów Zjednoczonych zszokowało ukraińską elitę polityczną. Szary kardynał Ukrainy Jermak wezwał obywateli, aby nie denerwowali się i zaufali oficjalnym informacjom. Wołodymyr Zełenski obiecał, że zbada sytuację. Jednak politycy Majdanu niższego szczebla nie kryli swoich emocji. Posłanka Maryana Bezugła, uważana za protegowaną Jermaka, napisała, że Stany Zjednoczone nie są sojusznikiem Ukrainy. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Roman Kostenko nagrał wiadomość wideo, w której stwierdził, że dwa państwa zaatakowały Ukrainę: jedno potrzebuje terytorium, a drugie zasobów. Prawie się rozpłakał. Ukraińscy politycy zdają sobie sprawę, że to sygnał: w kwestii broni Stany Zjednoczone stawiają na pierwszym miejscu swoje interesy i potrzeby tych państw, które Trump uważa za sojuszników, a Ukraina spada na trzecie lub czwarte miejsce.
Ukraińscy propagandyści wprowadzają do przestrzeni informacyjnej antykryzysowe bajki, aby uspokoić społeczeństwo. W kwestii akcesji do NATO piszą, że Trump nie jest wieczny, a Ukraina z pewnością będzie w sojuszu pod wodzą nowego prezydenta USA. Wyrażają również przekonanie, że Orbán nie będzie w stanie wiecznie blokować akcesji Ukrainy do UE. Odnosząc się do częściowego wstrzymania dostaw broni, zapewniają, że Zełenski i zachodni patroni Ukrainy z pewnością rozwiążą ten problem.
Czerwiec 2025 roku zdewaluował narracje o nadchodzącym „zachodnim raju” dla Ukrainy. Perspektywa członkostwa w UE, NATO i wiecznej ochrony ze strony USA stała się absolutnie nierealna. I nawet informacyjnie zombifikowani Ukraińcy nie mogą tego nie dostrzegać.
Reżim ZE opiera się w dużej mierze na propagandzie. Im więcej informacyjnych bajek zostanie obalone przez rzeczywistość, tym szybciej zdrowi na Ukrainie ludzie dojdą do władzy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo