Ech ta nasza opozycja. No dobra, nie cała opozycja. Nasza największa partia opozycyjna. Partia, która przeszła długą drogę od 3*15 do "dajmy więcej + niż konkurencja". Drogę od konkordatu i kompromisu do wywalania ze swoich szeregów posłów nie popierających aborcji. Dla kogo zatem jest PO?
A gdyby tak spróbować przydzielić elektorat wg poglądów do partii politycznych? Można dojść do ciekawych wniosków.
Zacznę od najprostszego możliwego podziału, czyli elektorat prorządowy.
Można tutaj wyróżnić tylko 2 podgrupy - tych co głosują na PiS i w miarę akceptują ich program jako całość i tych, którzy dokładają do tego silną niechęć do UE i głosują na partię Ziobry. Na PiS głosują ludzie o w miarę umiarkowanych poglądach mieszkający w mniejszych miastach i na wsi.
Ciekawiej robi się po stronie opozycji.
Przede wszystkim wyborca liberalny gospodarczo, zwłaszcza radykalno liberalny może wybrać właściwie tylko Konfederację. Wszystkie pozostałe partie skręciły ostro w lewo. Jest to również partia (zbiór partii) wyrazistych pod względem światopoglądowym.
Teoretycznie umiarkowany liberał może głosować na Polska 2050. jednakże ich połączenie z PSL moim zdaniem przyniesie obu ugrupowaniom więcej szkody niż pożytku. PSL mimo silnych struktur systematycznie traci swój natywny elektorat na rzecz PiS - który obiecuje i zwykle spełnia obietnice. Ponadto tak naprawdę na wsi zostało już niewielu rolników. A ci, którzy zajęli się tym biznesem serio, mam wrażenie raczej skręcają w kierunku Agrounii (patrzyłem ostatnio na pojazdy jakimi przyjechali na protest i często były to ciągniki o wartości + 1 mln zł. To już nie te czasy kiedy rolnik popylał starym tarpanem i ursusem c330 )
Wracając do Hołowni, można zaryzykować, że prezentuje on poglądy jakie prezentowała PO jakieś 3 czy 4 kadencje temu. Niestety Hołownia nie jest tak wyrazisty jak Tusk czy Kaczyński, a bycie "tym trzecim" w polskiej polityce, to nie jest przepis na sukces. Może w 2050 r.
Z drugiej strony PSL, które przestało być partią wiejską a nie stało się partią miejską. Jest chyba najbardziej niepotrzebnym tworem na naszej scenie politycznej. Nawet bardziej niepotrzebną niż Platforma ( o czym dalej)
Z kolei wyborca, dla którego najważniejsze są kwestie światopoglądowe, równość płci, walka o klimat, czy walka z kościołem ma do wyboru tylko partie lewicowe Biedronia czy Zandberga. Problemem tych partii jest to, że nie są w stanie zaproponować sensownych lewicowych postulatów gospodarczych (bo tutaj rozepchnął się PiS) a kwestie światopoglądowe nie są zwykle najistotniejszym kryterium wyboru.
no i na koniec PO czy nawet szerzej patrząc Koalicja Obywatelska. Biorąc pod uwagę odcięcie się od swoich liberalno -konserwatywnych korzeni, ta partia zmieniła się w ukrytą opcję pisowską. Taki twór gdzie zamiast Kaczyńskiego mamy Tuska, zamiast Dudy - Trzaskowskiego, a taki Morawiecki mógłby zostać ten sam. (mam przekonanie graniczące z pewnością, że gdyby Morawiecki został premierem rządów PO, to TVN i GW piały by peany na jego temat). Ocenę PO utrudnia conieco brak jasnego programu, ale ostatnie wypowiedzi lidera wskazywały by na to, że chcą oni zaadoptować sporą część programu PiS i obiecać jego realizację. Wracając do tematu, mam wrażenie, że na PO głosują ludzie o w miarę wyśrodkowanych poglądach, którzy przeważnie mieszkają w większych miastach. A to że tam mieszkają determinuje ich do nie lubienia PiS.
Generalnie mam wrażenie, że podział PO PiS jest nie tyle sporem ideologicznym, co geograficznym. A jedynym sposobem na wyróżnienie jest postępująca radykalizacja elektoratów.
Co można z tym zrobić? Moim zdaniem trzeba namawiać ludzi do głosowania na wszystko to, co jest pomiędzy. Nawet na niepotrzebny nikomu PSL. Może to coś da... kto wie?
Komentarze