"Motłoch to człowiek dobrowolnie zstępujący do natury zwierzęcia. Odpowiednią dla jego działalności porą jest noc. Jego czyny są szalone tak, jak cały jego układ psychiczny. Prześladuje zasady, biczuje prawo, tarza w smole i oblepia piórami sprawiedliwość, rzucając ogień i zniszczenie na domy i osoby, które posiadają sprawiedliwość i prawo. Przypomina to figle chłopaków, co biegną z sikawkami, aby gasić różaną jutrzenkę, płynącą ku gwiazdom w zenicie. Niepokonany duch obraca złość złoczyńców przeciw nim samym.
(..) kości, którymi Bóg gra, są napełnione ołowiem, padają, jak on chce. (...)Każda tajemnica zostaje odkryta, każda zbrodnia ukarana, każda cnota nagrodzona, każda krzywda naprawiona, — w milczeniu, ale z bezwzględną pewnością. To, co nazywamy odpłatą, jest powszechną koniecznością, przez którą ukazuje się całość, jeżeli tylko część się ukaże."
[R.W.Emerson]
Powyższy cytat z Emersona zawiera wiele myśli. Część z nich jest rozwinięta i omówiona w dwóch tekstach. W tekście blogera Zbyszka:
I jeszcze raz o moralności
tekście wybitnym, który był w kącie SG przez zaledwie kilkanaście godzin. I w moim tekście, który przeleciał przez Salon w ciągu godziny:
Diabelska symetria i boska proporcja - o obiektywności moralności