wawel24 wawel24
315
BLOG

"Wypisy z ksiąg istot łajdackich" z komentarzami, czyli dawnego Salonu cień...

wawel24 wawel24 Społeczeństwo Obserwuj notkę 21




W związku z debiutem książkowym naszego salonowego Kolegi Strofa (vide: https://www.salon24.pl/u/intuicja/1235951,drogi-s24-masz-szanse) zamieszczam jeden ze świetnych Jego wierszy wraz z komentarzami z czasów, gdy Salon był jeszcze...


Duch Salonu niech na chwilę zagości pośród wrzasku i wściekłości...



Wypisy z ksiąg istot łajdackich

Tak słodkie tego roku są maliny.

Ich liście – patrzcie – nieco szorstkie, ale

takie przyjemne w dotyku jak pióra

rajskiego ptaka lub królicza łapka.

Wieszajmy, żeby nie wisieć samemu.

Wieszają tylko ci, co twardo stoją

na ziemi, zatem to jest nasza rola,

będziemy tymi, których stopy depczą,

tymi będziemy, których ręce niszczą,

nasze milczenie będzie czyjąś zgubą.

Ja także lubię tutaj wschody słońca!

Tak słodkie tego roku są maliny…


I ta muzyka! Skąd tu wiolonczela,

która nas wznosi nad igły topoli,

i która czyni z nas zwiniętą kulkę

sierści i puchu, skąd ta wiolonczela?

Gdy skosztujemy wszystkiego i wszystko

będzie udziałem naszym, zażądamy

sami wyroku i wydamy wyrok.

Wszystko zależy od naszego chcenia,

jedno skinienie czyni prawdę z fałszu,

drugie odwraca kierunek zamiany.

Ach, myśli pani, że śpiewak ton zmylił?

Maliny słodkie… (Skąd ta wiolonczela?).


Wierzyć się nie chce, że tak umiem zadbać

o szczegół stroju – wszak nigdy nie byłem

zbytnim pedantem. Jednak moje palce

biec mogą płótnem jak stopy doliną,

malować pomruk burzy i płacz matki,

losy herosów przedstawiać i jeszcze

ciszę, co rośnie. Mamy w dłoniach wszystkie

sznury i nogi ruch wytrenowany.

Łańcuchem są zaś nikczemność z głupotą:

kto raz się zakuł, pełzał będzie zawsze

wzdłuż ogniw kutych we wstydzie i lęku.

Nikt się nie przyzna, że zbłądził, a choćby,

wielu przystąpić chce tu do wieczerzy.


Jestem od zawsze przyjacielem wszystkich.

Gdy psa na ręce biorę, szczeniak ufnie

wtula się we mnie, a potem zasypia.

Idę jak pasterz z owcą na ramionach,

gdy wraca wieczór z kolczastych gór; stado

radośnie wita i zgubę, i pana.

Wieszajmy, żeby samemu nie wisieć,

poszczujmy psami i zaszczujmy krzykiem.

Żywych wytraćmy, a na wszystkich świętych

tęgi wytnijmy osinowy kołek.

Ta noc miłości trwać ma nieprzerwanie.

Proszę serdeczne przyjąć gratulacje.

Ach, jakie słodkie tutaj są maliny!

Rad jestem, że to pana niszczyć mogłem

Jestem od zawsze przyjacielem wszystkich.

mową, uczynkiem, myślą, zaniedbaniem.

Trochę tu smutno. Lato bywa cierpkie.

Nie ma pan żalu? Zechce więc skosztować

Dziś na dziedzińcu ma być przedstawienie!

malin. Są słodkie. Jak słowa. Krew. Życie.

Czemu tak nagle cichnie wiolonczela?

Dziś na dziedzińcu… Smutno… Cierpkie lato…

Wiatr drzwi otwiera na przestrzał w milczeniu.  


https://www.salon24.pl/u/strof/398937,wypisy-z-ksiag-istot-lajdackich

Opublikowano: 12 marca 2012, 21:00

================================================


KOMENTARZE 


bren12 marca 2012, 22:07
00
@strof

Wystraszyli się wszyscy istot łajdackich czy co? (A może to wstręt do króliczej łapki?)

A pytanie (to zadane wprost) przecież wyjątkowo dziś łatwe.

Mnie wszakże jak magnes ścignęły igły topoli.


navigo12 marca 2012, 22:19
00
@Bren

Bo inter arma...?

A istot łajdackich już się mniej boję... bo coraz lepiej umiem je w porę dostrzegać(fakt, patrząc ze wstrętem)...

A wystraszył mnie (naprawdę:)) dźwięk pękających skorupek (znowu spaliłam garnek, ale tym razem z dobrego powodu - zaniemówiłam i znieruchomiałam, zapominając o palenisku, zaczytana w Strofie:)

I trochę też wspominając przy tym Borgesa, i jego zbiór istot fantastycznych - no, ale tamte przyjemniejsze były...


strof12 marca 2012, 22:21
00
@bren

Chaplin przed wejściem na ring wysmarował się zajęczą łapką - nie było to dobre posunięcie :) :) :)

A dziś istotnie łatwo - przez igły topoli nawleczone zostały grube nici :) :) :)


navigo12 marca 2012, 22:22
00
Strofie,Diagnoza?

Wizja?

Znakomita w obu wcieleniach.

I jeszcze ten Balladyny cień... i malin słodycz:)))

(ale to chyba nie te z mojej recepty???)


Trudno się na to uśmiechnąć, ale...


:)


Bo się cieszę z tego Twojego wiersza, Strofie, bardzo!!!


strof12 marca 2012, 22:35
00
@navigo

Twoja recepta, Navigo, czeka na realizację - nie podjęła się tego żadna tutejsza apteka :) :) :) :) Coś Ty mi przepisała? :) :)


Bardzo się cieszę, że się cieszysz :) :)


bren12 marca 2012, 22:43
00
@navigo

...silent commentatores?

Zbrodnia to niesłychana - z jednej strony jakby plus, żeś się sama przyznała, no ale... spalić garnek!?!?!


bren12 marca 2012, 22:45
00
@strof

Ale odniósł moralne zwycięstwo.

Nici babiego lata? Nie takie znów grube.


navigo12 marca 2012, 22:56
00
@bren

Przyznałam się, bo zaczepiłeś "comentatores" pytaniem va banque - o wystraszenie:)

A ja akurat trwałam jeszcze w grozie, bo myślałam, że ktoś mi wlazł do domu przez okno... a to tylko skorupki po wody wyparowaniu zaszalały:), a garnek dzięki nim ocalał - robiąc złowrogi hałas, skorupki ocaliły go, jak niegdyś dzięki gęsiom - Urbs nie przepadł:)


strof12 marca 2012, 22:57
00
@bren

A przeciwnika brał klinczem :) :)

No tak, nici babiego lata są raczej wątławe... :)



Andrzej Dąbrówka13 marca 2012, 00:47
00
Bez względu na to kim cali jesteśmyi jaką pieśń śpiewamy -

zawsze się okazuje, żeśmy w polifonii

głosikiem, który jako pierwszy cichnie.


bren13 marca 2012, 00:59
00
@navigo

A, czyli nie całkiem. Zadrżałem - bo np. spalić czajnik to (dla mnie) gorzej niż...

laenia13 marca 2012, 02:04
00
@strof

Myślałam, że będą jakieś cytaty z blogów określonych blogerów (mam swoje typy), a tutaj... wspaniały wiersz!

Wspaniały.


intuicja13 marca 2012, 09:15
00
@strof

Pani Lira Cię nie opuszcza, Strofie:)


Cudo!



:)


intuicja13 marca 2012, 09:18
00
@intuicja

No nie...

Trzynastego marca, trzynasty komentarz?

Tak nie będzie - jest czternasty:)


strof13 marca 2012, 10:14
00
@Andrzej Dąbrówka

Ale nie naszą już rzeczą zapisać

brak w splocie chóru swojego węzełka:

to, co doskwierać powinno najbardziej,

minie nas bokiem - los bywa łaskawy.



strof13 marca 2012, 10:15
00
@laenia

Kilku by się znalazło, prawda? :) :) :)

Dziękuję i ślę (zasyłam :) :) ) pozdrowienia!


strof13 marca 2012, 10:16
00
@intuicja

:) :)

I niech tak będzie! :) :)

Dzięki, Intuicjo!


bren13 marca 2012, 13:12
00
@strof

No nie wytrzymię, nie wytrzymię dłuży.

Jak to skąd wiolonczela? Jak to skąd??


Andrzej Dąbrówka13 marca 2012, 14:17
00
@strof
Bez względu na to, kim cali jesteśmy
i jaką pieśń śpiewamy - zawsze
się okazuje, żeśmy w polifonii
głosikiem, który jako pierwszy cichnie.

Ale nie naszą już rzeczą zapisać
brak w splocie chóru swojego węzełka:
to, co doskwierać powinno najbardziej,

minie nas bokiem - los bywa łaskawy.


O jest nam hojną ręką udzielana

Łaska milczenia łaska odchodzenia

do rosnącego chóru tych co nie śpiewają


Dlatego śpiewem świat się nie napełnia.


strof13 marca 2012, 14:31
00
@Andrzej Dąbrówka

Bez względu na to, kim cali jesteśmy

i jaką pieśń śpiewamy - zawsze

się okazuje, żeśmy w polifonii

głosikiem, który jako pierwszy cichnie.


Ale nie naszą już rzeczą zapisać

brak w splocie chóru swojego węzełka:

to, co doskwierać powinno najbardziej,

minie nas bokiem - los bywa łaskawy.


O jest nam hojną ręką udzielana

Łaska milczenia łaska odchodzenia

do rosnącego chóru tych co nie śpiewają


Dlatego śpiewem świat się nie napełnia

i trwa jak pusty dzban pośrodku nocy,

stworzony po to, by wzmagać pragnienie.



strof13 marca 2012, 14:33
00
@bren

Nie mogę w tej chwili odsłuchać, ale jeśli to jest to, co w tytule, to wiolonczela może być z tego źródła :)

bren13 marca 2012, 15:44
00
@strof

Nie ze źródła, a z pieca :) :) :)

I jeszcze można dołożyć.


Andrzej Dąbrówka13 marca 2012, 15:50
00
@strof

Teraz powinna wejść życzliwa osoba z kielichami na tacy. Mogą być kufle. Gdzie Publicysta?

strof13 marca 2012, 16:07
00
@bren

Ha, a jeszcze palacz węgiel w wiolonczelę sypie, żeby te dolary się lepiej zagrzały :) :) :)

strof13 marca 2012, 16:19
00
@Andrzej Dąbrówka

:) :) :)

Gorzej, jeśli kielichy, owszem, będą, ale życzliwa osoba postawi na zawartość dzbana :) :)


ander13 marca 2012, 16:36
00
@strof & Andrzej Dąbrówka

Pozostanę przy łasce aktywnego milczenia :)

navigo13 marca 2012, 16:56
00
@Strof, Andrzej Dąbrówka, Bren

Kielichy niosę z lodowych kryształów

Już napełnione światłem z wiolonczeli

sącząc blask dżwięków z zimnego ukwiału

w bursztynu kroplę zmieńcie się, weseli


jak w chwili co trwać nigdy nie przestanie

zatrzymajcie uśmiech, powieki drżenie,

warg ciepłych miękkość, zuchwałe wezwanie

komandora, rozkoszy spazm, westchnienie...


:)


Andrzeju, zobacz, na jakie Ty mnie manowce sprowadzasz:) w poście.

:)

Ale rzeczywiście, taki wiersz kielichami i na cytrze uczcić należy (ba, choćby i kuflami - tu pełna zgoda:)))


Andrzej Dąbrówka13 marca 2012, 19:44
00
@navigo

A czy ja coś mówiłem o zawartości kielichów albo i nawet kufli?

Zresztą te Twoje bursztynowe mikstury nie są pozbawione piołunowego posmaku, stosownego w elegijnym czasie.

Ale nastrój się poprawił.


strof14 marca 2012, 12:41
00
@ander

Właśnie przybył posłaniec z wieścią, że akt łaski został cofnięty. Mów, Anderze! :) :) :)

strof14 marca 2012, 12:48
00
@navigo

O, potężnie zadźwięczały kielichy! Niby pieśń dzwonów...

Ale nadal nie wiemy, co jest w kielichach.

:) :)


Sówka5514 marca 2012, 13:06
00
@strof

Dokładam swój węzełek - dlaczego:


...Wieszajmy, żeby samemu nie wisieć,

poszczujmy psami i zaszczujmy krzykiem.

Żywych wytraćmy, a na wszystkich świętych

tęgi wytnijmy osinowy kołek...


Cichnie wiolonczela..., bo


"Oto już płacz gitary

słychać.

Poranek burzy się

w kielichach.

Zaczęła płakać nam

gitara.

Próżno uciszyć ją się starasz.

Nie można jej uciszyć

niczym."


Garcia Lorca, takie skojarzenie przywołała mi wiolonczela.


Serdeczności,


Anna, Sówka

strof14 marca 2012, 13:21
00
@Sówka55

O, wiolonczelo!

Serce, czterema szpadami przebite.


:) :)


Piękny to węzełek, za który serdecznie dziękuję!

I równie serdecznie pozdrawiam! :)


Strof


00
@strof

Z uśmiechem za odpowiedź na moją gitarę, z sercem pięcioma szpadami przebitym, dziękuję.


Wiolonczeli też nie można uciszyć niczym!


W rozśpiewanej solidarności, z wizją malin, pozdrawiam,


Sówka


navigo15 marca 2012, 11:50
00
@Andrzej Dąbrówka, Strof

Dobrze, że nastrój się poprawił.

A "kielich albo nawet kufel" - w połowie pełny, w połowie pusty:)

Bo Ty, Andrzeju, dojrzałeś, ba, doceniłeś, wypijając, zawartość, a Ty, Strofie, chyba nie spojrzałeś dość uważnie:)

A tekst prościutki, egzegezy nie wymagał.

No, chyba że ktoś się woli upijać ciemnością:)


Albo - tylko sokiem z malin:)

wtedy zresztą kielich - całkiem już pełny:)))


intuicja15 marca 2012, 13:55
00
@Strof i wszyscy...

Chciałam tylko nieśmiało dorzucić, że maska niejedno ma imię...


:)

strof15 marca 2012, 14:26
00
@navigo

Ale mnie właśnie o tradycyjne napełnienie kielichów chodziło - światło czy mrok jednak tego nie zastąpią :) :)
strof15 marca 2012, 14:31
00
@Sówka55

Rozśpiewana solidarność - to brzmi znakomicie! Przez nią źle sypiają tyrani i upadają reżimy :) :)

strof15 marca 2012, 14:34
00
@intuicja

Dzięki! Ładnie brzmi późną zimą...

:) :)


PS Maska ci wszystko wybaczy? :) :) :)


navigo15 marca 2012, 14:51
00
@strof

No to dwie odpowiedzi:


Makro:

Masz mnie za Salomona? czy "za jaje"???


Mikro:

Aluzja zrozumiana;

- sugestia przyjęta!

Flaszki - są gromadzone:)))

Reszta (jest milczeniem???)

- Po poście:)))



Taki światłocień mi wyszedł...

Chciałam napisać: taki mi tu wyszedł Rembrandt, ale ...

Polacy nie gęsi, Chełmońskiego mają:)))

A i Boznańską... (piszę z poprawności, żeby mnie tu za seksizm nie wpisali na brzydkie karty Ksiąg:)))


Jest i cień odpowiedzi trzeciej... ale tę już u mnie podała w zarysie i w genialnym przebłysku Intuicja...


intuicja15 marca 2012, 18:59
00
@strof

PS Maska ci wszystko wybaczy? :) :) :)


:)))


Donald ci wszystko wybaczy...

A może wypaczy?:))



Zuziu22 marca 2012, 09:23
00
@strof

serdeczności

Zuziu22 marca 2012, 10:35
00
@Strof

Właściwie miało byc nagranie z maską, to co ponizej, ale żal mi się Dzwonnika zrobiło - niech zostanie z nami, dobrze?

strof22 marca 2012, 11:22
00
@Zuziu

Obie piosenki śliczne, a "Belle" od dawna należy do moich ulubionych :) "Tyle piękna w niej, że coś porywa mnie" :) :)

Serdeczne dzięki! :)


Zuziu22 marca 2012, 13:16
00
@strof

(-:

jak Ty to robisz???? wklejam Ci zwykłe YT, a Ty przyjmujesz to jak dar królewski...

A swoją drogą - słuchając i oglądając Belle miałam poczucie uczestnictwa, czy Oni tak profesjonalni, czy tak emocjonalni, że mi się udzieliło - nie wiem, i wiesz - wnikać nie będę, posłucham sobie jeszce raz, uśmiechnę sie rzewnie (no przecież każda z nas chciałaby być tak pięknie przyzywaną Esmeraldą choć przez chwilę)

To ja dziękuję!



Zuziu25 marca 2012, 07:17
00
@strof

Wiesz Strofie, tak to jest polegać na swoejej pamięci... Przypadkiem trafiłam pod ten link i przeczytałam, a tu Chersoń na planie peirwszym:


(...) "Władimir Fieofanowicz Diemianok - przyszły poeta Stanisław Misakowski - urodził się w maju 1917 roku w siole Nowo-Wozniesienskoje pod Chersoniem, w dużej chłopskiej rodzinie."(...)


Ziemia

znużona dniem

ociera się

o błękit


słowik kołysanką

zamyka noc


ludzie

pokrajani odległością

wyparowują z pamięci


pozostaje pęk wrażeń

w oczach

jak negatyw

który nigdy nie będzie wywołany


("Ziemia”, 1957)


A teraz zastanawiam się - czy miałeś przeczucie (no bo nie napiszę "intuicję" (-: ) czy wiedzę


pozdrawiam porannie


http://www.recogito.pologne.net/recogito_41/obserwatorium1_1.htm


strof25 marca 2012, 20:32
00
@Celeste

Ładne, ładne :)

Patos... W każdym języku jego dobre lub złe przyjęcie zależy od okoliczności, w jakich się pojawia. Czasem razi, czasem jest konieczny...


Pozdrawiam i, nastrojony miłośnie, miło śnię :) :)


strof25 marca 2012, 20:34
00
@Zuziu

Moja wiedza oparta była na dość kruchych podstawach, dlatego szukałem potwierdzenia :)


Pozdrawiam wieczornie :)


wawel2 kwietnia 2012, 22:38
00
@strof

Wpisuję się z dużym opóźnieniem, ale lepiej późno niż póżniej :)

Świetny wiersz, bardzo mi się podoba. Ten dwugłos ewokuje swoistą sceniczność. Wiersz zdaje się być epilogiem lub kulminacyjną sceną utworu dramatycznego. Ale wcale nie działa to na niekorzyść jego poetyckości i całościowości. Brzmi jak fragment dramatu, ale jest zamkniętą, pobudzającą wyobraźnię i myśl całością. Ciekawy efekt osiągnąłeś Autorze :).


A jeśli chodzi o mój odbiór, odczytanie i skojarzenia?

Miałem dwa skojarzenia.

Pierwsze to dialogo-monolog Stawrogina z Michaiłem Priszwinem (Priszwin rozpoczyna). Niedawno czytałem fragmenty późnych dzienników Priszwina, brzmią zupełnie jak kwestie wypowiadane w Twoim wierszu przez pierwszą postać.


Drugie skojarzenie jednak wydaje mi się lepsze, może trafniejsze.

Opiszę je obszerniej.


Jest wrzesień (może listopad) 1843r. Nanterre pod Paryżem albo Nohant, środek nocy. Po spotkaniu kilku osób w salonie pozostało dwóch mężczyzn: Słowacki i Bakunin. Niedawno z domu wybiegła wzburzona George Sand. Obaj panowie,

po wyraźnym przedawkowaniu wina, mówią w swoim kierunku, ale nie oczekują odpowiedzi. Bakunin stawia kielich z winem na fortepianie i peroruje, akcentując koniec każdego zdania uderzeniem w pojedynczy klawisz.

Juliusz siedzi przy stole, zerkając co chwila w stronę drzwi, przez które wybiegła George i opróżnia ponad połowę butelki wyśmienitego Rieslinga, którego specjalnie na tę okazję przywiózł. Butelkę tę dostał z piwnic klasztoru w Fuldzie, gdy przejeżdżał przez tę miejscowość 12 lat wcześniej w drodze do Paryża i Londynu. Miał nadzieję wtedy pobuszować w klasztornej kolekcji manuskryptów licząc może na znalezienie jakiegoś nieznanego dzieła Rabana Maura, który ponad 10 wieków wstecz był kierownikiem słynnej szkoły klasztornej w Fuldzie. Słyszał też, że są pewne szanse na znalezienie w bibliotece klasztornej fragmentów  zaginionego matematycznego dzieła Apulejusza.

Niestety, czas zbyt naglił i w rezultacie miast pliku notatek z poszukiwania nieznanych dzieł, wyjeżdżając z Fuldy zabrał ze sobą jedynie butelkę 44-letniego Rieslinga z cennych przyklasztornych winnic, którą dostał w prezencie od opata. Był to rzadki gatunek Rieslinga z winogron z zaczątkiem szlachetnej pleśni (Botrytis cinerea), smakowo pokrewny tokajowi. Butelkę tę trzymał na wyjątkową okazję. Decyzja zerwania z Kołem Sprawy Bożej oraz okazja jednoczesnego spotkania z Bakuninem i George Sand - były w jego mniemaniu, taką wyjątkową chwilą. Miał pewne plany współdziałania w trójkę, lecz po nerwowej reakcji George Sand wszystko wzięło w łeb. Został ze swoją ciemnobrązową butelką z nalepki której patrzyło na niego troje męczenników: rodzeństwo Symplicjusz, Faustyn i Beatrycze, patroni Fuldy. Juliusz mówił to do Bakunina, to sam do siebie, to znów zdawał się kończyć swą dłuższą mowę do George Sand. Mowę, którą przerwała mu już po kilkunastu zdaniach ostrym trzaśnięciem drzwiami. Na co miał nadzieję i co planował Juliusz organizując, w momencie zrywania z towiańczykami, to dziwne spotkanie anarchisty, "libertynki" z mistykiem - to może ukaże nam ten, kto podejmie się napisania całego utworu dramatycznego :).


strof3 kwietnia 2012, 12:36
00
@wawel

Znakomity pomysł! Nie oddawałbym go komuś tak łatwo :)

Sand może nie tylko trzasnąć drzwiami, ale próbować również zatopić w butelce cygaretkę, co dodatkowo - ze zrozumiałych względów - wzbudzi w dwóch panach nerwową reakcję :)

Po gwałtownej sprzeczce jest już jasne, że Dessauer nie napisze muzyki do fragmentów poematu Słowackiego – Sand odmówiła pośredniczenia, więcej – zamierza użyć swoich wpływów, by projekt mistyczno-polityczny Juliana i Michaiła nie wyszedł poza progi nielicznych salonów.

:)

===============================================


wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo