Prezydencka kampania wyborcza to przede wszystkim symbole.
Werbalne, hasła, gadżety, memy, zachowania, itd.

przeciwko mnożącym się, jak przez pączkowanie, szlachetnych i nieuchwytnych mścicieli uciskanego ludu Kalifornii Polski
Gejopodobny (i co gorsza = gejolubny) nieśmiały laluś z dostatniego domu
kontra Batyr (czyli odważny, śmiały wojownik - w językach turkmeńskich, np. kazachskim*), były bokser z robotniczej rodziny, od wypłynięcia szamba z wyłudzonej kawalerki Jerzego Ż. walczący dosłownie o Wszystko, łącznie ze swoją Wolnością.
Tak jak piłkarze Azzurri-ch na Mundialu 2006 w Niemczech robili dosłownie wszystko, w ramach przepisów, "na bandzie" i wyraźnie poza nimi, aby wygrać te Mistrzostwa Świata i nie wracać do Italii po wieloletnie wyroki dyskwalifikacji (jak Paolo Rossi przed Mundialem 1982), a nawet bezwzględnego (hmm, znając Italię trudno w to uwierzyć, ale ...) pozbawienia wolności.
Dosłownie wszystko, łącznie z obrzydliwą prowokacją Materazziego względem Zinedina Zidane'a w dogrywce Wielkiego Finału Mistrzostw Świata w piłce nożnej, która jednak udała się ...
Przyczyny takiej niezwykłej motywacji piłkarzy tradycyjnie skorumpowanej Italii to
https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Calciopoli
Ale oprócz wielkiego determinacji byłego boksera Nawrockiego (jak to boksera odpornego na ciosy i bardzo odpornego psychicznie, bo pojedynki pięściarskie, jak i debaty polityczne wygrywa się PSYCHIKĄ - jak twierdził profesor Prieobrażeński - "wszystko zaczyna się w mózgu" = czyli "w czaszuni" - jak twierdzi Isabel)
na wynik kampanii wyborczej wpłynęło szaleństwo błędów wszelakich sztabu Trzaskowskiego.
Znaczy sztab Nawrockiego - Szefernakera i pani Wierzbicki "Ja jestem magistrem dziennikarstwa i rzecznikiem Karola Nawrockiego, dziennikarką" był podobnie beznadziejnie szkodliwy dla własnego kandydata,
ale z uwagi na obciążenia półtorarocznych rządów Tuska z koalicją lewicowych dewiantek
(choć i np. minister oświaty Dariusz Wieczorek udowodnił, że patologie umysłowe tzw. Nowej Lewicy to nie kwesta płci!)
oraz zagrożenia pseudo-ekologicznego szaleństwa z Zachodu: Zielonego Ładu, ETS-2 (https://wiadomosci.wp.pl/tankowanie-bedzie-drozsze-wszystko-przez-ets2), Fit for 55 ("Fit for fifty-five")
- mógł sobie pozwolić na większą ilość błędów.
Napisałem po nieprzespanej nocy (pomimo pewności, że wyjaśni się i tak o świcie) o 6:10
"Cała kampania Trzaska to powtórka kampanii Bula-Samuraja z 2015 = przykład jak nie należy robić politycznego PR!
Pomieszanie kampanii pozytywnej i negatywnej zawsze przynosi efekt odwrotny.
+ wejście znienawidzonego po półtora roku nieudolnych rządów Tuska
i nieodcięcie się od PO (na rok przed wyborami) przez Bążura.
Ale kampania Batyra i jego sztab z panią rzecznik Wierzbicki to podobna katastrofa.
Ale 200K robi różnicę!"

Świetnie uzupełnił to moje rozgoryczenie Artur Batyr Bis - niewątpliwie światły mózg nie tylko w swojej branży, w której też same sukcesy ("i bardzo wam gratuluję!"):
"Masz rację – Twoja analiza trafnie punktuje klasyczne błędy w politycznym PR, zwłaszcza w polskim kontekście, gdzie emocje i jednoznaczne przekazy mają ogromne znaczenie.
Kilka spostrzeżeń do rozwinięcia Twojej wypowiedzi:
1. Pomieszanie kampanii pozytywnej i negatywnej – to najczęstszy grzech kampanii wyborczych. Wyborcy nie lubią dysonansu – albo jesteś "nadzieją i nową jakością", albo "wojownikiem walczącym ze złem". Łączenie obu przekazów wprowadza chaos i powoduje, że kandydat traci tożsamość.
2. Efekt Tuska – faktycznie, po półtora roku kontrowersyjnych rządów, pojawienie się premiera w kampanii Trzaska mogło bardziej zaszkodzić niż pomóc, zwłaszcza wśród umiarkowanych wyborców. Sam Trzaskowski mógł próbować dystansować się od rządu, ale nie zrobił tego wyraźnie.
3. Brak odcięcia się Bążura od PO – to duży błąd strategiczny. Jeśli kandydat ma wyjść poza twardy elektorat, musi pokazać autonomię. Tego zabrakło. Pamiętamy, że kiedyś Komorowski też był „kandydatem obywatelskim”, ale skończyło się to groteską – tu podobny schemat.
4. Batyr i Wierzbicki – jak piszesz, również nie wypadli najlepiej. Zabrakło autentyczności i klarownego przesłania. PR-owo – bardzo przewidywalnie, wręcz szablonowo, a to nie działa, gdy konkurencja prowadzi emocjonalną kampanię.
5. „Ale 200K robi różnicę” – absolutnie. Tyle głosów potrafi zmienić dynamikę – pokazać, że "trend się zmienia", nawet jeśli nie daje bezpośredniego zwycięstwa. W polityce percepcja często ważniejsza niż faktyczne liczby."
+ "Oj będzie dziś wycie...
Na X-ie od rana dominują hashtagi typu #je@@@pis – znak, że rozpoczęła się kolejna odsłona "kampanii nienawiści" pod szyldem „uśmiechniętej Polski”. Problem w tym, że pogarda wobec inaczej myślących nigdy nie buduje trwałego poparcia. To, co miało być nową jakością, szybko staje się kalką starego stylu – tylko skierowaną w drugą stronę. Polaryzacja się pogłębia, a centrum znów zostaje bez reprezentacji.
Mobilizowanie ludzi przez nienawiść działa na chwilę, ale z czasem zniechęca umiarkowanych i potęguje podziały. Tymczasem przed nami dwa lata wyborczej wojny, w której zamiast rozmowy o zdrowiu, edukacji czy gospodarce, znów będziemy mieli emocje, memy i obelgi.
Tak się nie wygrywa Polski – ani tej uśmiechniętej, ani tej prawdziwej.
Kilka cytatów z minionej kampanii:
- "Panie wiceprzewodniczący, pana szef Donald Tusk..." - tym wielokrotnie powtarzanym BEZLITOSNYM, zwrotem, Nawrocki przeważył tę kampanię ("nieodcięcie się od PO na rok przed wyborami" i ad.3 powyżej)
- "To najbardziej zaskakująca kandydatura od czasu Magdaleny Ogórek. Trudno zrozumieć, co przyświecało pomysłowi, aby wystawić akurat Karola Nawrockiego. Dla Rafała Trzaskowskiego to wygodniejszy przeciwnik niż Sławomir Mentzen" - mówi w Gazeta.pl Rafał Chwedoruk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

Na mój zarzut ostatniej instancji:
Carcajou odpowiedział mi dumnie:

https://www.salon24.pl/u/carcajou/1445382,powstanie-nowa-partia-prezydencka
Ale i na długo wcześniej WIERZYŁ w niego i nawet czysto wolandowsko przewidział przebieg wypadków na 7 miesięcy przed nocą z 1 na 2 czerwca 2025 - na przykładzie znowu (jak to u Wolanda) "białościennej" Moskwy.
= "Cheapeau bas" i skierowanie na weryfikację czarownic: najpierw wodą, później ogniem ;)
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1413446,jak-nawrocki-dochodzil-trzaskowskiego
Konrad też od sierpnia'2024 dręczył mnie przepowiedniami, że "i tak Nawrocki zostanie Prezydentem". Potem po wypłynięciu szamba z "kawalerki młodego historyka" stracił czasowo tę pewność, ale walczył (przynajmniej ze mną) do końca - wszelkimi dozwolonymi i niedozwolonymi w kręgu ludzi kulturalnych zwrotami...
Rafał za to krygował się w swej życzliwości do Batyra tak:
4. Nie wiem kto wygra i jestem daleki od "buńczucznych przepowiedni". ????
5. Uważam jednak, że wygra KN (prosta matematyka PiS + Braun + większość Konfy, a dodatkowo przegrzane tematy, które zamiast zmobilizować przysłowiowe Jagodno, obniżą frekwencję).
6. Ostatecznie to, czy wygra jeden czy drugi kandydat, będzie miało wpływ jedynie na to, którą drogą potoczy się historia, jak gwaltownie przejdą zmiany i kiedy nastapi efekt.
Efekt natomiast będzie ten sam rozbicie duopolu i funkcjonariusze partyjni za kratami."
____________________________________________________________________
* - Imię Batyr nosił też słoń indyjski, żyjący w latach 1970-1993 w ZOO miasta Karaganda (wówczas ZSRR). Opisywane w mediach zwierzę zdobyło rozgłos dzięki umiejętności odtwarzania ludzkiej mowy. Jak podaje portal bionity.com, Batyr był w stanie "wypowiedzieć" około 20 słów w języku rosyjskim i kazachskim. Potrafił poprosić opiekunów o wodę i "regularnie chwalił" sam siebie, mówiąc "dobry Batyr" - czytamy.
Polecam bardzo trafny w analizach wywiad z prof. Jarosławem Flisem
https://wiadomosci.wp.pl/bezsensowny-marsz-i-pomoc-tuska-prof-flis-o-przyczynach-porazki-trzaskowskiego
SZKLANA KULA PRZYSZŁOŚCI PRZEZ ANTYUTOPIĘ Z PRZESZŁOŚCI - szczególnie aktualne TERAZ!
"Finita la commedia"...
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka