Położone na środkowym Uralu miasto Jekaterynburg jest potocznie nazywane "trzecią stolicą Rosji", choć i inne rosyjskie metropolie (Kazań, Niżny Nowgorod, Omsk) pretendują do tego szumnego tytułu. Jest na pewno stolicą Uralu, pasma górskiego stanowiącego umowną granicę geograficzną między Europą i Azją. Jest miejscem, które w historii Rosji odegrało kilkakrotnie znaczącą rolę, tu zamordowano w pierwszym roku rewolucji bolszewickiej cara Mikołaja wraz z całą rodziną, po 60 latach stąd rozpoczął karierę polityczną przyszły grabarz Związku Sowieckiego, Borys Jelcyn, Pierwszy Prezydent Rosji.
Do niedawna półtoramilionowym miastem zarządzał wybrany w wolnych wyborach przedstawiciel opozycji Jewgienij Rojzman - jedyny taki przypadek w putinowskiej Rosji, jeśli chodzi o duże miasto. I przeżył, i nie został (na razie) pod jakimś pretekstem zamknięty - unikalny przypadek w putinowskiej Rosji. Więc mamy do czynienia z miastem wyjątkowym niż wszystkie inne tam.
Niemniej jednak, gdy w ubiegły poniedziałek niezależny RuNet poinformował, że zielony skwer w centrum Jekaterynburga został znienacka zawładnięty przez ekipy budowlane, które zaczęły tam ryć wypielęgnowane trawniki w celu wybudowania kolejnej, n-tej już w Jekaterynburgu cerkwi, wywołując spontaniczny protest mieszkańców, nikt chyba nie mógł pomyśleć o jakimś extra odmiennym od innych rosyjskich protestów przebiegu wydarzeń.
Co prawda w styczniu 2010 roku w Kaliningradzie 10-tysięczna, największa do tamtej pory w putinowskiej Rosji demonstracja protestu doprowadziła do dialogu (sic!) z protestującymi i nawet do odwołania gubernatora (choć po cichu po pół roku). Do cofnięcia podwyżek podatku transportowego, głównej przyczyny protestów, jednak nie doszło. I tak dziwnym dla Rosji było to, że nikogo nie zmasakrowano, nie spałowano, ani nie aresztowano. Prawie Europa.
Gdy w Jekaterynburgu władza zaczęła reagować dla siebie bardzo typowo - wysyłając przeciwko protestującym na przemian "tituszki" (potoczna nazwa zorganizowanych, kierowanych przez władzę chuliganów i bandytów)
i "kosmonautów" (specjalne oddziały ZOMO dla rozganiania demonstracji i innych protestów),
to wielu znawców rosyjskiej codzienności nie miało złudzeń - "stłamszą ich, zniszczą". Dyżurni propagandziści telewizyjni, radiowi i internetowi zaczęli obrzucać blokującą skwer młodzież inwektywami typu: "agenci CIA", marionetki opozycjonisty Nawalnego, "nowy Majdan w centrum Rosji" i zwyczajnie po urbanowsku: chuligany, pasożyty, obiboki. Jeden z nich posunął się nawet do nazwania mieszkańców Jekaterynburga diabłami i spadkobiercami tych, którzy zabili carską rodzinę, m.in. "Wy - miasto, które zamordowało rosyjskiego Imperatora. Wy niesiecie na sobie to przekleństwo!". (link)
Najśmieszniejsze, że wykrzyczał to żydowskiego pochodzenia i izraelskiego obywatelstwa putinowski propagandzista Władimir Sołowiow. A przecież za morderstwem z 17 lipca 1918 stało kilku takich jak on rosyjskich Żydów - Swierdłow (jego imię nosiło miasto Katarzyny w latach 1924-1991), Zinowiew, Lenin, Trockij.
Tenże Sołowiow w swoim telewizyjnym talk-show niedawno wykrzyczał, że "Polacy - łajdacy, zamordowaliście więcej Żydów niż Niemcy" i żądał za to wypłacania odszkodowań. (link Bazyli1969)
Po kilka dniach i nocach, niekiedy gwałtownych starć między policyjnymi "kosmonautami" i wspomagającymi ich prawosławnymi "aktywistami"
a przeważnie młodymi mieszkańcami miasta, gdy liczba pobitych, rannych i aresztowanych rosła wraz z żywą nienawiścią pomiędzy przeciwnikami likwidacji parku a zwolennikami budowy kolejnej cerkwi w Jekaterynburgu, stał się Cud. A nawet dwa...
to be continued ...
P.S. O Jekaterynburgu pisałem ostatnio przy okazji wyburzeniu 220-metrowej, budowanej od 30 lat wieży, kiedy mieszkańcy protestowali raczej skromnie - W-trzecim-miescie-rosji-wysadzono-220-metrowa-wieze
i przed kilku laty, kiedy napisałem jeden z najbardziej proroczych postów na temat Rosji, m.in.: "Tam na Uralu kandydat opozycji - Jewgienij Rojzman na wielkie szanse na wygraną, to taki tamtejszy Marek Kotański, twórca projektu "Miasto bez narkotyków", którego putinowski gubernator wsadził do więzienia za ... - oczywiście - propagowanie i rozprowadzanie narkotyków ... (...)
Powyborcza-noc-w-moskwie-z-wielkim-liczeniem-przeliczaniem