`Lubię marzenia. Wyobrażam sobie różne historie, wydarzenia, przyszłość. Moja terapeutka mówiła o tym - fantazje.
Czasem zdarza mi się również fantazjować - w tym standardowym znaczeniu (seksualnym), lecz pozostawiam to w świecie fantazji.
Moje marzenia to dla innych kiepski żart - śpiewał czas jakiś temu młody człowiek. I być może, że odnośnie marzeń jest tak właśnie ze mną. Marzy mi się na przykład domek w cichej okolicy, z którego będę chodził na spacery do lasu.
Marzenia traktuję jako cele w przyszłości, zupełnie inaczej niż fantazje. Na co dzień mam w sobie mnóstwo wdzięczności za każdy dzień i wiele tegoż dnia elementów. Cieszę się swoją wolnością.
Moja rzeczywistość dawno temu przekroczyła granicę pijanych marzeń, to wszystko, nad czym się rozczulałem, że mi nie wychodzi, dziś nie tylko się spełniło, ale jestem nawet kawałek dalej. I już nie mówią o mnie: pierdolnięty.
Komentarze