Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
714
BLOG

PO - KONKURS DONOSICIELI i AUTO-DONOSICIELI...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Swoją drogą - jest to zjawisko zdumiewające, paradoksalne i trudne do wyjaśnienia.  Bo, było-nie było, partia pod nazwą Platforma Obywatelska skupiła od początku swego istnienia wielu ludzi wykształconych, politycznie doświadczonych profesjonalistów ale na ogół uformowanych jeszcze w latach 80-tych, czyli w szeroko rozumianym "stanie wojennym". Może zresztą ten ostatni fakt tłumaczy tę powszechność zjawiska donosicielstwa w szeregach PO, klimat tych lat zachęcał i stwarzał warunki dla tego rodzaju praktyk - służby PRL-owskie okazały się biegłe w "preparowaniu" swoich przyszłych "partnerów" przy tzw "okrągłym stole", przeprowadzonym według formuły opisanej najtrafniej przez Andrzeja Gwiazdę. Sztandarowym przykładem był tu przykład Michała Boniego - związkowca, ministra, posła i europosła, dobrze "spreparowanego" do pełnienia swoich ról , najpierw w PRL, a potem w III RP, i to aż do dzisiejszych dni...

Jak obecnie wiemy, w tym najnowszym okresie naszej historii tradycja donosicielstwa sięga początków lat 70-tych, w wykonaniu "klasyka" polskiej polityki, aktywnego zresztą do dzisiaj. Drugie ważne "otwarcie" tej tradycji zostało wykonane na początku bieżącego stulecia przez innego "klasyka" tej polityki i publicystyki" - parafrazując fragment polskiego hymnu można powiedzieć, że "dał nam przykład Adam Michnik, jak donosić mamy"; i zrobił to wobec kogoś z "własnego grona", co zresztą może tłumaczyć, że dość długo wahał się, zanim to uczynił - wymagało to analiz i kalkulacji..., stawka była bardzo wysoka, treść nagrań uderzała także w przyjaciół!

Wydawało się, że szczytem donosicielstwa i auto-donosicielstwa były słynne nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Oczywiście, w tym przypadku część "zasług" przypada na organizatora i realizatorów tych nagrań, którzy członkami Platformy Obywatelskiej nie byli. Uderza jednak specyficzna SZCZEROŚĆ i BRAK ZAHAMOWAŃ działaczy i funkcjonariuszy PO w przekazywaniu PRAWDY, a nawet niemal CAŁEJ PRAWDY o wewnętrznym funkcjonowaniu ich partii, a także Państwa Polskiego, przez nią niemal w całości kontrolowanego. Dla mnie, jako socjologa, najciekawsze i najcenniejsze były "kawałki" w wykonaniu B.Sienkiewicza. Jego donosy miały charakter zarówno konkretny, jak i syntetycznie-analityczny, i są godne rzetelnej analizy politologicznej i socjologicznej.

Ostatnie dni pokazują, że w Platformie Obywatelskiej trwa swoisty KONKURS DONOSICIELSTWA i AUTO-DONOSICIELSTWA, w którym wyłonienie mistrzów i vice-mistrzów będzie sprawą bardzo trudną. Okazuje się, że jest w tej partii wielu wybitnych donosicieli i analityków, czy, ujmując rzecz życzliwie - mistrzów "obserwacji uczestniczącej". Jest bowiem taka technika czy nawet metoda badawcza w socjologii, rzadko stosowana, bo wymaga szczególnych talentów i specjalnej pozycji w organizacji czy instytucji. Nie wiem, gdzie i jak opanował ją Sławomir Neumann, było-nie było, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO, ale muszę przyznać, że swoją pozycję umiał wykorzystać w pełni. Teraz już na prawdę nie wiem, komu należy się przysłowiowa "palma pierwszeństwa" - jemu czy też wspomnianemu już Bartłomiejowi Sienkiewiczowi?

No, chyba że uwzględnimy BOGACTWO JĘZYKA lidera parlamentarzystów Platformy - w tym chyba nikt go nie "przebije"...



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka