Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3681
BLOG

Rząd zdaje egzamin w czasie zarazy koronawirusem

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 181

Minister Łukasz Szumowski chyba w ogóle nie śpi i przekazuje jedynie konkretne informacje. Służba zdrowia jeszcze daję radę, chociaż żadna na świecie nie jest w stanie poradzić sobie w 100 proc. z nieznaną dotąd epidemią. Premier podjął jedynie słuszne decyzje, niezwykle trudne i ryzykowne w kontekście wyborczym. Tak wygląda stan gry na wojnie z koronawirusem. 

Po pierwsze - nie panikujmy. Moja znakomita nauczycielka geografii mawiała w czasie lekcji i pytań przy tablicy, że tylko spokój nas uratuje. Spokój, a nie panika, zakupy papieru toaletowego na zapas, podkradanie środków higienicznych z siłowni i wiara w cudowne recepty dr Zięby i innych szarlatanów, straszących niechybną dyktaturą, czy też eksperymentowaniem z chipami w ciele człowieka. Ufam bezgranicznie GIS. Jarosława Pinkasa i Łukasza Szumowskiego uważam za znakomitych specjalistów, chwalonych zresztą w środowisku lekarzy. 

Żyjemy jak na wojnie. Na ulicach, mimo ciepła i ładnej pogody - pustki, ruch w piątek jak w niedzielę. Za to sklepy i apteki są totalnie zatłoczone. My w domu mamy o tyle ciężką sytuację, że nasza latorośl musi być dodatkowo chroniona. Nie spodziewałem się, że synek z poważną wadą serca będzie w epicentrum poważnej zarazy, co utrudni funkcjonowanie szpitali. A w efekcie - ratowanie jego życia. Wedle wstępnych informacji, operacja ma się jednak odbyć. Placówki wykonują tylko niezbędne dla życia zabiegi. Ewentualna zmiana decyzji nastąpi z dnia na dzień. 

Znajomi opowiadają, co się dzieje w Hiszpanii czy we Włoszech. Niektórzy piszą, że nie mogli spotkać się z bliskimi i zawracali do miejsc tymczasowego zamieszkania już po odprawach na lotnisku w trosce o innych. Granice będą ściśle kontrolowane, na jakiś czas znika strefa Schengen. To sytuacja bezprecedensowa w najnowszej historii Unii Europejskiej, a i świata od co najmniej kilkudziesięciu lat. Nie ma już galerii handlowych w tradycyjnym rozumieniu, pozostają czynne w tych punktach sklepy spożywcze, drogerie i pralnie. Następuje zawieszenie międzynarodowych połączeń lotniczych i kolejowych. Życie stanie się bliskie temu, co widzieliśmy dotychczas w serialach. Może to jeszcze nie jest "The Walking Dead", ale dwa miesiące temu uznalibyśmy kogoś, kto to wszystko wymyśli, za wariata. Trzeba to przeżyć, a przede wszystkim nie narażać innych. 

Tak, wiem, śmiertelność na koronawirusa to okolice 1-3 proc. I to jest dobra informacja. Natomiast nawet, jeśli nam nic nie będzie po złapaniu tego dziadostwa, narażamy ludzi starszych, również z naszego otoczenia. I to jest zła informacja. Na koronawirusa nie ma szczepionki. Nie wiadomo, jak długo będziemy żyć w zawieszeniu. Cieszę się, że rząd podejmuje odpowiedzialne decyzje, których brakowało u decydentów na Półwyspie Iberyjskim czy w Italii. Minimalizowanie skutków zarazy koronawirusem jest po prostu przymusem, nie mamy innego wyboru dla dobra własnego i innych. 

Jednego się jednak bardzo obawiam, nawet nie samego zarażenia się - wszak w przypadku mojej rodziny, powtórzę, byłoby to skrajnie niekorzystne. Tego, że staniemy się dla siebie gorszymi ludźmi: bo tylko moje dobro i zdrowie są najważniejsze, ale też "a co mi tam, nie dostosuję się do przyjętych ogólnie norm, to wszystko bujda na resorach", czyli tumiwisizm. Takie postawy zagrażają nam wszystkim. Codzienne kolejki w sklepach, a co za tym idzie braki na półkach szczególnie w mniejszych miejscowościach, niemożność odreagowania codzienności na imprezach, odwiedzin bliskich poza granicami kraju, strach o to, że ktoś nas zarazi. To musi w niekorzystny sposób wpłynąć na społeczeństwo. Gdyby koronawirus był niegroźną pierdółką, to nie tylko Polska, ale Hiszpania, Włochy, Stany Zjednoczone, nie mówiąc o Chinach, największe ligi piłkarskie i kluby, ba, cały świat sportu, nie podjęłyby decyzji o kwarantannie.  

Na koniec krótka opinia - może nie wypada mi tego pisać, ale imponuje spokojem i wyważeniem Łukasz Szumowski. Facet zapieprza 24 godziny na dobę, wygląda tak, jakby potrzebował już na konferencjach prasowych natychmiastowego snu. PiS ma szczęście do odpowiedzialnych i kompetentnych ministrów zdrowia - może z wyjątkiem Konstantego Radziwiłła, który się nie sprawdził z wielu powodów i to właśnie Szumowski zastąpił go na tym stanowisku. 

Przeżyjemy pandemię koronawirusa. Pytanie, jakimi będziemy ludźmi po zażegnaniu kryzysu. 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości