PiS - wbrew opinii wielu komentatorów - wcale nie traci na znaczeniu w polityce ani w kontekście poparcia. Z prostego powodu: postawiło na kandydata, którego rok temu nikt, poza naprawdę mocno zaangażowanych w obserwację politycznych wydarzeń, nie kojarzył, a i tak Karol Nawrocki był bardzo bliski sprawienia sensacji. Wyobraźmy sobie, że Koalicja Obywatelska stawia na Nawrockiego-bis. Czy osiągnąłby on wynik blisko 30 proc.? Nie, skończyłby jak w sondażach Małgorzata Kidawa-Błońska.
Oto kilka moich wniosków po wyborach 18 maja:
1/ PiS zawsze jest niedoszacowane, w ub. roku o ponad 5 pkt proc. w exit pollu do eurorparlamentu. Miało otrzymać ledwo powyżej 30 proc., a w eurowyborach uzyskało ponad 36 proc. To oczywiste, ale wreszcie warto byłoby, by analitycy polskiej sceny politycznej łaskawie przestali ufać sondażom, które wskazują z uporem maniaka, że PiS ma grubo poniżej 30 proc. poparcia lub jego kandydat w wyborach ma 21 proc. Co wybory historia się powtarza, a ci dalej swoje. O czym jeszcze piszę w pukcie 3.
2/ Wynik ok. 40 proc. dla kandydatów rządowych jest katastrofą dla obecnej władzy. Na miejscu Donalda Tuska rozpocząłbym operację powolnego pakowania się z KPRM, bo nawet potencjalna wygrana Rafała Trzaskowskiego nie uchroni losu koalicjantów, a coś mi mówi, że prawica może sięgnąć po większość pozwalającą na odrzucanie weta prezydenckiego. To oczywiście tylko hipoteza, ale uzasadniona wynikami z pierwszej tury. Polska kieruje się na prawo. Również z winy (i fatalnej, wyniszczającej kraj polityki) Donalda Tuska i jego ludzi.
3/ Mitem i fałszerstwem, grającym na emocjach wyborców, okazały się niemal wszystkie (poza OGB) sondaże przed wyborami. Skończmy z tym. Media nie powinny dawać zarabiać Opinii24 i innym ośrodkom, robiącym z ludzi idiotów. Nawrocki miał dostać 21-24 proc. W pewnej chwili rozważano mijankę, ale z Mentzenem. Tymczasem bliżej było do mijanki z Trzaskowskim. I gdyby kampania potrwała jeszcze tydzień, to pewnie by do niej doszło w pierwszej turze.
4/ Reakcje kandydatów po wstępnych wynikach sondażowych pokazują to, kto faktycznie wierzy, że wygra wybory, a u kogo wieczór wyborczy przypominał stypę. Przed Trzaskowskim jeszcze co najmniej jedna debata jeden na jeden, która - musiałby zdarzyć się cud - raczej będzie spisana na straty. A w międzyczasie zapewne bojkot Republiki, który będzie go kosztować kilka punktów. Jeśli Trzaskowski zmieni taktykę i jednak pojawi się jutro o godz. 18 na debacie Republiki, to wtedy okaże się w oczach swojego twardego elektoratu niekonsekwentny. Sam sobie zgotował kłopot i dylemat.
Trzaskowski nie dawał sobie rady na swoim boisku w towarzystwie 12 innych rywali, to jak ma być lepiej w starciu z przygotowanym i bardziej energicznym Nawrockim?
5/ Wreszcie na koniec. Część liberalnych ekspertów (ale nie tylko) z pewną satysfakcją odnotowuje, że PiS zaliczyło spadek w majowych wyborach w porównaniu z 2020 i 2023 rokiem i powoli oddaje poparcie Konfederacji. Byłaby to prawda, gdyby nie jeden zasadniczy, a pomijany fakt: Nawrocki nie jest z PiS. Owszem, coraz mocniej kojarzył się z tą partią, również na skutek działań i retoryki rządzących. Natomiast przeprowadźmy eksperyment na wyobraźnię. Bez dwóch zdań poparcie dla KO wynosi ok. 30-31 proc. Tyle otrzymał Trzaskowski 18 maja.
Ale czy gdyby KO zdecydowała się na wystawienie kandydata "Nawrocki-bis", a zatem spoza strukur partyjnych, to wyciągnąłby wynik 30-31 proc.? Wyobraźmy sobie kogokolwiek z kręgów inteligenckich czy pozarządowych na miejscu Trzaskowskiego. Może to być, pardon, panie profesorze, prof. Antoni Dudek, może dr Jarosław Makowski albo prof. Adam Leszczyński. Ich rozpoznawalność rok temu była z pewnością na nieco niższym poziomie od prezesa IPN, ale w to miejsce można wstawić kogokolwiek spoza bieżącej polityki z kręgów naukowych lub mediów. Jaki wynik uzyskałby taki kandydat?
Obawiam się, że nie przekroczyłby 2 proc., jak Małgorzata Kidawa-Błońska w sondażach w 2020 roku, podmieniona w ostatniej chwili na Trzaskowskiego. Czy to oznaczałoby, że na PO nie chce głosować 30 proc. wyborców?
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka