O tym, że były minister sportu uwielbia grać w golfa, wiedzą zapewne wszyscy. Podobnie jak i o tym, iż zna Ryszarda Sobiesiaka, choć tego pewni nie jesteśmy, bo ich relacje skupiają się właściwie tylko na...sporcie. Konkretnie wspólnym trafianiu do dołka, czy jak kto woli - do dziury. Jak się okazuje, niektóre turnieje golfowe odbyły się tylko w zakamarkach wyobraźni Mira.
Były minister sportu zeznał wczoraj przed komisją śledczą, że owszem - spotkał się z Ryszardem Sobiesiakiem 22 września w hotelu Radisson - ale mieli rozmawiać, na zaproszenie znajomego Rysia, Michała Goli, o turnieju golfowym w dniu następnym w Jabłonnie. Kumpel biznesmena wraz z Sobiesiakiem mieli wręcz przekonywać Mira do wzięcia udziału w grze. Obecność Drzewieckiego podniosłaby rangę zawodów. To zeznał o spotkaniu w Radissonie minister sportu. Co zeznał wcześniej Mariusz Kamiński?
Mariusz Kamiński: I może jeszcze ostatni akord, wracając do tej chronologii – co u naszych przyjaciół. Otóż, tak jak wspomniałem, 18 września składam pisma, to jest piątek.22 września Ryszard Sobiesiak otrzymuje telefon od wspólnego znajomego jego i Mirosława Drzewieckiego z prośbą o pilne przyjechanie do Warszawy, o pilny przyjazd do Warszawy. Kolega daje mu do zrozumienia, że osobą proszącą o ten pilny przyjazd jest Mirosław Drzewiecki. Kolega mówi Sobiesiakowi, że jest problem, coś się dzieje, Mirek jest jakiś wystraszony. Umawiają się, że wieczorem ma być w okolicach placu Teatralnego. Kiedy Sobiesiak dojeżdża wieczorem do Warszawy, otrzymuje informację, że ma się stawić w hotelu Radisson, pokój 607. Rzeczywiście na miejscu jest Mirosław Drzewiecki, rozmawiają kilkanaście minut i to jest ostatnie spotkanie obu panów bezpośrednie. Jak państwo wiecie, niedługo później Mirosław Drzewiecki wyjeżdża na jakiś czas do Stanów Zjednoczonych, a Ryszard Sobiesiak znika z Polski i do tej pory go nie ma. Tak że to jest jakby, jeżeli chodzi o chronologię relacji między Ryszardem Sobiesiakiem a politykami, ostatni akord, przynajmniej jeżeli chodzi o spotkanie z ministrem sportu.
Czy tym problemem Mira, który spowodował strach 22 września, był turniej golfowy w dniu następnym? Wątpliwość znika, kiedy przeczytamy tekst Wojciecha Cieśli z "Dziennika". Ustalił on, że nie było żadnego turnieju, o którym wspominał, zeznając przed komisją śledczą, Drzewiecki.
Wojciech Cieśla:Turniej miał się odbyć na polu golfowym w Jabłonnie. Zadzwoniliśmy tam w czwartek. Usłyszeliśmy, że takiego turnieju nie było i być nie mogło. 23 września to była środa, a turnieje nie są urządzane w środku tygodnia.
Jeżeli jest dowód na kłamstwo Drzewieckiego, to czy b. minister sportu zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej? Nie łudźmy się - niewinne kłamstewko w zeznaniach na komisji śledczej jeszcze nikogo nie pogrążyło. Turniej golfowy odbył się 23 września. Podobnie, jak Drzewiecki sam nie wiedział, co podpisywał 30 czerwca i nic mu nie wiadomo o mailu Rosoła do wiceministra skarbu, Leszkiewicza, ws. Sobiesiakowej.
Dziennik: Tajemnica ostatniego spotkania Mira i Rycha
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka