Jeśli PiS nie chce roztrwonić dobrego wyniku z wyborów prezydenckich i zamierza dogonić PO, tacy ludzie jak Migalski - mimo, że wyrywają się często z konwencji partyjnych - muszą znaleźć miejsce u boku Kaczyńskiego. Największej partii opozycyjnej potrzebna jest świeżość. I wewnętrzna dyskusja.
Krytyczne głosy Migalskiego nie biorą się z powietrza. Podobnie jak rozgoryczenie Poncyljusza sprzed kilku miesięcy. W partii po wyborach brakuje wewnętrznych dyskusji, sprężystości i świeżości - a to zadziwiało w czasie kampanii wyborczej. Europoseł mógł się z krytyką języka Kaczyńskiego wstrzymać i nawiązać bezpośredni kontakt z prezesem, by nie dolewać oliwy do ognia. Pożytku z jego, skądinąd często słusznych rad, nie ma - na niego padają gromy z ust Kaczyńskiego, PiS można atakować, bo przecież nawet Migalski nie jest ślepy, a w ogóle kieruje nim zamordysta, nie lubiący sprzeciwu. To z kolei powoduje pogłębioną defensywę, o którą martwi się przecież politolog.
Nie napawają mnie optymizmem ostatnie ruchy kadrowe i powrót starej gwardii. Jak pokazały wybory prezydenckie - wielu intelektualistów popiera PiS. Kaczyński powinien jak najczęściej z ich pomocy korzystać, budować mocne, inteligenckie zaplecze dla partii. Partii, w której jest miejsce dla fighterów: Kurskiego czy Ziobro, a także punktujących naukowców, jak Migalski i Staniszkis. W ten sposób można powalczyć o elektorat wielkich miast i niwelować różnicę.
Do tego potrzebna jest dyskusja wewnątrz PiS. Bez udziału mediów, a ze wszystkimi środowiskami. Kaczyński, mimo traumy, potrafił ich słuchać w czasie kampanii wyborczej. Punktował znakomicie, a przy tym praktycznie nikt nie mógł mu zarzucić złej formy czy Suskiego za plecami. Za przykład może służyć II debata prezydencka. Pytanie, co w PiS i w samym prezesie od tamtego czasu się zmieniło?
Dzisiaj widziałem Kaczyńskiego, mówiącego o nielojalności Migalskiego. Nieco rozbitego, załamanego, tracącego siły. I mam wrażenie, że to jest główny powód ostatnich problemów w partii. Bo ileż można wytrzymywać chamskich splunięć w kierunku nieżyjącej rodziny? Szefowie PO zdają sobie doskonale z tego sprawę. I Palikotowi nie zamierzają zakładać kagańca, bo przeciwnika bardzo łatwo wykończyć, kiedy atakuje się najbardziej czułe punkty.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka