Donald Tusk: (...) szefem CBA musi być człowiek, który jest rzeczywiście, także z punktu widzenia premiera polskiego rządu, nieskazitelny i nie będzie stwarzał zagrożenia dla państwa polskiego na przykład ze względu na skrajne upolitycznienie swojej postawy.
W ustawie o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym nie znajdziemy wzmianki o tym, by szef tej instytucji był powoływany lub odwoływany według określonych poglądów szefa rządu. Owszem, premier może go odwołać pod określonymi warunkami, również w odniesieniu do tzw. nieskazitelnie moralnej postawy. Jednak trudno uznać, by zależała ona od opinii jednego urzędnika, bowiem doszlibyśmy do niebezpiecznego precedensu.
Donald Tusk odwołał Kamińskiego, bo dostał z rąk prokuratorów pretekst. Czekał na odpowiedni moment, by odzyskać CBA, przy czym afera hazardowa, która dotknęła jego otoczenie, przelała czarę goryczy. W żadnej jednak sprawie nie udowodniono Kamińskiemu przekroczenia uprawnień: ani ws. willi Kwaśniewskich, ani przy aferze gruntowej, ani przy podsłuchach, założonych Sobiesiakowi, Drzewieckiemu, Chlebowskiemu i Rosołowi. Ocena moralnej postawy urzędnika państwowego zależy więc od arbitralnej decyzji premiera, który sam, będąc szefem partii rządzącej, ewidentnie dobiera szefów służb z klucza politycznego.
I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie - po pierwsze - hipokryzja Tuska, a po drugie - przywołana, niebezpieczna deklaracja. Kierownikiem ABW jest od lat były, prominentny działacz PO, Krzysztof Bondaryk. Odpowiada więc za strategiczne funkcjonowanie służb specjalnych i bezpieczeństwo Polski i nikomu nie przeszkadza, że pochodzi z określonego środowiska politycznego. Gdyby Tusk chciał być konsekwentny i wiarygodny, postawiłby w tym miejscu na fachowca. Deklaracja, jaką dziś złożył - że służby specjalne mają być de facto posłuszne premierowi, oznacza związanie rąk dla tychże. To jasny sygnał: swoich nie ruszamy! Zatem publicznie, szef rządu wzywa do posłuszeństwa i nie wnikania w brudne zakątki rządowych spraw.
Nikt dzisiaj nie zwrócił jednak uwagi, że chyba po raz pierwszy od wielu lat padła tak jasna i niebezpieczna deklaracja dla funkcjonowania służb specjalnych. To z kolei wyjaśnia, dlaczego nikt nie drąży biznesowych powiązań niektórych polityków i udaje się, że w Polsce nie ma już korupcji. Ewentualnie na poziomie samorządów.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka