"Najlepsze miejsce IPN jest na cmentarzu", "należy go zlikwidować" i "zabetonować". Front antyipeenowski, wcześniej antylustracyjny, zwiera szeregi i już prowadzi nagonkę. Przeciwnicy IPN otrzymali doskonały pretekst - gmach przy ul. Towarowej został sprzedany przez Ruch S.A.
Ta decyzja spowoduje paraliż prac instytucji, możliwość zagubienia części dokumentów przy przenosinach i majstrowanie przy ustawie o IPN, aż w końcu agonię placówki. Najwięcej radości z takiego obrotu spraw będzie miała z pewnością "Gazeta Wyborcza" i palikociarnia, w której prym wiedzie były agent bezpieki i propagandzista antykościelny, Roman Kotliński.
Kto ma najwięcej do powiedzenia w kwestii ewentualnego zamknięcia IPN? Dawni tajni współpracownicy SB i służb wojskowych, broniący jeszcze kilka lat temu swojej "sprawy", gdy protestowali przeciwko otwarciu archiwów i rozdzierali szaty nad powołaniem instytucji. Z drugiej strony mamy do czynienia z frontem ignorantów, którzy nie mają żadnego pojęcia, jakie funkcje sprawuje IPN, czym się zajmuje i ile wnosi pożytku do badań naukowych i życia publicznego. Ten sojusz agentów z ignorantami, wraz z ich wspólnymi znajomymi, może znaleźć tragiczny finał w postaciu spacyfikowania, a potem likwidacji instytutu.
Dlatego, mimo że kilka posunięć prezesa Kamińskiego było nieudanych (jak np. zastąpienie poważnego "Biuletynu IPN" czymś nie dorastającemu do pięt poprzednikowi, czyli czasopismem "Pamięć. pl"), należy bronić Instytutu Pamięci Narodowej przed zakusami tych grup interesów. Zbyt dużo dobrego zrobił i robi, zbyt wielu ludzi dążących do prawdy tam pracuje, byśmy pozostawili go na pastwę losu agentów i ignorantów.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka