Aleksander Kwaśniewski wraca do gry o dużą stawkę? Komentatorzy od kilku dni zastanawiają się, czy byłemu prezydentowi opłaci się związek polityczny z Januszem Palikotem. Moim zdaniem z tej mąki chleba nie będzie. Kwaśniewski, po paru latach od odejścia z czynnej polityki, nie jest już silnym graczem. Od 2005 r. to raczej bywalec salonów, guru opinii w mainstreamowych mediach, wypowiadający się na każdy temat, aniżeli silny polityk, który znowu porwie tłumy. W aliansie z kimś, kto został dosłownie przed chwilą przeczołgany przez medialny świecznik, sprawia wrażenie kogoś, kto znowu chce wrócić do dawnej sławy, ale jest przede wszystkim zdesperowany.
Jako wytrawny postkomunista zdobył nazwisko. Pokochały go miliony Polaków, również tych, którzy nienawidzili komunizmu. A przecież Kwaśniewski to gorliwy politruk niemal od kołyski. Przefarbował się u progu transformacji ustrojowej na liberała, zdobył zaufanie i uwiarygodnił się przede wszystkim w oczach lewicowego odłamu opozycji. Teraz farbuje się na kogoś, kto ma uratować Polskę przed Kaczyńskim, bo Tusk ewidentnie słabnie. Podobny cel działania przyświeca politycznemu wielbicielowi żałosnych happeningów, bo obecny premier na niego nie chce stawiać. Pytanie, jakie postawił ostatnio Piotr Zaremba w "W Sieci", jest zasadne - co ma do zaoferowania tak naprawdę Kwaśniewski, oprócz bajeczek o wspaniałej Europie, do której dąży Polska?
Zauważmy, że obok inicjatywy Palikota i Kwaśniewskiego powstaje też odłam ruchu narodowego przy boku Platformy, w skład który wchodzą albo marginalizowani w PO konserwatyści albo polityczni nieudacznicy, którzy chcą odbudować swą wiarygodność jako postępowcy, typu Roman Giertych.
Wszystko wygląda jednak na to, że z wielkiej chmury skapnie mały deszcz. Wystarczy przypomnieć, co o Giertychu i Mariuszu Kamińskim mówił nie tak dawno jeszcze Stefan Niesiołowski i na odwrót. Wystarczy, że ktoś zapyta o teczkę TW Alka, zajmie się na poważnie willą pary prezydenckiej w Kazimierzu albo odświeży pamięć o aferze Orlenu, a Kwaśniewski będzie znajdował się w niekorzystnej sytuacji. Na jego szczęście Platformie nie na ręke jest używać służb, by wybić z głowy marzenia prezydenta o powrocie do wielkiej polityki. I zarazem duża furtka. Pytanie, czy brudny sojusz z kimś, kto dopiero co został zrównany z ziemią, mu się opłaca. I czy paliwo antykaczystowskie zadziała.
PS. Zostałem drugi raz nominowany w konkursie "Dziennikarz obywatelski" portalu wiadomości24.pl.
Jeśli chcesz i możesz na zagłosować, to wyślij smsa o treści DOROKU.137 na nr 7055 (koszt 0.61 gr + VAT)! Z góry dziękuję!
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka