Po tym, jak portal Lisa, nazywany w Internecie powszechnie "parówkowym", prezentował czytelnikom teksty bezczelnie wręcz sponsorowane, jego autorzy uznali najwyraźniej, że w Polsce rządzi PiS wespół z "Gazetą Polską" i lansował się na nim Jakub Śpiewak, zachęcający do wymiotowania na samo słowo Smoleńsk, wydawało się, iż już niczym nas nie zadziwi. Okazało się inaczej. Otóż łamy parówek zasiliła Eliza Michalik, znana chyba wszystkim w Salonie24, szczególnie z okoliczności swej wyprowadzki z tego miejsca.
Nie wiem, czy takim ludziom, jak Jakub Noch, brakuje umiejętności grzebania w Google, ale bardziej kuriozalnego tekstu, niż ten o prawicy, która niszczy ludzi, zmieniających poglądy, po prostu nie dało się wysmażyć. Jeśli ktoś choćby przez chwilę odświeży sobie pamięć i przypomni całą akcję, którą w Internecie kilka tat temu inicjował m.in. Gniewko Święchowski, to sam poczuje po prostu zwykłe obrzydzenie, jak można grać kartami "nacjonalizmu" i "nienawiści", wszechobecnymi rzekomo na prawicy.
Drodzy parówkarze, chodzi tylko i wyłącznie o plagiaty. A mówiąc jeszcze dobitniej - wasza nowa gwiazda dziennikarska, która zadebiutowała w Natemat.pl, zwyczajnie zżynała teksty od innych autorów. Doskonale obrazuje tę paranoję zapomniany zbiór na stronie ElizaWatch. A oto próbka zamieszczonych tam dokonań Michalik, np. zerżnięty tekst z „Wprost” z 2003 r., który cudownym trafem odświeżyła w „Gościu Niedzielnym” cztery lata później bez podania źródła:
Michał Zieliński:
"Skąd bierze się zysk NBP? Poza stosunkowo niewielkimi dochodami z tzw. renty menniczej (senioraż), czyli wpływami z produkowania nowych banknotów, oraz zarobkiem na oprocentowaniu kredytów udzielanych bankom większość dochodów NBP czerpie z lokat rezerw dewizowych. Rezerwy te, wynoszące w ostatnich latach 30 mld USD, lokowane są w papierach skarbowych o najwyższym poziomie wiarygodności, czyli najmniejszym ryzyku"
Eliza Michalik:
"Oprócz stosunkowo niewielkich dochodów z tytułu tzw. renty menniczej (senioraż), czyli wpływów z tytułu produkowania nowych banknotów, oraz zarobku na oprocentowaniu kredytów udzielanych bankom, NBP zarabia na lokatach dewizowych. Innymi słowy inwestuje wynoszące w ostatnich latach ponad 30 mld dolarów rezerwy dewizowe w papiery skarbowe o najwyższym poziomie wiarygodności, czyli najmniejszym ryzyku".
Tego typu „kwiatków” jest zresztą znacznie więcej. Nie przeszkadza to jednak parówkarzom pisać żałosnych wtrąceń: Na pierwszy rzut oka środowisko prawicowych mediów jest jednak niezwykle mocno zintegrowane. Wszyscy się wspierają, każdy się z każdym przyjaźni. - Oni wydają się być jedną wielką rodziną. Do pewnego momentu. To naprawdę przypomina nieco mechanizm działania sekty. Uczyłam się o nim trochę na studiach i właśnie tak to wygląda. Gdy ktoś nagle nie zgadza się z linią redakcyjną, okazuje się, że nie ma żadnej rodziny. Ludzie, u których bywało się w domu, nagle nie chcą cię znać - mówi Michalik.(...) Gdy odeszła z "Gazety Polskiej" nawet do jej przyjaciół spoza świata mediów dzwoniono, by ostrzec przed Elizą Michalik. - Mówili im, że jestem szemraną osobą, że nie można pożyczyć mi pieniędzy, bo jestem złodziejką. To pętla, która zaciska się na kimś, kto odszedł. Zupełnie nie wiem, dlaczego. Czemu nie pozwolili mi odejść w spokoju i dalej robić swoje. To wszystko dlatego, że zmieniły mi się poglądy? - pyta.
A wszystko dlatego, że Michalik postanowiła wrócić do gry, przypomnieć o sobie i wyjść spoza kręgu wzajemnej adoracji w „Superstacji”. W ani jednym artykule jej poświęconym, w żadnym akapicie, w żadnym zdaniu, nie znalazła się chociaż jedna wzmianka, o której pisze nawet Wikipedia.
Google nie boli. Nim się ponownie wzmożecie moralnie, pozwalający zmieniać poglądy i troszczący się o demokrację, przynajmniej skorzystajcie z wyszukiwarki. Chcecie drugiego Śpiewaka, który oszukał skrzywdzone dzieci, to będziecie mieli. Tylko nie liczcie na zrozumienie i solidarność, bo lansujecie na swoich łamach zwykłych oszustów. Jak widać, Lisowi i jego ferajnie bardzo blisko jest do Śpiewaka i Michalik.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka