Prowokatorzy na usługach prawdziwego speca w tej materii, byłego rzecznika junty Jaruzelskiego, opublikowali tekst "Tusk na podsłuchu", który odbił się szerokim echem w Internecie. Tygodnik zamieścił rzekome stenogramy z podsłuchanych rozmów polityków, w tym premiera Tuska, Schetyny, Wałęsy i Kwaśniewskich ze Stadionu Narodowego. Część dziennikarzy na Twitterze emocjonowała się sensacją, jakby zapomniała lub nie wiedziała, że urbanowcy nie obchodzą świąt, a uprawiają żałosne prowokacje najczęściej w okolicach prima aprilis. Publikację na poważnie potraktowała też...Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja jest przykładem rażącego kłamstwa i nierzetelności dziennikarskiej. W związku z artykułem podjęte zostaną odpowiednie kroki prawne. Przedstawicieli pozostałych mediów prosimy o niepowielanie tych nieprawdziwych informacji- pisze w komunikacie CIR. Nagle obleśne parady Urbana i jego ludzi przeszkadzają i bierze się je na poważnie? Przecież już setki razy szmatławiec "Nie" drwił i obrażał, zmyślał historyjki na temat wielu polityków oraz hierarchów Kościoła. Tym się żywi, to kupują mentalni pobratymcy Urbana.
Tymczasem premier nagle uznał, że stek zmyślonych wulgaryzmów i czerstwych dowcipów, jakie rzekomo padły z jego ust, zasługuje na podjęcie kroków prawnych i wydanie specjalnego oświadczenia, w tym prośby, by kłamstw Urbana nie powielać. Tym samym Tusk sprawił miłą niespodziankę Urbanowi, a i niektórzy zaczną podejrzewać, że coś jest nie tak z tą reakcją premiera, bo przecież tylko winny się tłumaczy.
Szef rządu wydał więc oświadczenie, że nie klnął jak szewc na stadionie, nie obrażał kibiców, nie nazwał Kwaśniewskiego "opalonym ch*kiem" etc. Czy jest to bardziej zabawne czy przerażające? A może Tusk traktuje szmatławiec Urbana jako wiarygodną, poczytną gazetę i boi się, że wiedza o rzekomych nagraniach dotrze do szerokiej rzeszy wyborców?
Zupełnie niepoważnie reaguje premier. Strach pomyśleć, co się stanie, gdy ktoś rzeczywiście go nagra.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka