Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3694
BLOG

Dobry i ubek do walki z faszyzmem

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 111

 

„Gazeta Wyborcza” postanowiła odświeżyć wywiad z Zygmuntem Baumanem sprzed trzech lat, zapewne w ramach walki o dobre imię byłego ubeka i komunisty przed prawicowymi „hordami” i historykami, którzy wcale nie dostrzegają problemu zalewającego nas faszyzmu, a raczej dekorowania bezczelnych oprawców w pomniki bez skazy.
 
Bauman twierdzi, motywując swą miłość do tzw. socjalizmu: Jakby pan przeczytał jeszcze raz ''Manifest lipcowy'', to nie można się do jednego zdania przyczepić. Wszystko jest takie piękne, cudowne. Podkreśla, że do dzisiaj wierzy w komunistyczne zapewnienia o wolności, równości i braterstwie. Dodaje, że nie miał innej drogi, niż wybór kariery politruka w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, cieszącego się złą sławą niszczenia podziemnej partyzantki antykomunistycznej. Zresztą, jak w wynika z ujawnionych, kilka lat temu, przez dr Piotra Gontarczyka dokumentów, Bauman był wysoko oceniany przez przełożonych i chwalony za zwalczanie „band” niepodległościowych. Trudno uwierzyć zatem w kłamliwe zapewnienia socjologa, które są jedynie sposobem na wybielenie własnego życiorysu. Jedyną prawdą, do jakiej przyznaje się Bauman, jest wiara w socjalizm. To niespotykana przypadłość mentalna u komunisty, by ten, po ponad dwudziestu latach od przemian ustrojowych i siedemdziesięciu od pracy w organach bezpieki, wciąż zapewniał, że tamten system był „wart mszy” i przelanej krwi. Większość ludzi starego systemu przefarbowała się w liberałów i socjaldemokratów, wypłynęła na szerokie wody biznesu, zajęła się polityką, a Bauman co? Pokazuje przykład studentom, że myślenie bolszewickie popłaca. Nic mi nie zrobią, a ponadto wszyscy mnie bronią przed zalewającym Polskę wzdłuż i wszerz faszyzmem – może jeszcze śmiało dodać filozof.
 
Ubek, kreowany na niewinną ofiarę i autorytet, może liczyć również na historyków, związanych z portalem Tomasza Lisa. Żaden szanujący się naukowiec nie może wybielać roli Baumana w latach stalinowskich, nikt nie może ślepo ufać wspomnieniom i słowom, które padają w wywiadach. Odmienny sposób rozumienia historii przedstawia za to dr Marcin Zaremba, który bohatersko orzekł, iż „nie chce osądzać Baumana”. Dlaczego? Możemy ustalić “kto, gdzie i kiedy”, ale nie wiemy, co dany człowiek miał w głowie, jak motywował swoje działania. Brakuje wspomnień, pamiętników. Dlatego opublikowany w weekend w “Gazecie Wyborczej” wywiad Baumana jest tak ciekawy. Profesor mówił w nim o tym zaczadzeniu komunizmem, o tym “ukłuciu heglowskim”, jakiego doznał w czasie wojny, a z którym rozstał się po 1956 roku – snuje w swoich rozważaniach pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych PAN (sic!). Wedle logiki wyżej zaprezentowanej, źródła memuarystyczne są bardziej wiarygodne i ważniejsze, aniżeli dokumenty. Taki sposób myślenia o historii kieruje badacza bezsprzecznie w otchłań naiwności i błędów, z których nie ma już wyjścia. Weźmy pod uwagę np. wspomnienia Czesława Kiszczaka, spisane przez byłych dziennikarzy Skoczylasa i Beresia. Gdybyśmy polegali przede wszystkim na tym, co mówił oberesbek, uznalibyśmy, że to w sumie „swój chłop”, który ma normalną rodzinę, potrzeby, jest kulturalny, dowcipny, zawsze dbał o interes społeczeństwa, Kościoła i przede wszystkim „Solidarności”. Gdybyśmy liczyli przede wszystkim na wspomnienia i pamiętniki, uwierzylibyśmy, że Pyjas spadł ze schodów, a pobicie Przemyka to był nieszczęśliwy wypadek – bo tak twierdzą do dziś ubecy i ich obrońcy. Jeszcze gdy taki argument przedstawiają laicy, można go skwitować uśmieszkiem, gdy robi to jednak badacz dziejów najnowszych – ręce same opadają.
 
Tymczasem Bauman służy tylko i wyłącznie do zgranej i wyświechtanej na wszystkie strony walki z rzekomym faszyzmem i endecją, rodzącej się w głowach wielu Polaków. Tę fałszywą diagnozę stawia od lat „Gazeta Wyborcza”, stąd obrona każdego autorytetu wydaje się pomocna. Choćby i nawet chodziło o ubeka czy agenta – co to kogo obchodzi? Ważna jest przecież walka o „rząd dusz” i wyeliminowanie złóg faszystowskich, które zapewne w nas drzemią.

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (111)

Inne tematy w dziale Polityka