Donald Tusk:Liczę na to, że warszawiacy w swojej przewadze wyrażą wotum zaufania dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, odmawiając udziału w referendum.
Bronisław Komorowski:Chciałbym powściągnąć pokusę przenoszenia wojny partyjnej na poziom rządowy, realizowanej głównie przez odwoływanie prezydentów. Taki wentyl bezpieczeństwa musi być, ale nie może służyć walce politycznej.
Hanna Gronkiewicz-Waltz:Niepójście na referendum też jest wyborem. Zresztą prawdziwe wybory dokonają się za rok. Wybory polegają na tym, że jest kilka kandydatów, tak jak w 2010 r. było 10 czy 11 kandydatów na prezydenta Warszawy.
Jacek Żakowski w „Gazecie Wyborczej”:Platforma to polskie dobro narodowe. Nie ma na politycznej scenie żadnej innej partii zdolnej do przewodzenia takiej rządowej koalicji, która prowadziłaby sensowną politykę. (...)Platforma jest w stanie przekonać do siebie wyborców. Jeśli zamiast tego będzie walczyła sztuczkami, wszyscy poniesiemy niepowetowaną stratę.
Katarzyna Kolenda-Zaleska w „Gazecie Wyborczej”:Referendum stało się teraz politycznym batem na władzę. (...) Koncepcja, pod którą już zbierane są podpisy, zmierza do anarchii w państwie, bo owszem, zakłada decydowanie, ale wyklucza odpowiedzialność.
Tomasz Lis w „Newsweeku”:Jarosław Kaczyński chce podjąć niedokończone dzieło Wojciecha Jaruzelskiego i zbudować socjalizm. Będzie narodowo w formie i socjalistycznie w treści – udana synteza szczytowych osiągnięć kaczyzmu-leninizmu.
Janina Paradowska w TOK FM:W wyborach dostaję ofertę kilku partii, wiem, na kogo głosuję i po co głosuję, natomiast w referendum nie wiem. Wiem, że głosuję na chaos, głosuję podobno na republikę warszawską pana Guziała. Nie znam członków tej republiki.
Ależ się namnożyło komentarzy ze strony naczelnych autorytetów dziennikarsko-publicystycznych, powtarzających jak papugi przekazy dnia za przedstawicielami władzy, po tym, jak się okazało, iż najprawdopodobniej referendum w Warszawie się odbędzie! To tylko część perełek, jednak czy noszą za sobą jakikolwiek merytoryczny przekaz? Czy przeciętny Warszawiak dowie się, dlaczego nie warto pójść i zdecydować o politycznym losie włodarza miasta? Problem w tym, że właśnie nie.
Organizatorzy akcji odwołania HGW zebrali ponad 240 tys. podpisów. PKW zweryfikowała około 140 tys., a więc cała procedura dojdzie do skutku. Andrzej Halicki z PO jeszcze próbował coś wskórać - doniósł do PKW, jakoby referendum w Warszawie było nielegalne lecz ta nie przychyliła się do jego argumentów o braku rejestracji komitetu wyborczego PiS w trakcie zbierania podpisów. Może u pana premiera Halicki zapunktuje tym desperackim krokiem, ale dla znacznej części obserwatorów pozostanie obiektem kpin.
Natomiast coś innego w Warszawie jest niepokojące – nawet jeśli mieszkańcy odwołają HGW, a do tego potrzeba 3/5 głosów, które ta zdobyła w ostatnich wyborach samorządowych, Platforma Obywatelska najprawdopodobniej powoła komisarza, całkowicie jej podległego, aż do czasu wyborów w przyszłym roku. Tak więc referendum ma dwa oblicza. Z jednej strony – może zburzyć konstrukcję, zbudowaną mozolnie przez ekipę Tuska, dla której to sukcesy na arenie politycznej zaczęły się de facto właśnie od zwycięstwa nad Kazimierzem Marcinkiewiczem w stolicy. Po referendum i klęsce w Elblągu, byłaby to niepowetowana wręcz kompromitacja, której jak ognia boją się, co widać na załączonym obrazku, politycy obozu rządzącego i wtórujące im na każdym kroku gwiazdy radiowo-telewizyjne. Z drugiej strony, odwołanie HGW pozwoli, o ile Tusk się podniesie i zmobilizuje po kolejnej porażce, odbudować siły. Kalendarz wyborczy jest nieubłagany, a kilka miesięcy to wystarczająco, by wyborcy wybaczyli swoim niedawnym ulubieńcom wszystkie błędy. Zapewne taką narrację uskuteczniać będzie Platforma i wspierające ją media. Ponadto, komisarz, jeśli już zostanie oddelegowany, może działać ofensywnie i to w kontrze do HGW – o ile będzie związany silnie z partią. Skoro wyborcy pokazali pani prezydent czerwoną kartkę, to nie ma powodu mówić o potrzebie „kontynuacji” jej dokonań. Komisarz może okazać się w pewnym stopniu atutem Platformy. Z pewnością ostatnim, jaki będzie mieć w rękawie Tusk.
A o co toczy się cała gra, widać doskonale w załączonych wyżej, panicznych komentarzach. Dwie kadencje, propaganda sukcesu, wydawałoby się niezatapialność, prawdziwy bastion partii władzy – to wszystko uosabiała Warszawa i rządząca HGW. Wszystko wskazuje jednak na potwierdzenie mojej diagnozy sprzed miesięcy. Dziś można dodać jeszcze jedną – nawet Pendolino nie pomoże Platformie.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka