Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
1523
BLOG

Nieudolni funkcjonariusze Sienkiewicza i zadymiarze

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 16
Marsz Niepodległości okazał się z jednej strony ogromnym sukcesem, dzięki zaangażowaniu masy ludzi, którzy wreszcie mogą przynajmniej raz do roku się „policzyć”, wyrazić głośno swoje przekonania i wdzięczność twórcom niepodległej Polski. Z drugiej jednak – nie da się ukryć – stanowi idealny pretekst do zadym, jakich nie zabrakło już trzeci raz z rzędu. Jarosław Kaczyński wykazał się zatem politycznym sprytem, rezygnując z obchodów w Warszawie.
 
Gdyby PiS wzięło udział w marszu ręka w rękę z narodowcami, politycy obozu rządzącego i wtórujący im dziennikarze wzywaliby do rychłej delegalizacji tego ugrupowania. Partia Kaczyńskiego organizowała wiele pochodów, dość przypomnieć o miesięcznicach smoleńskich z udziałem polityków formacji opozycyjnej. Nigdy, od 2010 r., nie doszło tam do choćby jednego incydentu. Komentując na żywo relację choćby z pochodu z 13 grudnia 2011 r., gdzie zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, zwracałem uwagę na profesjonalne zabezpieczenie trasy przemarszu przez wolontariuszy PiS i policję.
 
Marsz Niepodległości zaś od kilku lat jest doskonałą pożywką dla prowokatorów i chuliganów, którzy pragną zaznaczyć swoją obecność jakimś idiotyzmem. Następnie idiotyzm lub idiotyzmy służą do przypinania łatek środowiskom prawicowym. Nawet Jarosław Kaczyński, będący wczoraj w Krakowie, został obwołany naczelnym ideologiem podpalaczy rosyjskiej ambasady – Renata Kim w TVN 24 ujawniła więc niespotykany dotąd dar prezesa: dar bilokacji. To samo zasugerował dziś minister Sienkiewicz, który – gdyby był człowiekiem honoru – spaliłby się ze wstydu jak ta tęcza obok placyku i podał się do dymisji.
 
 Obserwując marsz, można było mieć wrażenie deja vu – znowu policja biernie przyglądała się wybrykom kilku chłystków, ponownie pozwoliła szlajać się im po dachach i rzucać kamieniami, już któryś raz nie „wyprosiła” panów z racami. Aparat bezpieczeństwa nie potrafił zadbać nawet o ochronę placówki dyplomatycznej bardzo zaprzyjaźnionego, wschodniego mocarstwa, dzięki czemu Rosjanie znowu nas rozgrywają na arenie międzynarodowej. A zadymiarzom w to graj!

 W 2011 r. można było mieć nadzieję, że Marsz Niepodległości to przede wszystkim wielka idea. Teraz to z jednej strony potrzebny narodowcom społeczny ruch do legitymizacji, utworzenia partii z prawdziwego zdarzenia, skupiającej wokół siebie młody elektorat, z drugiej - idealny grunt pod zadymiarzy. Tylko jakoś szkoda szczerze oddanych patriotów, biorących udział w pochodzie z całymi rodzinami, a ryzykujących czasami zdrowie, niedługo potem i nerwy przed telewizorami podczas oglądania relacji telewizyjnych z obchodów warszawskich. Do trzech razy sztuka? Tym razem w kontekście bezpieczeństwa, to powiedzenie nie zadziałało. Funkcjonariusze Sienkiewicza są tak samo groźni, bo nieudolni, jak pseudodresiarskie bojówki i wszelkie antify. Z niekorzyścią dla idei Marszu Niepodległości. 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka