Stary Wiarus Stary Wiarus
1657
BLOG

Chichot historii, czyli Katechizm Postkomunisty

Stary Wiarus Stary Wiarus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

W dwudziestą rocznicę napisania i opublikowania przeze mnie w 2000 roku tekstu pt. "Dekalog Lewicy", wytrwale i konsekwentnie usuwanego z internetu przez Bóg raczy wiedzieć kogo. W tekście uaktualniłem daty.


Katechizm Postkomunisty

(oryginalnie napisany jako 'Dekalog Lewicy'
w 2000 roku, 20 lat temu)


1. PRL nigdy nie istniała.


2. Jesli nawet istniała, to jedynie jako ideał socjalistycznego humanizmu, dobra i piękna, zaś żadnych czynów paskudnych nigdy tam nie dokonywano.


3. Jeśli nawet ich dokonywano, to czyny takie dokonywały sie same, zaś PZPR nie miała z nimi nic wspolnego. PZPR byla jedynie klubem towarzysko-dyskusyjnym myśli lewicowej. (patrz PRZYPIS 1)


4. Jeśli nawet PZPR miała z paskudnymi czynami coś wspólnego, to były to godne pozałowania błędy popelnione przez nie wiadomo kogo, pod niewiadomo czyim wplywem, na nie wiadomo czyje polecenie; natomiast nikt z byłego tzw. ścisłego kierownictwa PZPR osobiście za nic takiego nie odpowiada.


5. Nikt z bylego tzw. ścisłego kierownictwa PZPR osobiście za nic nie odpowiada, bo w partii było, za jej szczytowego rozkwitu, ponad trzy miliony osob. 3 000 000 to jest liczba magiczna, jak 7, 13 albo 666. Magiczna liczba 3 000 000 ma być, automatycznie i sama w sobie, niewzruszoną podstawą absolutnego, nienaruszalnego, dożywotniego immunitetu prawnego i moralnego dla (tak na oko) 100 żyjących do dzis dygnitarzy PZPR, ktorzy w okresie 45 lat tzw. 'socjalizmu realnego' naprawdę mieli coś do powiedzenia w sprawie rządzenia PRL-em (w przeciwieństwie do tzw. mas członkowskich PZPR, ktore miały pełne prawo wiwatować na pochodach, uczęszczać na zebrania, płacić składki i głosowac bez skreśleń).


6. Jeśli nawet ktokolwiek z bylego kierownictwa PZPR osobiście za cokolwiek odpowiada, to nie sposob juz dzis dojsc kto, no bo to przeciez przeszłość tak zamierzchła (trzydzieści lat, toż to jak przed potopem!), że trzeba by wolac archeologow, aby mozolnie odtworzyli zeskorup, drzazg i hieroglifow, kto to mógł byc taki np. Rakowski, Kiszczak albo Jaruzelski, co takiego oznaczaly zagadkowe akronimy ZSMP, WRON, PRON, ZOMO, ORMO, GUKPPiW i FJN, albo do czego (poza przeprowadzaniem staruszek przez ulicę) sluzylo w PRL Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.


7. Jeśli nawet można by dojsc do tego, kto za co odpowiada, to nie należy tego robic, bo przecież w partii bylo ponad 3 000 000 osob, i wszystkie 3 000 000 co do jednej sa współodpowiedzialne, a przecież jakże tu zamknac 3 000 000 ludzi – ­ niesprawiedliwość! Twierdzenie, ze nie ma potrzeby zamykać trzech milionow, bo wystarczy KC, to bełkot malkontentów, lewica wie lepiej. (patrz PRZYPIS 2)


8. Sojusz Lewicy Demokratycznej, dawniej Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej, nie ma nic, ale to nic wspólnego z PZPR ani z PRL, zas wytykanie, ze SLD kieruja nadal w dużej mierze ci sami ludzie, ktoórzy kierowali SdRP, PZPR i PRL, to bełkot malkontentów. (patrz PRZYPIS 3)


9. Jesli nawet SLD i PZPR mają ze soba cokolwiek wspólnego, to było dawno i nieprawda. Utrzymywanie jakoby bylo inaczej, to bełkot malkontentów.


10. Wobec czego lewicy slusznie sie należy równoprawny z wszystkimi innymi formacjami politycznymi społeczny kredyt zaufania, zeby mogła pokazać jak, jako nowoczesna europejska socjaldemokracja, zmieni Polskę w krainę wiecznej szczęśliwosci (dajcie mi władzę, a ja was urządzę, jak powiedział swego czasu Benito Mussolini). Wytykanie, że już raz próbowali taka szczęśliwość zaprowadzić, to bełkot malkontentów. 


Kto sie dziesięciu powyższym przykazaniom Katechizmu Postkomunisty ma czelność sprzeciwiać, ten jest wróg, prawicowy oszolom, określone koła, komu to służy, w wiadomym celu, i w ogóle cala litania dobrze znanych z 'Trybuny Ludu', vintage circa 1973, epitetów.


Polacy dają dziś sobie bez oporu wciskać surrealistyczne brednie: o komunistach miłujących pokój i ojczyznę, o Jaruzelskim-patriocie zaslaniajacym własną piersią Polskę przed Moskwą (niechybnie za to właśnie dostal od Rosjan Order Lenina), o tym, jak to rzekome reformatorskie skrzydlo PZPR rzekomo do ostatniego tchu walczyło z partyjnym betonem i moskiewskim bolszewizmem.


To czerwone pranie mózgów źle się skończy. Osoby potulnie kupujące ten kit za wlasne pieniądze, w koncu otrzymaja takie państwo, na jakie zasługuja. Zaś ci, co pamietają jak było naprawde, ale milcza,beda sobie za to milczenie pluli w brodę. 




 PRZYPISY i KOMENTARZE:


PRZYPIS 1:

Jak powszechnie wiadomo, w PRL ogień do tłumów otwierala czasami, sama z siebie,unoszaca sie wolno w powietrzu bron palna,której nikt nie trzymal; bylo to tajemnicze zjawisko natury, którego uczeni PRL nigdy nie wyjasnili do konca;


ksiazek nikt nie cenzurowal, bo nie bylo takiej potrzeby;oburzona publicznosc i tak nie chciala czytac ani kupowac dzieł grafomanów znieslawiajacych powszechnie kochana wladze ludowa;


obywatele mieli ujmujacy zwyczaj przynoszenia sobie nawzajem kwiatow i bombonier na 1 maja i 7 listopada,oraz w rocznice urodzin Wlodzimierza Iljicza Uljanowa (czyliLenina); w te dni murow nie bylo widac spod burzy czerwonych flag, spontanicznie wywieszanych w każdym oknie;


uroku ulicy dodawaly niewielkie oltarzyki uliczne z portretami przywodcow, przed ktorymi zawsze palily się kadzideka i leżały świeze kwiaty oraz niewielkie zwinięte w rulonik karteczki z życzeniami i marzeniami; te życzenia i marzenia obywateli władza w miare moznosci spelniala;


obywatele pochodzenia zydowskiego ochotniczo, masowo i entuzjastycznie emigrowali,by zadośćuczynic swej ciekawosci swiata,a przy okazji ulzyc budzetowi panstwa;co tydzień na Dworcu Gdańskim w Warszawie odbywaly się wesole festyny wyjezdzajacych;


nieliczni przeciwnicy polityczni sami gremialnie zglaszali sie do wiezien i komend Milicji Obywatelskiej z prosba o wynajem celi lub obicie pałką (jak sama nazwa wskazuje, Milicja Obywatelska była to ochotnicza społeczna formacja samoobrony, zrzeszajaca spolegliwych obywateli,ktorzy w wolnych chwilach utrzymywali porządek publiczny);


nieliczni obłąkani nieszczęśnicy, nie mogacy przełknąć hańby braku wiary w socjalizm, popełniali samobójstwo, rzucając się ze schodów lub do głębokiej wody; na szczęście, takie niefortunne zdarzenia mialy miejsce rzadko, a w każdym razie rzadko pisała o nich prasa;


powielacze zabierano wylacznie w trosce o ochrone sasiadow przed oparami farby i rozpuszczalnikow, a drukarzy nie bito, tylko reanimowano ze skutków zatrucia;


towarzysze Broniarek, Gornicki, Urban, Passent,Janiszewski, Rolicki i wielu innych,obficie opluwali zgniły Zachód w mediach nie dlatego, żeby tego Zachodu nie lubili (w rzeczy samej bardzo lubili tam jeździć), ale na wyraźne zamówienie społeczne,ażeby Polakom nie bylo przykro,ze jeszcze nie doścignęli i nie przegonili Szwajcarii pod wzgledem materialnego dobrobytu;


nieprawdą jest, jakoby istniały kiedykolwiek jakieś kartki na żywność; istnialy tylko czysto porządkowe numerki, podobne do uzywanych dzis przy ladach z artykułami delikatesowymi w dobrych supermarketach; chodzilo o to, by obywatele mogli w spokoju i bez tłoku dokonac wyboru spośród licznych gatunków dostępnych na codzień w handlu uspolecznionym wykwintnych zakąsek, mięs, ryb, serów, wędlin i owoców południowych;


nauka, mieszkania, ksiazki szkolne, wycieczki do Bulgarii,wczasy dla doroslych, kolonie letnie dla dzieci,lekarze, lekarstwa i szpitale - wszystko bylo za darmo,dzieki madrej polityce budzetowej wladz;


żadnych PIT-ow, VAT-ow, ani w ogole podatków, nie bylo; wprost przeciwnie, najlepsi w pracy otrzymywali w nagrodę z rak wladzy premie, a czasem nawet talon na samochod (albo na malego Fiata), ktory tez był pół darmo; 


dzieki oswieconej polityce rzadu PRL, bylo tanio:benzyna super 95 kosztowala ponizej 5.4 centa za litr (cena w 1972 roku 6.50 PLZ za litr, przy kursie dolara u cinkciarza pod Pewexem1USD = 120PLZ - PLN jeszcze w tedy nie było); na dzisiejsze pieniadze 18 groszy za litr.


A przede wszystkim nie było żadnych niewdzięcznych, najwyzej niewielka liczba zbłąkanych!



PRZYPIS 2:

Sprawa odpowiedzialnosci za PRL to punkt krytyczny dzisiejszego postkomunistycznego wykrecania historycznego kota ogonem o 180 stopni, z potrójnym saltem i śrubą:

'

Postkomunistyczna lewica jak najbardziej celowo woli nie zauważaź, ze ponieważ w oczywisty sposob nie ma najmniejszego sensu surowe ukaranie za PRL kazdego Kowalskiego z Podstawowej Organizacji Partyjnej parowozowni w Kutnie, to nikt z prawicy nigdy nie proponowal żadnej nocy długich noży na trzy miliony ofiar, żadnych masowych procesów pokazowych, żadnego publicznego linczu z wieszaniem na latarniach, ani w ogóle zadnej innej takiej bzdury.


Natomiast jest i zawsze było sporo zdrowego rozsądku w pomysłach drobiazgowego i publicznego, - przy drzwiach otwartych, z bezpośrednia transmisja TV - rozliczenia za PRL niewielkiej a doborowej grupy zdrajców w krawatach, czlonkow KC PZPR (50? 100 osob?). To sie jednak zyjacym czlonkom KC PZPR i ich dzieciom zupełnie nie usmiecha (z zupełnie oczywistych przyczyn)



PRZYPIS 3: Jeśli SLD i PZPR to podobno zupełnie różne partie, to skąd właściwie się wzięło 30 lat rozpaczliwego oporu przeciwko pociagnięciu do odpowiedzialnosci wierchuszki PZPR?



emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura