Stary Wiarus Stary Wiarus
780
BLOG

Onuca czy państwo frontowe

Stary Wiarus Stary Wiarus Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Pretensje do PiS, że uczynił Polskę państwem frontowym NATO nie biorą pod uwagę egzystencjalnego charakteru zagrożenia Polski ze strony Rosji, do tego czasu całkowicie rozwiedzionej z logiką i zdrowym rozsądkiem.

Blogerzy Salonu 24, przywiązani do myśli że nie ma dla Polski ważniejszego problemu niż odsunięcie od władzy znienawidzonego Kaczora, skarżą się, jak to ujął bloger Kemir


"PiS uczynił Polskę wiodącym antyrosyjskim państwem frontowym NATO i poświęcił swoje własne wewnętrzne konserwatywno-nacjonalistyczne zasady, zgadzając się na stanie się państwem wielokulturowym poprzez masowe wchłonięcie ponad dwóch milionów ukraińskich uchodźców do swojego wcześniej homogenicznego społeczeństwa. Krótko pisząc, wszystko można poświęcić, nawet logikę i polityczną konsekwencję, jeśli celem jest pokazanie Putinowi środkowego palca."

W wielu innych wpisach innych blogerów powtarza się model szabelki, husarii etc


Otóż palec, skrzydła husarskie and szabla w to zagadnienie geopolityczne nie wchodzą.  Nie sposób natomiast wykluczyć, żę PiS wykorzystuje ostatnią szansę Polski na zostanie czymkolwiek poza rosyjską onucą.


Nie jesteśmy obecnie w dobrym miejscu. Na dzisiejszą sytuację pracowały pokolenia nominalnie polskich z przeproszeniem polityków. Intensywnie praktykowana głupota, małość, sprzedajność i kunktatorstwo wszystkich polskich formacji politycznych wziętych razem i z osobna doprowadziły po 32 latach nominalnej suwerenności, liczonej od rzekomej zmiany ustroju, do zawężenia opcji geostrategicznych dla Polski do dwóch:

– Polska może zostać rosyjską onucą, lub

– Polska może zostać antyrosyjskim państwem frontowym       NATO. 


Całkowicie się zgadzam, że nie jest to idealny wybór. Ale kontrpropozycja, że Polska winna być Chrystusem Narodów albo białą gołębicą, a w każdym razie ma być wielka, bo się jej to za przeszłe zasługi i cierpienia należy, nie spotkała się dotąd z pozytywnym odzewem międzynarodowym.


Nie brakuje w Polsce zwolenników opcji zostania ruską onucą - praca prosta, w bucie ciepło, a Rosjanie obiecają, że będą myli nogi. Ale widząc od niemal dwóch miesięcy, jak Rosjanie poczynają sobie z jakoby bratnim narodem ukraińskim, ja nie mam złudzeń, jaki los czekałby pod rosyjskim butem znienawidzonych polskich panów, czyli polski kij w szprychy 'ruskogo mira' od Lizbony do Władywostoku.

Oferta jaką Rosjanie mają dla ukraińskich braci, to wymordowanie części Ukraińców na miejscu, wywiezienie części pozostałych przy życiu w głąb Rosji, w tym na Syberię, oraz rusyfikacja pozostałych.

Jeśli to jest oferta dla braci, z łatwością mogę sobie wyobrazić rosyjską ofertę dla wrogów. A wrogiem, nazistą, faszystą, nacjonalistą etc. jest dla Rosjan każdy, kogo car Wszechrosji mianuje wrogiem wedle swego swobodnego uznania i porad nadwornego Rasputina, i próżno narzekać na absurdalność tego kryterium.


Co się tyczy przerażenia, że Polska zostanie wbrew swej woli państwem wielokulturowym – mogło być znacznie gorzej.

Gdyby nie porażka wyborcza Platformy w 2015 r. Unia mogłaby do dziś upchać w Polsce, za sprawą rządów Tuska i Kopacz, 1-2 mln sfrustrowanych, roszczeniowych, rosłych mężczyzn w wieku poborowym z Afryki i Azji, przybyłych do Europy po lepsze życie. Jak sugerują doświadczenia innych krajów, przybysze tacy odrzucaliby jako absurdalną każdą sugestię, że powinni pracować, agresywnie domagaliby się wypłacania socjalu na miarę ich wizji Zachodu, oraz pilnowaliby szacunku niewiernych dla Allaha, zawsze gotowi ten szacunek wyegzekwować siłą.


Zamiast obcego kulturowo tłumu poszukiwaczy złota niewiernych, napłynęło 2,7 mln Ukraińców – głównie kobiet i dzieci ocalonych przed bombardowaniami, których pierwszą myślą po przyjeździe było znalezienie sobie pracy, a drugą nauka języka polskiego - bez potrzeby zachęty i przypominania. To są ludzie, którzy modlą się do tego samego Boga co Polacy, choć w nieco innym obrządku. Nie zapomną łatwo, jaki byłby ich los w rękach 'ruskogo mira' gdyby nie mieli dokąd uciekać.


Jagiellonowie, zamiast po prostu podbić, zniewolić i siłą spolonizować Litwinów, po ich grzbiecie na koń siadać i gnać batem do roli, stworzyli Rzeczpospolitą Obojga Narodów, na której Polska nie wyszła źle.

Co do państwa frontowego - Chorwacja, prowincja strażnicza na pograniczu habsbursko-osmańskim i zarazem chrześcijaństwa i islamu, też nie wyszła na tej roli źle.


A zatem – onuca, czy państwo frontowe?
Z antypodów, życzę trafnego wyboru.




emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka