1. Sekretarz stanu Mike Pompeo nie użył słowa 'nalegam' (insist) ani 'oczekuję' (expect). Użył słowa 'przynaglam' (urge), które jest dyplomatycznie nieszkodliwe w świetle istnienia umowy z 1960 roku, o której jak nie Pompeo osobiście, to jego fachowcy wiedzą.
2. Antyamerykańskie tyrady na nic się Polakom nie zdadzą w sytuacji, w której wybór leży pomiędzy zostaniem rosyjską onucą a proamerykańską republiką bananową bez bananów. To są w zasadzie jedyne dwie opcje pozostające w grze po dziesięcioleciach lekceważenia własnego interesu narodowego.
3. Tym, że Polska nie chce być ani jednym ani drugim, tylko chce być bogata i szczęśliwa, ponieważ na to zasługuje i jej się to należy, nikt poza Polakami się na świecie przejmować nie będzie.
4. Oczywiście, na złość złym Amerykanom Polska może odmrozić sobie ucho, czyli na przykład wstąpić do ZBiRa, Związku Białorusi i Rosji. Jakkolwiek nie mam zamiaru wpływać na niczyj wolny wybór pomiędzy onucą a bezbananową republiką bananową, to jako historyk z wykształcenia przypominam sobie, że USA do tej pory nie stłumiły krwawo żadnych polskich powstań narodowych, nie rozstrzelały cichcem w lesie żadnych Polaków, ani nie wywiozły żadnych niepokornych na Alaskę.
5. Wszelkie obietnice rosyjskie, że jak już zrobią z Polski onucę, to będą ją regularnie prać w najlepszych pachnących detergentach, nie będą jej więcej przydeptywać brudną piętą, i pozwolą, żeby dalej była w biało-czerwonych kolorach i chodziła z pielgrzymką na Jasną Górę, traktuję z daleko posuniętą rezerwą. Być może Amerykanie są nie dosyć subtelni, propolscy i uniżeni w szacunku dla pamięci Ignacego Paderewskiego jak na wymagania PT Rodaków z Kraju, ale przynajmniej nie mają na koncie tysięcy trupów Polaków zamordowanych z przyłożeniem lufy do potylicy, ani bydlęcych wagonów na syberyjskim mrozie.
Komentarze