Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
268
BLOG

Konsternacja rządzących po słowach marszałka Hołowni o złotym jako symbolu suwerenności

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

1. Wczoraj Sejm przyjął jednogłośnie uchwałę przygotowaną przez prezydium Sejmu na 100 -lecie wprowadzenia w Polsce złotego, będącą najważniejszą częścią reformy ówczesnego premiera Grabskiego.

Podczas odczytywania jej treści przez marszałka Szymona Hołownię w momencie kiedy wybrzmiała kwestia „że złoty jest symbolem suwerenności Rzeczpospolitej”, posłowie Prawa i Sprawiedliwości zareagowali gromkimi oklaskami i skandowaniem „polski zloty”, natomiast posłowie koalicji rządzącej, wręcz popadli w konsternację.

Niestety to wymowne milczenie po stronie rządzących, źle wróży przyszłości naszego złotego, w ten bowiem sposób ujawnione zostały ich ukryte intencje, czyli zastąpienie złotego walutą euro.

2. O tym, że takie intencje ma obecna większość rządowa, a w szczególności premier Tusk i jego zaplecze polityczne, świadczą ataki ze strony Platformy i koalicjantów na prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego.

Choć ostatnio agresorzy zostali pozbawieni najważniejszego argumentu, nieskutecznej walki z inflacją przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP), bowiem według danych GUS inflacja na koniec marca tego roku spadła do 1,9% w ujęciu rok do roku.

Okazało się, że polityka podwyżek stóp procentowych realizowana przez RPP i jej przewodniczącego prof. Adama Glapińskiego jest niezwykle skuteczna, a inflacja w ciągu zaledwie 12 miesięcy została sprowadzona z poziomu 18,4% w marcu poprzedniego roku do wspomnianych 1,9% w marcu tego roku.

3. Ta nieustająca nagonka na obecnego prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, jest prowadzona głównie dlatego, że jest zagorzałym przeciwnikiem wejścia Polski do strefy euro, a wcześniej do systemu ERM II.

Mechanizm ERM II to swoisty przedsionek do wejścia do strefy euro i oznacza związanie waluty danego kraju z euro po kursie o ustalonej wartości z Europejskim Bankiem Centralnym (EBC), przy czym bank centralny kraju kandydującego do strefy euro jest odpowiedzialny za jego utrzymywanie w określonych granicach przez najczęściej 2 lata, a wahania te nie mogą przekroczyć +/- 15%.

Na wejście do mechanizmu ERM II potrzebne jest porozumienie z EBC i wspólne wystąpienie szefa banku centralnego i ministra finansów kraju kandydującego, po wcześniejszym ustaleniu kursu danej waluty w stosunku do euro i właśnie dlatego potrzebna jest zmiana na stanowisku prezesa NBP.

4. Presja więc na zrobienie pierwszego kroku do przyjęcia waluty euro wyraźnie narasta, co widać nie tylko po działaniach nowej większości rządowej, regularnie atakującej prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, ale także po publikacjach w wiodących mediach.

Przypomnijmy, że po tym jak w Nowy Rok, Google zaliczyło „awarię” polegającą na wirtualnej głębokiej dewaluacji złotego wobec amerykańskiego dolara, a także euro (o ponad 30%), bardzo szybko w dwóch głównych dziennikach „Rzeczpospolitej” i „Dzienniku. Gazecie Prawnej” na pierwszych stronach, znalazły się obszerne artykuły wyrażające oczekiwania, że nowy rząd przyjmie kurs na przyjęcie waluty euro przez nasz kraj.

Artykuł w „Dzienniku. Gazecie Prawnej” skupiał się na kosztach jakie ponoszą podmioty gospodarcze w związku z wysokimi stopami procentowymi, a także brakiem wpłaty zysku NBP do budżetu państwa, ze względu na wysokie koszty prowadzonej polityki monetarnej, ale jego konkluzje jednoznacznie wskazywały, że wejście do strefy euro, odmieniłoby diametralnie tę sytuację.

Z kolei w artykule w „Rzeczpospolitej” wypowiadający się eksperci (prof. Orłowski- główny ekonomista PwC i Janusz Jankowiak- główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu), wręcz domagali się od rządu obrania kursu na wejście do strefy euro i mówili o korzyściach z korzystania tej waluty, tyle tylko, że dosyć mgliście.

5. To właśnie ta presja, ale także jak się wydaje, zobowiązanie samego Donalda Tuska wobec brukselskiego establishmentu, że jego rząd wprowadzi Polskę do strefy euro, jeżeli uzyska on wcześniejsze wsparcie w kampanii wyborczej powodują, że posłowie obecnej większości rządowej, zachowali się wczoraj, tak jak opisałem wyżej.

Mają świadomość w czym uczestniczą, w związku z tym przypomnienie im słów, że własna waluta stanowi o suwerenności kraju jest dla nich szalenie niekomfortowe i stąd to wymowne milczenie.


Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka