1. Most francuski :)
2. Jeden z witraży w małym kościele.
3. Boczna fasada kościółka.
57 dzień mojego Camino, to był jeden z tych dni, gdy szedłem bez żadnych zabezpieczeń. Nie wiedziałem, czy będzie jakieś miejsce do spania i tak dalej. Mijałem po drodze wiejskie kościółki. Zaglądałem do nich, stąd jest kilka zdjęć witraży, które jakoś mnie ujęły - sorry za ostrość, która nie zawsze jest dobra. Jest też zdjęcie mostu - kolejnego, jak dla mnie - symbolu Francji.
W miasteczku, w którym chciałem zostać, nie znalazłem noclegu, spać poszedłem kilka kilometrów dalej na trawie w ogrodzie jakiejś pani, która wyjechała. W nocy zbudziłem się z zimna. I ach... nareszcie, po tylu latach... - Droga mleczna nade mną. (reszta w książce)
----------------------
Wszystkie zdjęcia z tego dnia na blogu(link zewnętrzny).
Całość relacji w książce(link zewnętrzny)