Paweł Kryszałowicz dwa lata temu dowiedział się, że ma raka jelita grubego.
Paweł Kryszałowicz dwa lata temu dowiedział się, że ma raka jelita grubego.

Piłkarz wygrał z rakiem. Kryszałowicz: Wojna o onkologię nie służy chorym

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Piłkarz Paweł Kryszałowicz blisko dwa lata zmagał się z nowotworem jelita grubego. Uważa, że obecna polityczna wojna o onkologię nie służy pacjentom.

Uczestnik mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 roku, 33-krotny reprezentant Polski występujący w takich klubach jak Amica Wronki, Eintracht Frankfurt i Wisła Kraków, przez dwa lata zmagał się z rakiem. Mecz o życie, który musiał stoczyć tak niespodziewanie, wygrał.

- Każdy człowiek w moim wieku, a mam 43 lata, powinien się badać. Jako były piłkarz mogłem wydawać się okazem zdrowia i rzeczywiście nic mnie nie bolało. Ale poszedłem do jednego lekarza, drugiego i... okazało się że trzeba operować. Nic nie wskazywało, że tak to się zakończy. Organizm w ogóle nie dawał sygnałów, że na jelicie grubym pojawił się guz. Rósł i rósł, więc trzeba było go wyciąć. Nowotwór dostał ode mnie żółtą kartkę, ale już pracuje na czerwoną, zaraz wykopię go z organizmu i niech więcej się nie pojawia - opowiadał Kryszałowicz w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". 

Były napastnik przeszedł operację w Słupsku, jeździł też do Niemiec. Leczenie za granicą udało się sfinansować m.in. dzięki zbiórce internetowej, pomocy PZPN i kolegów z boiska. Z inicjatywy Piotra Świerczewskiego rozegrano mecz charytatywny w Słupsku na rzecz Kryszałowicza. Na boisku pojawili się kadrowicze Jerzego Engela, którzy wraz z chorym wówczas zawodnikiem awansowali na mundial w Korei i Japonii. O walce z chorobą nowotworową Kryszałowicz wypowiadał się m.in. w programie "Liga Plus Ekstra" w Canal Plus:

Spór o pieniądze: TVP czy onkologia?

Kryszałowicz uważa, że pacjenci tracą na tej walce politycznej , któa rozgorzała  ostatnich tygodniach. Opozycja krytykuje rząd Zjednoczonej Prawicy za to, że nie zrezygnował z przyznania rekompensaty dla TVP (2 mld złotych) i nie przeznaczył jej na onkologię, jak chciała opozycja. Kryszałowicz uważa ten argument za niesprawiedliwy. 

- Nie chcę wchodzić w politykę, ale nie do końca rozumiem, czemu teraz wytyka się rządzącym, że jest źle. Wcześniej, za poprzedniego rządu, też nie było lepiej. Politycy, którzy atakują innych, powinni uświadomić sobie, że sami dołożyli mniejszą bądź większą cegiełkę do takiego obrazu polskiej służby zdrowia - stwierdził były snajper w rozmowie z Onetem. 


Słyszę, że partia rządząca dała na telewizję, zamiast na chorych. Źle działający system zdrowia to bardzo duży temat, istniejący od lat.


- Zamiast zwalać winę na jedno ugrupowanie, wszyscy powinni usiąść i zastanowić się, co zrobić, by poprawić sytuację. Słyszę, że partia rządząca dała na telewizję, zamiast na chorych. Źle działający system zdrowia to bardzo duży temat istniejący od lat i jeśli ktoś chce sprowadzić go wyłącznie do obecnej władzy, to gada bzdury. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że nie opowiadam się po stronie konkretnej partii - zastrzegł Kryszałowicz. 

Według piłkarza na wojnie wokół onkologii tracą pacjenci, a spór wybuchł nieprzypadkowo w kampanii prezydenckiej. - Za chwilę mamy wybory prezydenckie i każdy szuka okazji, żeby uderzyć w przeciwny obóz. Wszystkim politykom proponuję, by zaczęli od wizyty na oddziale onkologicznym. Zobaczą, jak cierpią ludzie. Ja to widziałem - zaapelował Kryszałowicz do polityków. 

Obecnie dawny reprezentant Polski działa w piłkarskim świecie - jest wiceprezesem lokalnego klubu Gryf Słupsk, zasiada w Pomorskim Związku Piłki Nożnej oraz w Komisji Piłkarstwa Amatorskiego i Młodzieżowego PZPN. 


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości