Koronawirus w Polsce mocno obciąża szpitale.
Koronawirus w Polsce mocno obciąża szpitale.

Nowe dane o zakażeniach na koronawirusa. Będzie więcej szpitali polowych

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Blisko 7,5 tys. nowych przypadków zakażeń na koronawirusa wykryły testy laboratoryjne. Coraz trudniejsza sytuacja w szpitalach zmusza rząd do tworzenia obiektów polowych. Pierwszy duży powstanie na Stadionie Narodowym, ale będzie ich więcej.

W ciągu ostatniej doby Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 7482 nosicieli wirusa SARS-CoV-2 na podstawie ok. 36 tys. testów. Dane dotyczą pacjentów z województw: małopolskiego (1201), mazowieckiego (849), śląskiego (685), łódzkiego (679), lubelskiego (526), pomorskiego (481), kujawsko-pomorskiego (473), podkarpackiego (458), wielkopolskiego (423), dolnośląskiego (406), opolskiego (348), podlaskiego (283), zachodniopomorskiego (217), warmińsko-mazurskiego (190), świętokrzyskiego (170) i lubuskiego (93).  


Bezpośrednio z powodu zakażenia koronawirusem zmarły 4 osoby, natomiast wraz z chorobami współistniejącymi życie straciło 36 pacjentów. Warto odnotować, że zazwyczaj największe wskaźniki zachorowań i zgonów podawane są w środku tygodnia. Informacja resortu zdrowia dotyczy przypadków wykrytych w niedzielę. 

W szpitalach pacjenci z COVID-19 zajmują 8375 łóżek. Przybyło 23 hospitalizowanych, którzy wymagali podłączenia do respiratorów. Ze specjalistycznego sprzętu do tlenoterapii korzystają już 672 osoby. Zmniejszyła się też liczba osób przebywających w kwarantannie o blisko 16 tys. - obecnie jest 304,5 tys. takich przypadków. Pod nadzorem epidemiologicznym znajduje się 46,9 tys. osób, a wyzdrowiało 94 tys. 14 chorych na koronawirusa w Polsce. 

Od początku pandemii wirusa z Chin zaraziło się 183 248 osób. Liczba zgonów na koronawirusa i choroby współistniejące wynosi 3 614. 

 

Szpital polowy na Stadionie Narodowym

Na dniach powstanie tymczasowy szpital na obiekcie Stadionu Narodowego. Projekt koordynuje szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. Docelowo ma się tam znaleźć ok. 500 dodatkowych łóżek dla pacjentów z COVID-19. 

- To nie jest szpital polowy, jest to szpital tymczasowy. W ostatnią sobotę premier Mateusz Morawiecki wydał polecenie przygotowania takiego szpitala dla pacjentów z COVID-19, który będzie ulokowany na stadionie Narodowym w Warszawie - przekazał Dworczyk w Radiu ZET. 

- To będzie 500 łóżek, z czego 50 łóżek OIOM-owych, z możliwością rozszerzenia tego zaplecza do tysiąca łóżek. W jednej sali będzie 250-300 łóżek - odpowiedział współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego. 

Wiadomo, że szpital tymczasowy stanie się filią Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie . Pierwsze gotowe miejsca do przyjęć mają zostać przygotowane do końca tygodnia. Dworczyk poinformował również, że wojewodowie będą koordynować powstanie szpitali polowych w kilku województwach. 

- Jestem przekonany, że uda się zdobyć odpowiednią liczbę personelu medycznego. Proces ten koordynują lekarze i menadżerowie ze szpitala na Wołoskiej. Część personelu trafi na podstawie decyzji wojewody, część będziemy zapraszać do współpracy także spoza Warszawy - podkreślił Dworczyk. Do pracy w placówkach tymczasowych mogą trafić np. lekarze z prywatnych klinik, ratownicy medyczni czy strażacy. 

O nowej inicjatywie rządu mówił też Piotr Muller, rzecznik gabinetu Morawieckiego. - Prace rozpoczęły się w weekend. Wcześniej w kraju i w Warszawie zostały wyznaczone miejsca, które w sytuacji, gdyby liczba miejsc w szpitalach zbliżała się do niebezpiecznego poziomu, rozpoczną takie prace - wyjaśnił na antenie Polsatu News. 

Wielu zastanawia się, gdzie zostaną rozlokowane łóżka. Według Mullera, wykluczono z oczywistych względów płytę ogromnego Stadionu Narodowego. Wyznaczonymi miejscami będą przestrzenie biurowe i sale konferencyjne, gdzie nie ma problemu z ogrzewaniem. 

- Mam nadzieję, że prace zakończą się na przełomie tego i następnego tygodnia, żeby na Stadionie Narodowym był dostęp do dodatkowych miejsc. Tam będą kierowane osoby chore na Covid-19, wymagające niezbędnej opieki szpitalnej - stwierdził Muller. 

Ekspert: będziemy się zarażać 

O wzmocnienie polskiej służby zdrowia apelował dr Paweł Grzesiowski. Zdaniem immunologa, nałożone ograniczenia - choć potrzebne - nie ograniczą rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa. Nim restrykcje osiągną pożądane zmniejszenie liczby zakażonych, potrzeba co najmniej dwóch tygodni. Do tego czasu każdy zakażony zaraża średnio jedną lub dwie osoby. 

- W tej chwili możemy już tylko apelować o realne wsparcie dla ochrony zdrowia, bo jest to już lawina, której przez najbliższe dni nie uda się powstrzymać, nawet ograniczeniami - ocenił ekspert od zakażeń. - Potrzebujemy natychmiast łóżek z dostępem do tlenu i z opieką dla tych pacjentów - apelował Grzesiowski. 

- Powinien zostać zastosowany system wysyłania tych pacjentów do regionów mniej obciążonych – a więc, na przykład, pacjent z Warszawy jedzie do Olsztyna, bo tam są miejsca. Oprócz tego potrzebujemy realnych łóżek. Trzeba zrobić to, co wszyscy na świecie – zorganizować szpitale doraźne, rozwijane w ciągu dwóch, trzech dni w salach gimnastycznych, szkołach czy salach targowych z dostępem do tlenu, z możliwością podawania kroplówek i z opieką - radził lekarz. 

Grzesiowski uważa, że dobrym pomysłem było wykorzystanie żołnierzy WOT w pobieraniu wymazów i mierzeniu temperatury wiosną. Obecnie brakuje wsparcia dla pielęgniarek i lekarzy. Grzesiowski zaproponował też, by nastąpiło większe wsparcie ze strony Kościoła. - Nie mamy stu tysięcy pielęgniarek, lekarzy, którzy przyjdą do pracy, to jest mrzonka. Wszystkie decyzje wojewodów, którzy próbują na papierze zapewnić tę opiekę, są nieskuteczne - ostrzegał. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości