Jeśli w czwartek liczba nowych zakażeń koronawirusem przekroczy 25 tysięcy, to cała Polska objęta zostanie dodatkowymi obostrzeniami. Mają obowiązywać co najmniej do świąt wielkanocnych.
- W czwartek, najdalej w piątek zostaną ogłoszone informacje o obostrzeniach - zapowiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak zaznaczył, będzie wówczas wiadomo, czy nowe obostrzenia obejmą cały kraj, czy będą mieć charakter regionalny.
W związku z regionalnie zwiększoną liczbą zakażeń koronawirusem w niektórych województwach wprowadzono zaostrzone restrykcje. Dotychczas wprowadzono je w woj. warmińsko-mazurskim, pomorskim, mazowieckim oraz lubuskim. W związku z tym w tych województwach zamknięte są m.in. hotele, baseny, muzea, kina, teatry oraz obiekty sportowe; ograniczona jest działalność galerii handlowych. Klasy I-III wróciły do nauki hybrydowej.
Na konferencji prasowej Andrusiewicz mówił, że są kolejne województwa zmierzające trendem bardzo szybkiego wzrostu. - Blisko 50 zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest już na Śląsku i woj. kujawsko-pomorskim, z kolei 40 zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest w woj. podkarpackim, wielkopolskim i dolnośląskim - poinformował. I dodał, że w całym kraju widoczna jest tendencja wzrostowa.
- Na dziś mamy 17,2 tys. (przypadków zakażeń). Jeżeli będziemy szli tą drogą, to w niedługim czasie osiągniemy wyniki na poziomie 25 tys. a to będzie rzeczą niebezpieczną - podkreślił rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - Na południu widzimy przyrosty po 40-50 proc. dzień do dnia, więc ta sytuacja nie nastraja optymistycznymi myślami - zauważył Andrusiewicz.
Zobacz: Trzecia fala przyspiesza. Ponad 44-proc. wzrost liczby nowych zakażeń
Jeśli ta tendencja się utrzyma, to właśnie w czwartek przekroczymy granicę 25 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem. Wskaźnik mówiący o średniej dobowej liczbie zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców, obliczany z ostatnich 7 dni, przekroczył już dla całego kraju poziom, przy którym lockdown ogłoszono na Warmii i Mazurach. Gdy w województwie tym zaostrzano końcem lutego restrykcje, wspomniany wskaźnik zakażeń wynosił tam 44,84.
Ten próg przekraczają w tej chwili województwa: śląskie, kujawsko-pomorskie, dolnośląskie oraz podkarpackie. To odpowiednio: 46,4 dla woj. śląskiego, 45,8 dla woj. kujawsko-pomorskiego oraz 41,8 dla woj. dolnośląskiego. Województwo podkarpackie w tej chwili ma wskaźniki na poziomie przekraczającym 41 zakażeń na każde 100 tys. mieszkańców.
Dla całego kraju ten próg wynosi on 44,95. To poziom najwyższy od 26 listopada.
Kolejne trzy regiony mają wyniki w okolicach progu 40 infekcji. I tak np. w województwie wielkopolskim jest to na ten moment 39 zakażeń na każde 100 tys. mieszkańców, w województwie łódzkim jest to 35 infekcji, a w województwie małopolskim jest to 36,8. Lepsze - choć wciąż niedobre - wskaźniki mają takie województwa jak opolskie, lubelskie i zachodniopomorskie. Tu liczba zakażeń nie przekracza poziomu 30 na każde 100 tys. mieszkańców. Województwo świętokrzyskie ten poziom delikatnie przekracza - to 30,2. Również dla województwa podlaskiego jest to nieco ponad 30.
Zdaniem Andrusiewicza "na pewno na razie realizują się czarne i niebezpieczne scenariusze, dlatego tak ważne w tych najbliższych dniach jest to, żebyśmy zachowywali się bardzo odpowiedzialnie i przestrzegali wszystkich zasad sanitarno-epidemiologicznych".
Andrusiewicz powiedział również, że transmisja brytyjskiej wersji koronawirusa osiągnęła już poziom 50 proc. i nadal idzie w górę. - Przy tej dużej zakaźności wirusa tej odmiany niezachowywanie standardów bezpieczeństwa, niezasłanianie ust i nosa, niezachowywanie dystansu będzie nas tylko pospieszało w dążeniu do piku trzeciej fali na bardzo wysokich poziomach - podkreślił.
Jak wskazał, w czasie drugiej fali testowaliśmy wydolność systemu ochrony zdrowia na poziomie zakażeń około 30 tys. dziennie. - To były granice wydolności. Jeżeli nadal osoby młodsze - (...) bo to one teraz często trafiają do szpitala - będą lekceważyły objawy COVID-19 i będą w domu samodzielnie się leczyć - nie daj boże koncentratorami tlenu - to będziemy mieli wzrost obłożonych łóżek szpitalnych - stwierdził Andrusiewicz.
Jak mówił, ostatniej doby to było około 950 dodatkowych pacjentów na łózkach szpitalnych. - To jest cały czas apel: nie leczmy się samodzielnie, leczmy się z pomocą lekarzy. Jeżeli nasza saturacja spada do niebezpiecznego poziomu 94 proc., kwalifikuje nas to już na łóżko szpitalne. Korzystajmy z domowej opieki medycznej, gdzie stan naszego zdrowia jest na bieżąco monitorowany - oświadczył rzecznik resortu zdrowia.
Dodał, że "to, jakie wskaźniki osiągniemy na koniec marca, to już zależy praktycznie w dużej mierze od nas". - Ponownie apelujemy o zdrowy rozsądek i dbałość nie tylko o siebie, ale też o innych ludzi, którym nasze zachowanie może zagrozić utratą zdrowia i życia - podkreślił.
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości