"E" w żywności. Czy wszystkie są szkodliwe?

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

W przemyśle spożywczym dopuszcza się do użycia 1500 substancji oznaczonych symbolem "E". Najwięcej znajdziemy ich w słodyczach, napojach, wędlinach i żywności wysokoprzetworzonej. Warto ich unikać, choć nie wszystkie są szkodliwe dla zdrowia.

Obowiązek umieszczania oznaczeń z numerem E na produktach żywnościowych, np. E280, do pewnego stopnia daje nam wybór, czy zgadzamy się na umieszczenie danego elementu w naszej diecie. Jest o co walczyć, gdyż według statystyk, rocznie spożywamy aż 2 kg różnych dodatków do pokarmów. Wśród nich wyróżniamy związki wytworzone sztucznie, jak i pochodzenia naturalnego. Część z nich może być dla nas szkodliwa -  szczególnie dla małych dzieci, alergików, ludzi starszych oraz osób o bardzo wrażliwym układzie trawiennym - mimo, że oficjalnie dopuszczono je do obrotu. 

Niektóre z tych dodatków mają korzystne działanie dla naszego zdrowia, np. witamina C (kwas askorbinowy), oznaczona jako E300. Niemniej, w połączeniu z innymi substancjami, jak benzoesanu sodu (E211), może tworzyć niebezpieczne dla ustroju związki, np. benzen.

Najzdrowsze dodatki znajdziemy w nabiale, owocach a także w mięsie. Spożywając owoce z puszki, sery czy śmietanki możemy zetknąć się nizyną oznaczoną jako E234. Jest to wytwarzany przez bakterie konserwant, a jednocześnie antybiotyk. Innym związkiem jest kwas karminowy (E120), pozyskiwany z wysuszonych i zmielonych owadów - czerwców kaktusowych.

W pieczywie, mięsie, a niekiedy także w pizzy natkniemy się na kwas propionowy, oznaczony symbolem E280. Z kolei w dżemach, napojach bezalkoholowych i owocach występuje jabłczan sodu - E350. Również w owocach znajduje się pektyna - E440. Innym, cennym dodatkiem będzie kurkumina (E100), powszechna w przyprawie curry. Wszechobecny jest choćby karmel (E150), będący podstawą wielu słodkich smakołyków. W przetworach nie sposób nie zetknąć się w kwasem mlekowym (E270), nieodłącznym elementem kiszonych ogórków i kapusty.

Wśród cieszących się złą sławą substancji chemicznych, stosowanych w produkcji żywności, najczęściej wspomina się glutaminian sodu (E621), benzoesan sodu (E211) i sorbinian potasu (E202). Pierwszy wzmacnia smak i występuje w sosach, przyprawach, konserwach rybnych oraz zupach instant. Drugi jest szeroko stosowanym środkiem konserwującym. Ostatni często pojawia się wspólnie z benzoesanem sodu i służy jako konserwant pieczywa, serów, wypieków, wina, czekolady i napojów gazowanych. Badania nie wykazały ich szkodliwości, pod warunkiem nieprzekraczania dziennej normy spożycia - zwłaszcza E202 w ilości 25 mg na 1 kg masy ciała.

Obecnie istnieje 5 grup dodatków: barwniki, konserwanty, przeciwutleniacze, emulgatory i pozostałe. Mimo że instytucje Unii Europejskiej (stąd E) zezwoliły na ich stosowanie, jako bezpiecznych dla zdrowia, w miarę możliwości warto trzymać się zasady, że im krótsza lista kodów na opakowaniu, tym lepiej.

(WA)

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości