Nawet aktywne wakacje warto przeżyć bezpiecznie
Nawet aktywne wakacje warto przeżyć bezpiecznie

Wypoczywać trzeba z głową. Jak zdrowo przeżyć urlop?

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Urlopowa i wakacyjna sielanka może dać nam wspaniały odpoczynek i wiele dobrych wspomnień, ale może też skończyć się naprawdę źle. Dlatego warto uświadomić sobie reguły bezpiecznego wypoczynku – szczególnie gdy jedziemy do obcych krajów. 

Po pierwsze: nawodnienie 

Zakrzepica żył głębokich może pojawiać się u osób odwodnionych, które siedzą lub leżą nieruchomo przez długi czas – na przykład pasażerów samolotu. Warto napić się przed odlotem, korzystać z roznoszonych przez obsługę samolotu napojów (bezalkoholowych) i poruszać nogami. Po konsultacji z lekarzem można też wziąć aspirynę czy założyć skarpetki lub pończochy uciskowe.

image
Nie zapominajmy na wakacjach o odpowiednim nawodnieniu organizmu
Często słyszymy, że powinniśmy pić dwa litry wody dziennie. W naszym klimacie bywa to przesadą, z kolei w tropikach może nie wystarczać. Nie zawsze można kierować się pragnieniem. Typowy objaw odwodnienia to intensywnie żółty mocz, zmęczenie, bladość skóry.

W wielu krajach nawet do mycia zębów lepiej użyć przegotowanej wody. Wskazana jest woda przegotowana, filtrowana lub butelkowana. Niestety, często uliczni handlarze napełniają ponownie puste butelki. Wodę gazowaną trudno jest w ten sposób podrobić. Znakomitym napojem jest sok z kokosa. 

Po drugie: alkohol tylko z umiarem 

Nadużywanie alkoholu sprzyja odwodnieniu, problemom ze zdrowiem, prawem i obyczajami. A także – na co wskazują badania epidemiologiczne – chorobom wenerycznym. 

Po trzecie: dbaj o jelita 

Zaparcie to częsty problem po podróży. Właściwe nawodnienie oraz naturalne środki w rodzaju bogatych w błonnik pokarmów (daktyle, jabłka, figi, śliwki, pełnoziarniste pieczywo) powinny mu zapobiec. 

Po czwarte: uważaj na choroby brudnych rąk 

Biegunka podróżników, pasożyty, cholera, żółtaczka typu A… Inaczej mówiąc choroby brudnych rak. Naszych albo kucharza. Jeśli nie można umyć rąk wodą z mydłem, pomocny jest odkażający żel z alkoholem. 

image
Mycie rąk w podróżach i ostrożne korzystanie z lokalnej kuchni jest bardzo ważne na urlopie

Sałatki w podrzędnych barach, lody przygotowane w niehigienicznych warunkach, surowe „owoce morza”, kostki lodu z wody z kranu czy innego niepewnego źródła – wszystko to może być przyczyną zatrucia lub choroby pasożytniczej. Jeśli owoce, to takie, które można obrać ze skórki (banany, cytrusy), jeśli warzywa – to ugotowane, upieczone czy usmażone. Żywność generalnie powinna być świeżo poddana obróbce termicznej.  

Po piąte: nie drażnij zwierząt  

Znane są przypadki turystów, którzy wysiadają z samochodu i próbują selfie z lwami. Małpy też mogą solidnie pogryźć, zwłaszcza wtedy, gdy nie damy się im okraść. Warto wiedzieć, jakie niebezpieczne zwierzęta (słonie, hipopotamy, meduza kostkowa, krokodyle, skorpiony, węże, pająki), które występują tam, gdzie jedziemy. 

Po szóste: wścieklizna wciąż zabija 

W Indiach z powodu pokąsania przez zdziczałe psy umiera co roku 25 000 osób, toteż wyjeżdżając warto zaszczepić się przeciwko wściekliźnie. Na mniejszą skalę problem występuje też w Europie, np. na Ukrainie, gdzie w zgodnie z danymi WHO w 2017 roku stwierdzono ją u 1048 zwierząt domowych oraz 599 dzikich.

image
Wściekłe małpy trafiają się w wielu krajach

Warto też wiedzieć, że wściekłe nietoperze to problem nie tylko Ameryki Południowej, a wściekłe małpy trafiają się w wielu krajach. Wolne od wścieklizny są na przykład Australia i Nowa Zelandia, co nie znaczy, że nic nas tam nie pogryzie. W razie pogryzienia przez zwierzę ranę trzeba dokładnie przemyć bieżącą wodą i mydłem, a następnie udać się do lekarza. 

Po siódme: uważaj z seksem 

Wystarczy jeden niezabezpieczony stosunek seksualny, by mieć niechcianą pamiątkę nawet na całe życie, jak na przykład zakażenie HIV. Niebezpieczeństwo rośnie wraz ze wzrostem aktywności seksualnych i dotyczy nie tylko niezabezpieczonych stosunków (na przykład poznana w tajskim barze piękna kobieta okaże się zawodowym „ladyboyem” i dosypie czegoś do drinka). Niepoprawni powinni pamiętać o prezerwatywach (które nie są w 100 proc. niezawodne), ale w dużym stopniu chronią przed wieloma chorobami przenoszonymi drogą płciową. 

Po ósme: nie przesadzaj z klimatyzacją 

Zbyt „podkręcona” klimatyzacja sprzyja bólowi gardła i przeziębieniom – różnica pomiędzy pomieszczeniem/samochodem a otoczeniem nie powinna przekraczać kilku stopni. Nieczyszczona klimatyzacja to zaś siedlisko wielu patogenów, które mogą się okazać groźne. 

Po dziewiąte: nie chodź boso (poza piaszczystą plażą) 

image
Bose stopy bezpieczne są na plaży. Choć i to nie zawsze

To banał, ale prawdziwy – buty chronią stopy przed skaleczeniami i pasożytami. Pamiętajmy, że nawet do brodzenia przy brzegu morza lepiej zakładać specjalne buty do wody – można nadepnąć na jeżowca, jadowitą rybę czy starą puszkę. Buty nie mogą ocierać – otarcie bywa początkiem uogólnionych infekcji, zwłaszcza w gorącą pogodę. Chodzenie w klapkach po trudnym terenie to proszenie się o kłopoty, nawet jeśli takie właśnie obuwie noszą andyjscy czy himalajscy tragarze. 

Po dziewiąte: ostrożnie na wysokościach 

Aklimatyzacja do wysokości jest konieczna, gdy mamy przebywać powyżej 2500 metrów. Nie można wchodzić (wzlatywać) zbyt wysoko w krótkim czasie, bo grozi to chorobą wysokościową – bólem głowy, problemami z oddychaniem, a w najcięższych przypadkach – obrzękiem mózgu. Chorobie wysokościowej, częstszej u dzieci i osób starszych sprzyja anemia oraz problemy z sercem. Przy ciężkich objawach trzeba zejść w dół i skorzystać z pomocy lekarza. Turyści przylatujący samolotami do boliwijskiego La Paz (ponad 3600 metrów nad poziomem morza) często zapadają na tę chorobę. Szczególnie ciężko mają zagraniczni piłkarze, grający na najwyżej na świecie położonym stadionie. 

Po dziesiąte: weź ze sobą leki 

Jeśli stale przyjmujemy leki (na przykład na nadciśnienie czy cukrzycę) trzeba wziąć je ze sobą ilości wystarczającej nie tylko na cały pobyt, ale i tydzień czy dwa więcej.

image
Na urlopie, bez względu na okoliczności, nie możemy zapomnieć brać leków - jeśli chorujemy

Dobrze mieć przy sobie środek przeciwko biegunce, środek odkażający, tabletki do ssania na ból gardła, aspirynę lub ibuprofen, plastry z opatrunkami, tabletki do uzupełniania utraconych soli mineralnych. Jeśli przyjmujesz jakieś leki stale, a wyjeżdżasz za granicę, upewnij się, czy w danym kraju nie jest wymagane zaświadczenie od lekarza o tym, że tych leków potrzebujesz. 

Po jedenaste: szczepionki 

W wielu krajach obowiązkowe jest szczepienie przeciwko żółtej gorączce. Niezależnie od celu podróży warto zaszczepić się przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B oraz durowi brzusznemu i tężcowi. Na malarię niestety nie ma szczepionki – trzeba profilaktycznie brać leki (niektóre z nich wchodzą w reakcję z alkoholem). Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych dostępne są informacje, w których krajach wjeżdżających obowiązują konkretne szczepienia. Przed wyjazdem warto to sprawdzić, bo albo do docelowego kraju nie wjedziemy, albo zaboli to naszą kieszeń, a w niektórych krajach możemy ryzykować zaszczepieniem się nie do końca prawidłowym preparatem na granicy.  

Informacji, jakich szczepień potrzebujemy, udzieli np. stacja SANEPID. Sprawdźmy, czy w kraju, do którego podróżujemy, nie ma właśnie epidemii choroby zakaźnej. 

Po dwunaste: słońce z umiarem 

image
Opalać należy się z głową (najlepiej zakrytą)

Oprócz szybko pojawiającego się oparzenia nadmiar słonecznego ultrafioletu przyspiesza starzenie skóry. Może też sprzyjać czerniakowi i innym nowotworom. Dlatego warto zakładać kapelusz ocieniający kark i nosić długie spodnie oraz koszule z długimi rękawami (tropikalni rikszarze zakładają nawet przeciwsłoneczne „zarękawki”). Dobrze jest kupić sprawdzony krem ochronny z faktorem 50 przed wyjazdem – kupiony w tropikach może być znacznie droższy i kiepskiej jakości. 

Po trzynaste: kłujące insekty 

Komary kleszcze i inni krwiopijcy przenoszą choroby zakaźne, zwłaszcza malarię. Odstraszają je ubrania w jasnych kolorach oraz odpowiednie preparaty (DEET nadal uchodzi z najskuteczniejszy, ale może być szkodliwy dla dzieci i rozpuszcza plastiki). Można kupić odzież fabrycznie zaimpregnowaną środkiem odstraszającym owady oraz różne gadżety w rodzaju kadzidełek i bransoletek. 

Po czternaste: ubezpiecz się! 

Koszt niewielki, zwłaszcza w porównaniu z możliwym rachunkiem za zagraniczne leczenie. Warto wiedzieć, że standardowe ubezpieczenia w ramach wyjazdów zorganizowanych często nie wystarczą na pokrycie rachunku za pomoc medyczną, a karta EKUZ nie gwarantuje medycznego transportu lotniczego. Ten zaś może być naprawdę drogi. 


Źródło: zdrowie.pap.pl 

KW 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości