Pogodny Pogodny
237
BLOG

Zapomniana imigracja a wybory

Pogodny Pogodny Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Ostatnio głośno o czarnych rasistach z Black Matters, aby więc temat imigrantów rozwinąć nieco szerzej cofnę się do roku 2011.

Miejsce akcji Republika Południowej Afryki. 

Na kilka dni przed datą, czyli pierwszym października 2011 roku w miejscowości Walkerville na południe od Johannesburga pracujący w ogrodzie państwa Viana dwudziestoczteroletni Patrick Petrus Radebe   wpadł na szalony pomysł aby zamordować właścicieli posiadłości. Z pewnością bulgotała w nim nienawistna, komunistyczna idea zaszczepiona mu dawno temu przez czarnego rasistę i lewackiego bojówkarza Chrisa Haniego zastrzelonego w roku 1993 przez naszego Janusza Walusia.

Z tego powodu czarny ogrodnik niczym podburzony kiedyś przez propagandę Lenina carski fornal powziął śmiałą decyzję, że najlepiej byłoby dla niego całą rodzinę Viana zamordować, a później okraść. W tym celu dogadał się z zaufanym służącym Vianów, dwudziestojednoletnim Sipho Mbele, który z racji pełnionych obowiązków  znał doskonale rozkład dnia panujący w domu państwa Viana. Do dwójki czarnoskórych rasistów i morderców dołączył  ich wspólny znajomy dwudziestoletni wówczas David Motaung,  którego wtajemniczyli w swój morderczy plan.  Kiedy więc gospodarz Tony Viana wrócił z pracy do domu został natychmiast znienacka uderzony kijem golfowym, pocięty maczetą, a następnie związany przez Radebe. Później wszyscy trzej brutalnie gwałcili na oczach skrępowanego już Tony'ego,  jego żonę Geraldine. Po zaspokojeniu seksualnej  żądzy oprawcy zastrzelili oboje i zaczęli nerwowo przetrząsać posiadłość w poszukiwaniu  12-letniego Amaro, syna państwa Viana aby pozbyć się  świadka. Po odnalezieniu go, związali 12 latkowi ręce i nogi, po czym wrzucili chłopca do wanny z gotującą się wodą. Patolodzy nie ustalili, czy dziecko ugotowało się żywcem, czy raczej wcześniej utopiło.

Po dokonaniu makabrycznej zbrodni już na spokojnie czarni rasiści okradli dom i zbiegli. Nie na długo jednak, bo czarny mozg nakazał im afiszować się skradzionym majątkiem Vianów. Sąd w Vereeniging uznał trójkę czarnoskórych bandytów winnych brutalnego mordu. Problem jednak w tym, że w RPA wraz z nastaniem władzy czarnych zniesiono karę śmierci, z tego tytułu można się więc odwoływać od wyroku już po 5 latach odsiadki. Niewykluczone więc, że czarnoskórzy rasiści i mordercy są już na zwolnieniu warunkowym, podczas którego mordują kolejnych białych.... 

W jakim celu przypominam tę ponurą historię sprzed lat? Przypominam ją dlatego, że może się ona zdarzyć także w Polsce, co można wyczytać miedzy wierszami w artykule "The Economist" jaki pojawił się na początku tego roku.

"Polska powoli staje się krajem imigracyjnym, ale powiela te same błędy, które przed laty popełniły w polityce migracyjnej państwa Europy Zachodniej".

No właśnie, temat imigracji jest kompletnie w naszym kraju spychany na drugi, jeśli nawet nie trzeci plan. Jedynym, który ów ważny temat dla Polaków poruszał w trakcie kampanii prezydenckiej był Krzysztof Bosak z Konfederacji, Pozostali kandydaci nie zabierali głosu w sprawie, nie mówiąc już o dwóch antagonistach PAD i RT  mających wystąpić niebawem w II turze.

A  co sądzą o imigracji w naszym kraju sami Anglicy, którzy przecież boleśnie przeżywają obecnie na własnej skórze dawne swe decyzje.

"Gazeta zwraca uwagę, że Polska, która jest jednym z najbardziej homogenicznych krajów Unii Europejskiej, przyjęła w 2018 r. więcej imigrantów spoza jej granic niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie, i pięć razy więcej niż Niemcy, a statystyki za 2019 r. zapewne będą podobne. Dodaje się też, że oprócz prawie 2 mln Ukraińców, którzy przybywali do Polski od 2014 r., w ostatnich trzech latach w Polsce pojawiło się 36 tys. Nepalczyków, 20 tys. Hindusów i 18 tys. obywateli Bangladeszu, co dla kraju, w którym jeszcze w 2011 r. mieszkało łącznie tylko 100 tys. cudzoziemców, jest ogromną zmianą."

Czy Dobra Zmiana wraz z urzędującym prezydentem Dudą i kandydatem na prezydenta RP Trzaskowskim jest się w stanie z tego stanu rzeczy wytłumaczyć i powziąć jakieś decyzje? Nie sądzę. Bliżej wspomnianego  zagrożenia jakie fundują Polakom dwie obecne siły polityczne jest więc wspomniany  "The Economist", który merytorycznie Polskę na początku roku napominał że:

"Migracja jest postrzegana jako polityczna linia podziału w UE, z otwartym Zachodem, któremu przeciwstawiany jest zamknięty Wschód. Tymczasem Polska po cichu zaczyna wyglądać bardziej jak jej towarzysze w Europie Zachodniej. Niestety, Polska jest w tym względzie trochę zbyt europejska.

Obecnie Polska znalazła się w podobnej fazie, jak państwa Europy Zachodniej w latach 60. XX w., gdy wskutek stale spadającego bezrobocia stanęły w obliczu braku rąk do pracy. Stojąc przed tym samym problemem, polski nacjonalistyczny (nacjonalistyczny - ciekawe dopis. Mikker ) rząd Prawa i Sprawiedliwości po cichu doszedł do tego samego rozwiązania: imigracji. Polityka publiczna powinna korzystać z zalet bycia w drugiej fali. Rządy mogą obserwować i unikać błędów popełnionych przez innych. Jeśli chodzi o imigrację, Europa Zachodnia oferuje wiele lekcji. Jednak Warszawa zdaje się je ignorować i entuzjastycznie powtarza błędy innych krajów"

Jak więc widać przyszłość Rzeczpospolitej, która szczyciła się przez wieki swoją wielokulturowością i spokojem w obecnej sytuacji  traci już sens. Świat się po prostu zmienia i to na gorsze.

"Pierwszym błędem, jest przeświadczenie, że pracownicy tymczasowi są w Polsce tymczasowo, wobec czego nie trzeba się zajmować takimi kwestiami jak ich ubezpieczenie społecznie czy szerzej ich integracja. Ten sam błąd, jak podkreślono, popełniły Niemcy, gdy między latami 50. a 70. przyjęły ok. 2 mln tymczasowych pracowników.

Drugim błędem jest założenie, że skoro poza Ukraińcami jest ich (kolorowych dopis. Mikker ) stosunkowo niewielu, to nie zostaną oni dostrzeżeni przez wyborców. W 2019 r. Polska wydała 24 tys. długoterminowych wiz dla obywateli Nepalu, Indii i Bangladeszu. Tymczasem w latach 50. Wielka Brytania przyjmowała migrantów z Karaibów w liczbie ok. 16 tys. rocznie i to wystarczyło, by przybysze stali się zarzewiem rasowych problemów. 

W Polsce panuje wprawdzie przekonanie, że nie trzeba się martwić o integrację Ukraińców, bo są oni kulturowo podobni do Polaków, ale to nie musi chronić przed uprzedzeniami - pisze dalej "The Economist" i zwraca uwagę, że Polska nie będzie mogła stale polegać na ich napływie, bo wraz z poprawą stanu ukraińskiej gospodarki i poluzowaniem zasad imigracyjnych przez Niemcy może przestać być atrakcyjnym celem, dlatego polskie przedsiębiorstwa już zaczęły szukać możliwości wypełnienia luk dalej, np. w Azji. "

Pamiętacie  pracowników z Uzbekistanu, których w liczbie trzech tysięcy z możliwością łączenia rodzin Dobra Zmiana sprowadziła do Polski, mimo iż wywiad USA ostrzegał nas iż na terenie Uzbekistanu działa sprawnie miejscowa ISIS? A Filipińczycy tak licznie ściągani do Polski? Ilu z nich sympatyzuje z islamskimi oprawcami? Spprawdził ktoś?

"Polacy, którzy sprzeciwiają się obcokrajowcom, zazwyczaj nie spędzają czasu w modnych halach gastronomicznych w centrum Warszawy. Ale przyjazd np. 150 nepalskich czy indonezyjskich robotników do fabryki w małym miasteczku we wschodniej Polsce, może przykuć ich uwagę. Szybkie zmiany etniczne mogą bardzo szybko wywrócić do góry nogami politykę wewnętrzną, co zauważyły mainstreamowe partie w Europie Zachodniej

Najbardziej typową europejską cechą polskiego rządu, jeśli chodzi o migrację, jest niechęć do dyskusji na ten temat, a co ważniejsze, niechęć do przedstawienia argumentów w tej sprawie" - uważa "The Economist"  - zwracając uwagę na paradoks, jakim jest to, że "jedna z najbardziej nieliberalnych partii rządzących w Europie jakim jest PiS prowadzi jedną z najbardziej liberalnych polityk migracyjnych". Podobnie jak sąsiedzi na Zachodzie, rząd polski wybrał połączenie naiwności, oszustwa i nadziei, że sprawy same się ułożą. Być może jest to po prostu europejski sposób. Ale jest mało prawdopodobne, że się to uda".

Później  więc się nie dziwmy i nie rozpaczajmy, kiedy przeczytamy w prasie lub usłyszymy w radiu albo obejrzymy w telewizji informację, że imigranci - niekoniecznie czarni - własnie okradli, zgwałcili albo zamordowali polską rodzinę.

Wybór prezydenta RP,  posłów powinien być rozpatrywany pod każdym kątem, także takim jak zgoda lub niezgoda na masową imigrację na teren Rzeczpospolitej.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka