Trwa wojna Polski z UE o relokację uchodźców. Rząd nasz twardy jak stal, mimo że Bruksela grozi nam, że jak ich nieprzyjmiemy, to wylecimy z Unii na zbitą głowę. Gdzieś przebiegł mi nawet przed oczyma sondaż z mniej więcej takim pytaniem: co wybierasz : uchodźców w Polsce czy Polexit? Większość zapytanych wybrała to drugie byle tylko nie uchodźccy. A więc jesteśmy zwraci, silni i gotowi.
Naprawdę? Należy się parę słów wyjaśnienia, bo z tym nieprzyjmowaniem wyznawców proroka jest jak z dowcipem o Panu Bogu, który to gdy zatrzaśnie człowiekowi drzwi przed nosem, to zawsze zostawi mu uchylone okno. Podobnie jest i z naszą polityką azylową. Z jednej strony opieramy się jak możemy Brukseli i zapewniając ją solennie, że żadnych uchodźców sobie nie życzymy, a z drugiej jednak strony chyłkiem ich przyjmujemy; i wcale nie mam na myśli Ukraińców, którzy dzięki swej ogromnej liczbie zaczynają się ekonomicznie w Polsce konsolidować oraz domagać uczciwszego traktowania przez polskich pracodawców.
Myślę tutaj bardziej o Czeczenach.
Założyciel Komitetu Polska-Czeczenia Adam Borowski twierdził, że przyjeliśmy do siebie tego walecznego narodu niewiele, ledwie kilkadziesiąt tysięcy, w większości były to kobiety i dzieci, gdyż mężczyźni walczyli w swoim kraju z Rosjanami. Wątpi więc aby Polska przyjęła blisko 90 tys Czeczenów jak to się powszechnie dzisiaj opowiada. Tymczasem portal Tomasza Lisa twierdził co innego, że w ciągu ostatnich 12 lat o status uchodźcy w UE ubiegało się 270 tys Rosjan z czego 70 tys w Polsce, a z tej liczby aż 90 procent stanowili właśnie Czeczeni.
Dziennik pl. uważa podobnie, zaznacza przy okazji iż liczba muzułmanów z Rosji będzie w Polsce z czasem wzrastać. Kolejnym bowiem narodem, który wybrał sobie Polskę za ziemię obiecaną obok Czeczenów są Tadżycy. Jeszcze rok temu były to pojedyńcze przypadki. Teraz to się zmienia "Od początku roku o ochronę międzynarodową w Polsce ubiegało się 668 obywateli Tadżykistanu" - mówił rok temu rzecznik Urzędu d/s Cudzoziemców Jakub Dudziak - i dodawał że zauważalny wzrost Tadżyków nastąpił w sierpniu 2015. Urzędnicy polscy byli jednak niezbyt łatwowierni i staus uchodźcy przyznali ledwie 2 osobom. Natomiast Straż Graniczna w tym samym roku cofnęła z granicy blisko 4 tys obywateli Tadżykistanu chcętnych do zamieszkania w Polsce.
Są to oczywiście wszystko informacje jak widać archiwalne. Jak jest dzisiaj nie wiadomo.
Zastanawiam się więc nad tym, bo po mediach krążą różne, czasem wątpliwe informacje opowiadające o tym, że tureckie cieżarówki przywożą do nas potajemnie uchodźców. Tak więc, jedni piszą że tureccy kierowcy zmierzają z nimi do Polski. Inni natomiast wprost przeciwnie, że Polska jest dla tych ludzi jedynie krajem tranzytowym w drodze do Niemiec (sytuacja sprzed 3 dni kiedy to niemiecka policja namierzyła w Brandenburgii turecką ciężarówkę z wygłodzonymi 51 uchodźcami na pace ledwie 10 km od polskiej granicy)
Mimo wszystko - moim zdaniem - liczba muzułmanów ze wschodu będzie u nas powoli i nieubłaganie wzrastać proporcjonalnie do ewentualnej agresji rosyjskiej wobec danego kraju muzułmańskiego należącego dawniej do ZSRR; Wziąwszy zaś pod uwagę także próbę zlikwidowania strefy Schengen przez Niemcy i Francję - czyli mówiąc wprost - wyeliminowanie z niej krajów Europy Środkowo-Wschodniej w tym Polski - liczba ta może się niestety podwoić lub potroić w dość krótkim czasie, gdyż przestaniemy być już tylko dogodnym tranzytem, a staniemy się za sprawą naszego skoku gospodarczego ostatecznym celem podróży dla tych ludzi.
I teraz pytania: czym się różni praktykujący muzułmanin z Czeczenii, Tadżykistanu bądź Uzbekistanu od tego z Maroka, Libi lub Erytrei, ewentualnie z przedmieść Paryża bądź Londynu?
Czy czyta on może inny Koran niż ci wyznawcy proroka, którzy molestowali Niemki na dworcu w Kolonii i napadli na polskie małżeństwo w Rimini?
Czy "rosyjscy" muzułamanie są bardziej pokojowi (mniej że tak ocenię "dżihadowi") od tych z Afryki Północnej, Iraku czy Algierii?
A może wzrost liczebności uchodźców muzułmańskich ze wschodu w Polsce to jednak celowy zabieg Moskwy, która także i w ten sposób próbuje zdestabilizować nasze wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa, a my w imię pomagania wrogom naszego wroga dajemy się Rosji infantylnie wmanewrować w te przyszłe kłopoty z ewentualnymi islamskimi terrorystami?